Pobudkę o dziewiątej zaserwowała mi moja mama, która przyniosła mi śniadanie do łóżka. Podziękowałam jej za posiłek w postaci mleka z czekoladowymi płatkami, oraz szklanki soku z świeżo wyciśniętej pomarańczy. Zaścieliłam łóżko, ubrałam ciepłe kapcie i wygrzebałam z walizki kosmetyczkę, oraz czyste ciuchy.
Weszłam do łazienki, gdzie wzięłam zimny orzeźwiający prysznic, który spłukał resztki snu.
Wyszłam z pod niego szybko opatulając się kremowym ręcznikiem, rozczesałam włosy i splotłam je w wysokiego warkocza. Wyszczotkowałam zęby miętową pastą, oraz wypłukałam je płynem. Nałożyłam bieliznę, także przygotowane ciuchy i wyszłam z łazienki. Podeszłam do szafki nocnej, gdzie leżał mój telefon, odblokowałam ekran i ukazała mi się wiadomość o nieodebranym połączeniu. Okazało się, że to Zayn. Postanowiłam poczekać, aż zadzwoni po raz kolejny, jeżeli to coś ważnego to zrobi to po raz kolejny.
Rzeczywiście. Kilka minut później usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
-Cześć, kotku !- usłyszałam jego głos.
-Heej !- odpowiedziałam lekko zdziwiona godziną o której dzwoni.- Kochanie czy u ciebie przypadkiem nie jest już dobrze po północy ?
-Zgadza się, ale musiałem przywitać z rana moją piękną pani czułymi słowami..- wymruczał.
Zaśmiałam się perliście na jego słowa, a ona zawtórował mi.
-Zdobyliśmy wszystkie nagrody do jakich byliśmy nominowani !- powiedział dumnie.
-Gratuluję !- krzyknęłam uradowana.
-Kocie ja to mam taką nadzieję, że złożysz mi osobiste gratulację po moim przyjeździe..- mruczał tym swoim seksownie niskim głosem.
Zachichotałam jak nastolatka i usiadłam na łóżku opierając się o ścianę.
-Oczywiście, już nawet to planuję..
-Już nie mogę się doczekać..Nawet nie wiesz jaką mam na ciebie ochotę...
-Zayn ?- przerwałam mu.
-Tak ?
-Kocham Cię..- po wypowiedzeniu tych słów zagryzłam wargę, ponieważ byłam bliska płaczu.
-Ej mała czy ty płaczesz ? Też cię kocham i to nawet nie wiesz jak bardzo i choćby miałoby coś się stać, nadal będę cię kochał. Tęsknie !
Nie powiem po tych słowach nieco się uspokoiłam, ale o co chodziło mu z tym "...choćby miałoby coś się stać...". Te słowa już nie były tak pocieszające, czy on coś przewidywał ? Przetarłam nos i odpowiedziałam.
-Też tęsknie..
-Wiesz co ? Zmieńmy temat na weselszy !- zadecydował.
-Masz rację. Opowiadaj jak tam na afterparty i w ogóle jak cała gala !- rozweseliłam się.
W tym momencie Malik zaczął nawijać o wszystkich zabawnych momentach na gali jak i na imprezie. Powiedział, że nie za długo się bawił, ponieważ nie było tam mnie. On się naprawdę słodki, ale dostał ode mnie za to ochrzan powinien się bawić, a nie ubolewać, że nie ma mnie z nim.
-Słuchaj Fay, musisz kogoś poznać. W zasadzie ja też poznałem ją dzisiaj, ale słuchaj poznaliśmy Rihanne !- krzyknął rozentuzjazmowany.
-Cieszę się..- na tą wiadomość w głowie zapaliło mi się czerwone światło.
Zayn nadal nawijał o tym jak to ona jest uzdolniona i jak dobrze się z nią bawił, ja przytakiwałam mu tylko mruknięciem.
-Chwila, chwila.. Fay czy ty mnie słuchasz ?- spytał tym samym, budząc mnie z transu.
-Tak, hmm, słucham, słucham !- mówiłam jak najęta.
-Faaay Teasdale !- przeciągnął literę w moim imieniu.- Czy pani jest zazdrosna ?- spytał rozbawiony.
Roześmiałam się jak szalona i zaczęłam zaprzeczać.
-Nie ! Wcale nie jestem zazdrosna ! Pff, skąd ci to przyszło do głowy, huh ?- kłamałam.
-Przyznaj się, wiem jak bardzo mnie kochasz i nie pozwolisz się innej dziewczynie zbliżyć do mnie nawet na metr..- powiedział pewnie.
Cholera miał rację.
-To jak ?- spytał.
Zrezygnowana powiedziałam.
-Ehh, tak masz rację..
-Ha ! Wiedziałem !- zaśmiał się gardłowo.- Kocham cię ty moja zazdrośnico, ale muszę kończyć jest już noc, a ja nie śpię..
-Nie jestem zazdrośnicą ! Ej !
-Kocham jak się złościsz, masz wtedy seksowny głos, wiesz ?- mówił rozbawiony.
-Dobranoc !- z udawaną złością oderwałam telefon od ucha.
Usłyszałam tylko jego krzyk.
-Kocham Cię !
Odłożyłam telefon na szafkę i westchnęłam ciężko. Nie widzę go drugi dzień, a ja i tak cholernie tęsknie.
Tęsknie za jego oczami, ustami, dosłownie za każdym szczegółem. Nawet za jego chrypką z rana. Na te obrazy na moich ustach zagościł szeroki uśmiech. Zjechałam z łóżka i żwawym, wesołym krokiem ruszyłam na dół. Zjechałam po poręczy i już znajdowałam się na parterze. Wbiegłam do kuchni, gdzie urzędowała mama i usiadłam na krzesełku barowym, kładąc łokcie na blacie i podpierając dłońmi buzię szczerzyłam się w stronę rodzicielki.
-Coś się stało, że masz, aż tak dobry humor ? Co ja mówię ty masz doskonały humor !- krzyknęła łapiąc się za policzek.
-Po prostu tak jak stwierdziłaś mam doskonały humor !- wzruszyłam ramionami.
-Zayn dzwonił ?- uniosła jedną brew.
Chichotałam i kiwałam głową na potwierdzenie.
-I wszystko jasne !- krzyknęła wymachując rękoma i zarzucają ścierkę na ramię, zaczęła zmywać naczynia.
-Idę dziś do Mii..- oznajmiłam zabierając z kosza owoców, nektarynkę.
-To dobrze, powinna już być w domu..
-Stęskniłam się za nią..- stwierdziłam biorąc kęs nektarynki.
-Nie dziwię się, dawno się z nią nie widziałaś. Ostatnio chyba w Londynie, prawda ?- spytała, by się upewnić.
-Taak..Ja już pójdę..- odpowiedziałam schodząc z krzesełka.
Oczywiście skurcze, które nie dawały mi spokoju również w nocy, odezwały się i teraz. Jak przy poprzednich skurczach, zgięłam się w pół i złapałam za podbrzusze. Tym razem ból był na tyle silny, że nie powstrzymałam krzyku. Mama podbiegła do mnie przerażona i szukając moich oczu pytała.
-Córeczko, co ci jest ?!
Nie potrafiłam jej odpowiedzieć, bo sama nie wiedziałam co ze mną nie tak. Wyprostowałam się i wróciłam na poprzednie miejsce. Usiadłam delikatnie na krześle, nadal trzymając brzuch.
-Chcesz wody ?- spytała rodzicielka.
Przytaknęłam zaciskając powieki. Matka szybko nalała wody do szklanki i podała mi ją. Upiłam łyk cieczy i odstawiłam szklankę na blat.
-Fay co ci jest ?- spytała ponownie, głaszcząc mnie po głowie jak małą dziewczynkę.
-Może się czymś zatrułam.. to nic takiego..- mówiłam to tylko po to, by jej nie zdenerwować.
-Nie okłamiesz mnie, jesteś moją córką wiem kiedy kłamiesz..- powiedziała ostro.
-Mamo, ale ja nie wiem co mi dolega, naprawdę !- krzyknęłam zrezygnowana.
W tym momencie poczułam jak przed chwilą zjedzony owoc nawraca się. Odruchowo złapałam się za usta i biegiem pognałam do łazienki. Byłam przerażona tym co przed chwilą się stało, brzuch nadal mnie cholernie bolał, a ja nie wiedziałam co mi jest. Najbardziej przerażała mnie wizja, że mogę być w ciąży. Zaraz po wyjściu z łazienki matka złapała mnie za ramiona i spytała.
-Córciu, czy ty jesteś w ciąży ?
Widziałam zmartwienie na jej twarzy jak i w oczach, ale gdzieś tam widziałam też iskry jakby radości.
-Nie wiem mamo..- odpowiedziałam po chwili ciszy.
Uwolniłam się z uścisku i ruszyłam prosto do drzwi. Wyszłam na zewnątrz i skierowałam się drogą, którą tak bardzo znałam. Droga prowadziła prosto do państwa Palvin. Kiedy dotarłam do ich domu, zadzwoniłam dzwonkiem i moim oczom ukazała się pani Margaret, mama Mii. Przywitała mnie ciepło, od razu zagarniając do siebie. Kiedy mnie wyściskała oznajmiła mi, że Mia jest u siebie. Drogę do jej pokoju znałam doskonale, więc pani Palvin nie musiała mnie odprowadzać. Weszłam po schodach i dużym korytarzem, ruszyłam do pokoju mojej przyjaciółki. Na samym końcu pomieszczenia był skręt w prawo, tam znajdowały się drzwi do jej pokoju. Zapukałam delikatnie i gdzieś z głębi pomieszczenia usłyszałam ciche.
-Proszę !
Nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Mia siedziała na łóżku z laptopem na kolanach i z Boltem koło siebie. Chyba wam już wspominałam kto to Bolt ? To jej rottwiler. Kiedy dziewczyna mnie zobaczyła, pędem odłożyła urządzenie i z wielkim uśmiechem rzuciła się na mnie.
-Jak ja się za tobą stęskniłam dziewczyno !- krzyknęła uradowana.
-Taak ja teeż ! Ale mogłabyś już puścić ? Dusisz mnie..- zaśmiałam się.
-O tak sorcia..- przeprosiła uwalniając mnie z uścisku.- Chodź i opowiadaj wszystko !- zawołała i usiadła z powrotem na łóżku.
Zwaliła Bolt'a na podłogę i poklepała miejsce obok siebie. Podeszłam do łóżka i klapnęłam na wskazanym miejscu. Zaczęłam opowiadać mniej więcej wszystko co działo się od pobytu w Londynie. Z ust Mii wychodziły przeróżne słowa lub dźwięki. Nie raz wybuchała śmiechem, a raz była smutna lub zła. Między czasie mama Mii przyszła do nas jak zawsze, gdy przebywałam w ich domu z ciepłym kakao, oraz czekoladowym ciasteczkami. Po godzinie opowiadania i zjedzeniu smakołyków, nastąpiła cisza.
-A u ciebie co ciekawego ?- spytałam.
-Jak zwykle nudy..dziś wróciłam z Londynu, ale to była klapa.. nie ma co opowiadać..
-Ahh..- westchnęłam.- Przykro mi..
-Eee tam !- roześmiała się.
Śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy jak za dawnych czasów. Na dodatek brunetka przyniosła album z naszymi zdjęciami jak byłyśmy małe. Postanowiłam, że jedno z nich sobie zabiorę, choć pewnie w domu również mam ich masę. W pewnym momencie znów pojawiły się mdłości. Przeprosiłam Mię i pobiegłam do łazienki. Była to powtórka z przed półtorej godziny. Kiedy wróciłam moja przyjaciółka była zdezorientowana, również u niej pojawiły się przypuszczenia, że to może być ciąża. Wtedy puściły mi emocje i rozpłakałam się. Nie obchodziło mnie, ani ją że zamoczyłam jej cały rękaw. Ona siedziała ze mną przytulając mnie mocno i masując moje plecy ręką. Nie odzywała się bo słowa były zbędne. Jednak, gdy już mój płacz ustąpił oznajmiła, że jutro pójdziemy do apteki po test i sprawdzimy czy rzeczywiście spodziewam się dziecka.
Z perspektywy Zayn'a...
Nie mogłem jej tego zrobić. Jak to mogło się stać, byłem pijany nie wiedziałem co robię. Kiedy obudziłem się po imprezie wieczorem i zobaczyłem ją koło siebie, byłem przerażony. Na początku przytuliłem ją do siebie, ale gdy nie spodobał mi się kolor włosów i zauważyłem, że to nie Fay. Odskoczyłem od niej i w ekspresowym tempie zacząłem się ubierać. Byłem w szoku i zostawiłem ją samą. Wróciłem do naszej rezydencji i poszedłem pod prysznic. Spłukałem z siebie zapach jej perfum i przebrałem się w szare dresy. Wyszedłem na balon i oparłem się o balustradę. W nosie miałem czy w tym momencie paparazzi robią mi zdjęcia, liczyło się tylko to, że ją zdradziłem. Boże, jak to brzmi. Przecież ja ją kocham ! Z tych nerwów postanowiłem do niej zadzwonić.
-Cześć, kotku !- krzyknąłem nadal zdenerwowany.
-Heej !- odpowiedziała.- Kochanie czy u ciebie przypadkiem nie jest już dobrze po północy ?-spytała.
-Zgadza się, ale musiałem przywitać z rana moją piękną pani czułymi słowami..- kłamałem, musiałem usłyszeć jej głos, by się uspokoić.
Zaśmiała się słodko, a ja zawtórowałem jej.
-Zdobyliśmy wszystkie nagrody do jakich byliśmy nominowani !- powiedziałem, by się rozluźnić.
-Gratuluję !- krzyknęła uradowana.
-Kocie ja to mam taką nadzieję, że złożysz mi osobiste gratulację po moim przyjeździe..- wymruczałem.
Boże jaki ze mnie palant.
-Oczywiście, już nawet to planuję..
-Już nie mogę się doczekać..Nawet nie wiesz jaką mam na ciebie ochotę...
-Zayn ?- przerwała mi.
-Tak ?
-Kocham Cię..- te słowa zakuły mnie w serce.
-Ej mała czy ty płaczesz ? Też cię kocham i to nawet nie wiesz jak bardzo i choćby miałoby coś się stać, nadal będę cię kochał. Tęsknie !- dostałem słowotoku.
-Też tęsknie..
-Wiesz co ? Zmieńmy temat na weselszy !- musiałem zmienić temat, bo za chwilę bym wszystko jej wyśpiewał.
-Masz rację. Opowiadaj jak tam na afterparty i w ogóle jak cała gala !- rozweseliła się.
W tym momencie zacząłem nawijać byle tylko omijać szerokim łukiem temat jednej osoby. Przypomniałem sobie sytuacje z rana jak poznaliśmy Rihanne, postanowiłem jej o niej opowiedzieć.
W tym momencie zacząłem nawijać byle tylko omijać szerokim łukiem temat jednej osoby. Przypomniałem sobie sytuacje z rana jak poznaliśmy Rihanne, postanowiłem jej o niej opowiedzieć.
-Słuchaj Fay, musisz kogoś poznać. W zasadzie ja też poznałem ją dzisiaj, ale słuchaj poznaliśmy dziewczyny Rihanne!- krzyknął rozentuzjazmowany.
-Cieszę się..- odpowiedziała beznamiętnie.
-Chwila, chwila.. Fay czy ty mnie słuchasz ?- spytałem.
-Tak, hmm, słucham, słucham !- odpowiedziała zdziwiona.
-Faaay Teasdale !- przeciągnąłem literę w jej imieniu.- Czy pani jest zazdrosna ?- spytałem rozbawiony.
Roześmiała się jak szalona i zaczęła zaprzeczać.
-Nie ! Wcale nie jestem zazdrosna ! Pff, skąd ci to przyszło do głowy, huh ?- wiem, że kłamała.
-Przyznaj się, wiem jak bardzo mnie kochasz i nie pozwolisz się innej dziewczynie zbliżyć do mnie nawet na metr..- powiedziałem.-To jak ?- spytałem.
-Ehh, tak masz rację..- zrezygnowana ustąpiła.
-Ha ! Wiedziałem !- zaśmiałem się gardłowo.- Kocham cię ty moja zazdrośnico, ale muszę kończyć jest już noc, a ja nie śpię..
-Nie jestem zazdrośnicą ! Ej !
-Kocham jak się złościsz, masz wtedy seksowny głos, wiesz ?- mówiłem, by ją rozbawić.
-Dobranoc !
-Kocham Cię !- krzyknąłem na koniec.
Jestem naprawdę głupi jak mogłem jej to zrobić. Usiadłem na leżaku, spuściłem głowę i przejechałem dłońmi po włosach, aż po kark. Poczułem jak oczy zaczynają mnie piec, przetarłem je podniosłem się z siedzenia i wyszedłem z tarasu. Schodami ruszyłem do swojej sypialni, gdzie po długiej męczarni w końcu usnąłem.
Z perspektywy Fay...
Po kilku godzinnej wizycie u swojej przyjaciółki, postanowiłam pójść do apteki. Nie mogłam czekać do jutra. Było po trzynastej jak dotarłam na miejsce, poprosiłam o kilka najlepszych testów ciążowych i mimo, że kobieta, która mi je sprzedawała patrzyła się na mnie dziwnie, aż w końcu spytała: "Czy wszystko w porządku ?" ja przytaknęłam i zabierając siatkę z zakupionymi rzeczami wyszłam z apteki. Teraz prosto skierowałam się do domu. Po drodze rozmyślałam o tym jakby to było jakbym była w ciąży. Czy bym sobie poradziła i jak na to wszystko zareagowałby Zayn ? Zostawiłby mnie dla innej, czy opiekowałby się mną i maleństwem ? Wszystko na raz przychodziło mi do głowy. Od tych najgorszych scenariuszy po te dobre. W końcu dotarłam do celu, krzyknęłam na cały dom, że wróciłam. Oczywiście nie mogłam dotrzeć do pokoju w spokoju, ponieważ na schodach złapała mnie mama z Charles'em.
-On wie ?- spytałam i wskazałam na mężczyzne palcem.
-Taak..- odpowiedziała matka niepewnie.
Nie pytając o nic więcej, odwróciłam się i poszłam na górę do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i oparłam się o nie. Odetchnęłam i rzuciłam reklamówkę z testami na łóżko. Sama usiadłam na nim i wzięłam jedną paczkę do ręki. Po przeczytaniu instrukcji i innych zaleceń, dowiedziałam się, że taki test najlepiej zrobić rano. Zrezygnowana odrzuciłam pudełko na bok i opadłam na łóżko. Zakryłam twarz dłońmi, byłam naprawdę zdenerwowana. Gdy tak leżałam usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Z lekką niechęcią podniosłam się z łóżka i zabierając kluczyk z biurka podeszłam i otworzyłam drzwi. Do pokoju weszła moja mama. Wyglądała na zmartwioną. Wróciłam na poprzednie miejsce i popatrzyłam w stronę okna. Po chwili poczułam jak łóżko ugina się i koło mnie pojawia się moja rodzicielka. Odwróciłam twarz w jej stronę i zobaczyłam, że w ręce trzyma pudełko z testem. Uśmiechnęła się do mnie pocieszająco i odkładając test mocno mnie przytuliła. Przymknęłam mocno powieki, a po moich policzkach spłynęły słone łzy. Cholernie się bałam. Mama masowała moje plecy okrężnymi ruchami i lekko oderwała mnie od siebie. Otarła kciukiem moje łzy i szepnęła:
-Będzie dobrze...
Jestem naprawdę głupi jak mogłem jej to zrobić. Usiadłem na leżaku, spuściłem głowę i przejechałem dłońmi po włosach, aż po kark. Poczułem jak oczy zaczynają mnie piec, przetarłem je podniosłem się z siedzenia i wyszedłem z tarasu. Schodami ruszyłem do swojej sypialni, gdzie po długiej męczarni w końcu usnąłem.
Z perspektywy Fay...
Po kilku godzinnej wizycie u swojej przyjaciółki, postanowiłam pójść do apteki. Nie mogłam czekać do jutra. Było po trzynastej jak dotarłam na miejsce, poprosiłam o kilka najlepszych testów ciążowych i mimo, że kobieta, która mi je sprzedawała patrzyła się na mnie dziwnie, aż w końcu spytała: "Czy wszystko w porządku ?" ja przytaknęłam i zabierając siatkę z zakupionymi rzeczami wyszłam z apteki. Teraz prosto skierowałam się do domu. Po drodze rozmyślałam o tym jakby to było jakbym była w ciąży. Czy bym sobie poradziła i jak na to wszystko zareagowałby Zayn ? Zostawiłby mnie dla innej, czy opiekowałby się mną i maleństwem ? Wszystko na raz przychodziło mi do głowy. Od tych najgorszych scenariuszy po te dobre. W końcu dotarłam do celu, krzyknęłam na cały dom, że wróciłam. Oczywiście nie mogłam dotrzeć do pokoju w spokoju, ponieważ na schodach złapała mnie mama z Charles'em.
-On wie ?- spytałam i wskazałam na mężczyzne palcem.
-Taak..- odpowiedziała matka niepewnie.
Nie pytając o nic więcej, odwróciłam się i poszłam na górę do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i oparłam się o nie. Odetchnęłam i rzuciłam reklamówkę z testami na łóżko. Sama usiadłam na nim i wzięłam jedną paczkę do ręki. Po przeczytaniu instrukcji i innych zaleceń, dowiedziałam się, że taki test najlepiej zrobić rano. Zrezygnowana odrzuciłam pudełko na bok i opadłam na łóżko. Zakryłam twarz dłońmi, byłam naprawdę zdenerwowana. Gdy tak leżałam usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Z lekką niechęcią podniosłam się z łóżka i zabierając kluczyk z biurka podeszłam i otworzyłam drzwi. Do pokoju weszła moja mama. Wyglądała na zmartwioną. Wróciłam na poprzednie miejsce i popatrzyłam w stronę okna. Po chwili poczułam jak łóżko ugina się i koło mnie pojawia się moja rodzicielka. Odwróciłam twarz w jej stronę i zobaczyłam, że w ręce trzyma pudełko z testem. Uśmiechnęła się do mnie pocieszająco i odkładając test mocno mnie przytuliła. Przymknęłam mocno powieki, a po moich policzkach spłynęły słone łzy. Cholernie się bałam. Mama masowała moje plecy okrężnymi ruchami i lekko oderwała mnie od siebie. Otarła kciukiem moje łzy i szepnęła:
-Będzie dobrze...
_________________________________________________________________________
Witam, witam ! Przepraszam, że tak długo się nic nie pojawiało, ale postanowiłam w ostatnim tygodniu wakacji jeszcze zaszaleć. Miałam kilka wyjazdów, a gdy miałam czas odpoczywałam i leniłam się. Przyznam, że również nie chciało mi się zabrać do pisania kolejnego, ale wczoraj wieczorem naskrobałam trochę w zeszycie, a resztę dokończyłam na komputerze. Muszę Was ostrzec, że już nie wiele zostało do KOŃCA mojego opowiadania. Jeszcze mam kilka pomysłów, które muszę zrealizować, ale spodziewajcie się za nie długo ostatniego. Dobra dość złych informacji, teraz pytam Was o to kto był na This Is Us i jakie wrażenia po obejrzeniu. Ja niestety, ale nie mogłam być i jestem nieźle wkurzona na siebie, ale obejrzę na internecie ( mam nadzieję, że się pojawi!). Ah ! No i co sądzicie o zaręczynach Zerrie ? Ja chyba nie skomentuje :) Wiecie co zacznę chyba od dziś robić tak jak to robią na niektórych blogach ileś komentarzy kolejny. Niestety.