piątek, 31 maja 2013

Chapter 13

Chłód, który wytwarzał wiatr przeszywał moje ciało. Za każdym razem, gdy przychodził mocny powiew wtulałam się mocniej w Zayn'a. Kiedy zbliżaliśmy się już do miejsca docelowego, przypomniałam sobie o pocałunku z Liam'em. Zupełnie nie wiem czego w tym momencie pojawiły się u mnie wyrzuty sumienia, ale dlaczego ? To nie ja go pocałowałam. Mimo wszystko chciałam to z siebie w jakiś sposób wyrzucić. Wyswobodziłam się z uścisku Malika i przestałam iść:
  -Coś nie tak ?- spytał zdziwiony uśmiechając się lekko.
Oddałabym wszystko by widzieć ten uśmiech do końca życia. W odpowiedzi zdołałam z siebie wydusić zaledwie jedno wielkie westchnięcie. Chłopak podszedł do mnie i popatrzył mi w oczy:
  -Mów co się dzieje- powiedział stanowczo, a z jego głosu dało się wywnioskować, że zbiera się w nim złość.
Nie wiedziałam od czego zacząć. Nie wiedziałam jaka będzie jego reakcja. Tyle co doszliśmy do porozumienia, a to co powiem za chwilę może to z powrotem zepsuć. Usiadłam na ławce obok i odgarnęłam włosy, które wdzierały się do ust pod wpływem silnego podmuchu wiatru. Zayn stał nade mną i nic nie mówił. Po chwili kucnął przede mną i wyszeptał:
  -Co się stało ?
  -Bo.. ja nie wiem jak to się stało..- powiedziałam drżącym głosem i schowałam twarz w dłoniach.
  -Ej spokojnie..- zabrał moje ręce i zmusił do patrzenia na siebie.- Mów..- nakazał.
Z całych sił próbowałam uniknąć spotkania z jego oczami. Wiedziałam, że one mnie złamią.
  -Całowałam się z Liam'em..- wyszeptałam.
Malik wpatrywał się w moje oczy przez jakiś czas nadal trzymając moje nadgarstki w powietrzu. Doszukiwał się jakiejkolwiek kpiny, szukał w moich tęczówkach kłamstwa. Niestety..nic nie znalazł. Wstał odwrócił swoją twarz w kierunku hotelu i już miał odchodzić, gdy złapałam go za dłoń:
  -Zayn ! Powiedz coś !- po moim policzku spłynęła samotna łza.
  -Co mam ci powiedzieć !- wrzasnął.- To, że lizałaś się z moim przyjacielem, który w dodatku ma dziewczynę ?!- wymachiwał rękoma na wszystkie strony.
  -Ale to nie tak !
  -A jak ?!- podszedł do mnie na niebezpieczną odległość.
Przełknęłam głośno ślinę i oblizałam usta ze słonych łez. Odebrało mi tą pewność siebie, która przed chwilą we mnie buzowała. Czekał na moje tłumaczenia, ale ja stałam przed nim nie odzywając się ani słowem.
  -No właśnie..- wyszeptał.- Wiesz czego ci wybaczyłem ?- nasze twarze naprawdę dzielił milimetry.- A zresztą nie będę ci tłumaczył- machnął ręką zrezygnowany i ruszył w stronę hotelu.
Stałam w tym samym miejscu i wpatrywałam się w sylwetkę Mulata, która oddala się z każdym krokiem. Chciałam krzyknąć, pobiec, ale nie mogłam. Po moich policzkach spływały kolejne łzy.
  -Nie wiesz wszystkiego...- wyszeptałam sama do siebie.

Dwie godziny później..

Do hotelu wróciłam parę minut po północy. Włóczyłam się bez celu po okolicy. Było chłodno, mimo iż wciąż miałam na sobie kurtkę Zayn'a. Szłam powolnym krokiem, korytarzem hotelowym. Nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś kto by przechodził teraz koło mnie dostał zawału. Opuchnięte oczy od płaczu, potargane włosy, czerwone policzki od chłodu. Otworzyłam swoje drzwi i weszłam do pokoju. Nie zaświeciłam światła, dlatego też wpadłam na stolik. Narobiłam huku i momentalnie w moim pokoju zjawiła się moja siostra:
  -Jezu Chryste Fay !- wrzasnęła i popatrzyła na mnie z troską i przerażeniem.
Popatrzyłam na nią i usiadłam na łóżku. Siedziałam w milczeniu, gdy Lou wpatrywała się we mnie i zdaje się nie wiedziała co powiedzieć:
  -Fay..- wyszeptała, z moich oczu wypłynęły prawdopodobnie ostanie krople łez.
Lou podeszła do mnie i przykucnęła przede mną, a następnie mocno mnie przytuliła. Przez chwilę nie odwzajemniałam uścisku jednak objęłam ją swoimi rękoma. Siostra lekko oderwała się i spojrzała mi w oczy. Odgarnęła kosmyk włosów, który opadał na moją twarz i przejechała kciukiem po moim policzku. Przymknęłam oczy i usłyszałam szept siostry:
  -Powiedz co się stało ?
  -Gdzie Zayn ? Muszę z nim porozmawiać - odpowiedziałam pytaniem ochrypłym głosem i wstałam powoli lekko się chwiejąc, ból głowy od płaczu tak na mnie działał.
  -Spokojnie, usiądź..- wyszeptała i pomogła mi wrócić na łóżko.- Zayn nie wrócił do hotelu odkąd wyszliście.
Wtedy przez głowę przeszły mi najczarniejsze myśli. Mógł być wszędzie. Wtedy w moim pokoju zjawili się chłopcy. Lou na nich popatrzyła, a oni pokręcili głowami. Czego oni nic nie mówią !
  -Co się dzieje ?- spytałam podenerwowana.
Liam popatrzył na moją siostrę, a ona skinęła głową:
  -Szukaliśmy Zayn'a.. Ma wyłączoną komórkę. Co się między wami stało ?- chłopak podszedł bliżej.
Spuściłam głowę w dół, nie wiedziałam jak powiedzieć mu, że powiedziałam Mulatowi o pocałunku:
  -Liam on wie.. powiedziałam mu- powiedziałam łamiącym głosem.
Chłopak zakrył twarz dłońmi, a następnie przeniósł je na głowę. Wypuścił powietrze z ust i pokręcił głową.
  -O czym wie ?- spytał zdezorientowany Niall.
  -Nieważne..- odpowiedziałam.- Zostawmy to tak jak jest..
Wszyscy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem, gdy podnosiłam się z łóżka i zmierzałam w kierunku drzwi:
  -Hej, hej, hej ! Gdzie ty się wybierasz ?- Harry złapał mnie za ramiona.
  -Muszę go znaleźć.. To wszystko przeze mnie- wzruszyłam ramionami i popatrzyłam na wszystkich tępo.
  -Nigdzie się nie wybierasz. Jasne ?- powiedziała stanowczo Lou, biorąc moją twarz w dłonie.- Fay ty jesteś rozpalona..
W tej chwili przed oczami zaczęło robić mi się ciemno. Poczułam jak nogi się pode mną uginają i jak ktoś łapie mnie w talii. Widziałam tylko burze loków i słyszałam krzyki Lou:
  -Fay, Fay !

Z perspektywy Zayn'a...

  -Poproszę whisky !- powiedziałem do barmana z małym problemem, którym był plączący się język.
Nie wiem który z kolei to już klub. Nie liczę. Chcę tylko zapomnieć o tym co jakieś dwie godziny temu usłyszałem od brunetki. Dlatego upijam łyk alkoholu i oblizuje moje spierzchnięte wargi. Jak ona mogła go pocałować, zachowała się jednoznacznie- dziwka. Nie chciałem dopuszczać do siebie tej myśli, niestety nie dała mi wyboru. Kiedy ją poznałem wiedziałem, że nie będzie mi obojętna. Starałem się to wszystko odwrócić, ale dłużej nie mogłem. Zawiodłem się. Zaufałem jej, a ona mówi mi coś takiego. Dlatego nie od razu darze zaufaniem nowe osoby. Upiłem kolejny łyk i poczułem jak ciecz rozpala moje wnętrze. Chciałem sięgnąć do kurtki po moje ukochane Malboro. Wtedy przypomniałem sobie, że oddałem ją Fay. Spragniony uczucia tytoniu, spytałem barmana:
  -Masz fajki ?
  -Nie- rzucił szybko.
Zrezygnowany już miałem opuszczać siedzenie, gdy poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu. Była to smukła blondynka, z dużymi zielonymi oczami.
  -Ja mam..- powiedziała pewnie sięgając do torebki po czerwone Malboro.
Wyciągnęła paczkę w moją stronę. Sięgnąłem po jednego i spytałem wkładając go do ust:
  -Masz ogień ?
  -Jasne..- ponownie zaglądnęła do torebki i wyjęła zapalniczkę, którą odpaliła papierosa.
  -Dzięki..- wyszeptałem na wydechu.
  -Nie ma za co..- uśmiechnęła się tajemniczo.
Powiem jedno. Ta noc może być ciekawa...

Z perspektywy Fay...

Otworzyłam powoli oczy, ale szybko je przymknęłam, ponieważ światło totalnie mnie oślepiało. Spróbowałam ponownie, tym razem z powodzeniem. Rozglądnęłam się powoli po pomieszczeniu. Ledwo odwróciłam głowę, a usłyszałam krzyk Lou:
  -Obudziła się !
Momentalnie czwórka chłopaków znalazła się przy moim łóżku:
  -Ciszej..- wyszeptałam zachrypniętym głosem, ponieważ miałam sucho w buzi.
  -Chcesz pić ?- spytała siostra.
Pokiwałam twierdząco głową i upiłam łyk wody, którą mi podali. Oblizałam popękane usta i spytałam cicho:
  -Co ja tu robię ?
  -Jesteś w szpitalu.. Nieźle się załatwiłaś. Wczoraj miałaś bardzo wysoką gorączkę, co było powodem omdlenia.
Odwróciłam głowę w stronę okna szpitalnego i przełknęłam głośno ślinę. Zastanawiało mnie jedno:
  -Gdzie Zayn ?- spytałam nie odrywając wzroku od okna.
Moją odpowiedzią była zupełna cisza. Westchnęłam ciężko i spytałam ponownie drżącym od złość głosem:
  -Gdzie Zayn ?!
  -Nie wiemy..- wyszeptał Niall.
W moich oczach zbierały się łzy, ale nie pozwoliłam im się wydostać.
  -To moja wina..- wyszeptałam, ponieważ miałam jedną gulę w gardle.
  -Zostawcie nas samych..- poprosił Liam.
Usłyszałam szuranie krzesła na którym siedziała Lou, oraz jak wszyscy oprócz bruneta opuszczają pokój. Poczułam jak chłopak siada na skraju łóżka i chwyta moją dłoń:
  -Fay.. Popatrz na mnie.
Nie drgnęłam.
  -No popatrz..- zmusił mnie przekręcając lekko mój podbródek w jego stronę.- Teraz słuchaj, to nie jest twoja wina, jasne ? Nie masz prawa się obwiniać- mówił spokojnie.
  -Muszę z nim porozmawiać- powiedziałam nie zwracając uwagi na słowa, które wypowiedział i ponownie odwróciłam głowę w stronę okna.
Usłyszałam ciche westchnięcie Liam'a, a następnie huk. Spowodował go Niall, który wbiegł do pokoju i nie mal krzyknął:
  -Zayn wrócił do hotelu- wyszczerzył się.
Na te słowa moje źrenice powiększyły się i chciałam wstać, niestety Liam mnie powstrzymał:
  -Nie możesz..- spojrzał na mnie ostro.
  -Muszę nie rozumiesz ?- powiedziałam zaciskając zęby.
Brunet pokręcił głową i wstał. Niestety dłużej nie wytrzymałam i rozpłakałam się.
Chłopak szybko zbliżył się do mnie, by mnie przytulić. Odepchnęłam go i odwróciłam się w stronę okna. Wtedy do pokoju weszła Lou i kazała chłopakom wyjść i wracać do hotelu. Sama położyła się koło mnie i przytuliła mnie:
  -Przepraszam..- powiedziałam łamiącym się głosem.

Z perspektywy Liam'a...

Kiedy znaleźliśmy się w hotelu, szybko pobiegłem w stronę pokoju Zayn'a. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem leżącego na łóżku chłopaka, trzymał w ręce telefon i chyba pisał sms'a:
  -Zayn ty głupku !- wrzasnąłem podchodząc do jego łóżka.
Nie odezwał się tylko uniósł wzrok z poza Iphone'a:
  -Gdzie ty byłeś ?!- spytałem nadal uniesionym tonem.
  -Co cię to obchodzi.. Idź lepiej do Fay ona się tobą zajmie..- odpowiedział chamsko.
  -Daj spokój.. To nie tak !- na te słowa Mulat parsknął śmiechem.
  -Dokładnie to samo wczoraj mówiła Fay..- wymamrotał.
  -I dobrze mówiła, to ja ją pocałowałem rozumiesz ?
Zapadła cisza. Zayn wpatrywał się we mnie przez chwilę i pokręcił głową:
  -To był impuls, rozumiesz ? Fay to moja przyjaciółka nic więcej..- wyszeptałem.
Nadal nic.
  -Powiesz mi gdzie byłeś ?- spytałem ponownie.
  -Jak myślisz ? Chodziłem po klubach i porządnie się zalałem. W jednym poznałem jakąś dziewczynę.. no i wiesz..- podrapał się po karku, przymrużając oczy.
Na te słowa pokręciłem głową i otworzyłem szerzej oczy:
  -Powinieneś przeprosić Fay..
  -Może..- wymamrotał.- Gdzie ona w ogóle jest ?
  -Emm.. no właśnie..- zacząłem się jąkać.
  -Co jest ?- spytałem trochę zaniepokojony.
  -Wróciła wczoraj późno, zapłakana.. Chciała cię szukać, ale nie pozwoliliśmy jej. No i ona zemdlała bo miała wysoką gorączkę- mówiłem szybko, a Zayn wpatrywał się we mnie. Był w szoku.
  -No i co dalej, mów !- krzyknął.
  -Ona jest w szpitalu...- wymamrotałem.
Za nim zdążyłem jakkolwiek zareagować Malika nie było w pokoju..

Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, oraz za odpowiedzi do moich głupich pytań xd Jest kolejny trzynasty rozdział wydaje mi się, że krótki, ale za to dużo się dzieje :) Przepraszam za jakiekolwiek błędy, jeżeli takowe były :) Pozdrawiam i komentujcie to motywuje :*

 CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ! :*


IDIOCI ♥




wtorek, 28 maja 2013

Chapter 12

Otworzyłam oczy i przetarłam je lekko bo zaczynałam usypiać. Jak myślicie kto stał przede mną ? To chyba nie będzie zaskoczenie jak powiem, że Zayn nie ? No więc tak stał tam jak wrośnięty w ziemię:
  -Czego chcesz ?- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na ustach.
  -Pogadać. Mogę ?- wskazał na miejsce obok.
Ściągnęłam nogi z siedzenia i spuściłam je na podłogę, by chłopak mógł usiąść. Cokolwiek chciał powiedzieć niech się spręża:
  -O czym chcesz gadać ?- odezwałam się, gdy ON milczał.
  -Chcę, żeby coś było jasne.. Wtedy, gdy w samochodzie nawrzeszczałaś na mnie..to było nie potrzebne bo ja chciałem tylko powiedzieć, że niesamowicie śpiewasz, nie rozumiem czego zareagowałaś tak jak zareagowałaś !- Mulat jak szybko zaczął, tak szybko wypowiedział te wszystkie słowa.
Zatkało mnie. Nie spodziewałam się czegoś takiego po nim. Widziałam w jego oczach smutek i zarazem złość:
  -W takim razie przepraszam- powiedziałam.- I dziękuję- po tych słowach na moich ustach zagościł lekki uśmiech.
  -Przyjmuje przeprosiny..Nie masz za co dziękować bo naprawdę masz talent...- odwzajemnił uśmiech.
W porównaniu do niego ja potrafię przeprosić:
  -Wiesz Fay ja też przepraszam.. za moje zachowanie..
On czyta mi w myślach czy co ?!
  -Wiem, że moje słowa mogły cię urazić.. dlatego jeszcze raz przepraszam
Chłopak wstał i wrócił na swoje miejsce. Byliśmy sami, gdy rozmawialiśmy, więc nikt nas nie słyszał. Nadal zszokowana przeprosinami Malik'a siedziałam i wpatrywałam się w miejsce, gdzie przed chwilą siedział. Otrząsnęłam się i postanowiłam napisać mu sms'a, że ja też wybaczam. W odpowiedzi uzyskałam to:

  " Cieszę się. Aha i uśmiechaj się częściej :) "

Gdy odczytałam treść uśmiechnęłam się sama do siebie. O co mu chodzi ?- pomyślałam.
Pewnie tego się nie dowiem, no cóż przynajmniej mój problem został rozwiązany. Wreszcie nie będę wysłuchiwać jego docinek. Z świetnym humorem i bananem na twarzy ponownie włożyłam słuchawki na uszy. Tak zleciała mi większość podróży. Między czasie przychodził do mnie Zayn i słuchaliśmy razem, lub wygłupialiśmy się. Bardzo cieszyło mnie i dziwiło jego zachowanie. Zachowywaliśmy się jak starzy przyjaciele z kryzysami. Wreszcie wylądowaliśmy w Szkocji. Chłopcy mają jutro koncert w Glasgow, więc jeszcze dziś mamy wolne. Nie mam planów, ale chłopcy wymyśla pewnie coś kreatywnego. Moje przemyślenia były błędne. Po zakwaterowaniu się w hotelu chłopcy poszli spać. Lenie. Co miałam robić ? Nie pozostało mi nic innego jak również pójść do swojego pokoju. Obok mojego królestwa znajdował się pokój Lou i Tom'a, oraz Lux. Usiadłam na łóżku i wyjęłam mojego laptopa z torby. Napisałam coś na Twitterze, oraz przeglądnęłam strony. Wrzuciłam coś na tumblr'a i wyłączyłam urządzenie. Położyłam się i zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam do Krainy Morfeusza. Obudziły mnie wrzaski i krzyki, okazało się, że stado pięciu baranów wpadło do mojego pokoju i zaczęło skakać po moim łóżku, a raczej po mnie. Niall siadł na mnie okrakiem i udarł się:
  -Wstawaj śpiochu robimy Twitcam'a !
Przeciągnęłam się i przetarłam oczy na co chłopcy zrobili jedno:
  -Oooo słoodko !
Spojrzałam na nich i spytałam bo jeszcze nie dotarło do mnie dobrze co chcą robić:
  -Co robimy ?
  -Twitcam'a !- wydarł się Zayn.
  -Aha..- wymamrotałam zaspana.- A ja mam jeszcze dwa pytania..
  -No ?- spytał Louis.- Wal śmiało..
  -Czy musicie robić taki raban i dlaczego ty Horan siedzisz na mnie ?
Momentalnie blondyn zlazł ze mnie i usiadł na fotelu obok łóżka.
  -Tak musimy robić hałas bo tak jest fajniej !- odpowiedział z bananem na ustach Louis.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i oparłam o zagłówek łóżka. Po chwili wylądował obok mnie Zayn z Niallerem. Blondyn przytulił się do mnie, a ja momentalnie spiorunowałam go wzrokiem. Nie minęła chwila, a Mulat również wczepił się we mnie.
  -Miękka jesteś, jak poduszka !- oznajmił.
  -Cieszę się !- odpowiedziałam z ironią.- Robimy tego Twitcam'a ?- spytałam.
  -Pewnie.. tylko odpalę laptopa..- Louis nie dokończył bo mu przerwałam.
  -Czekaj, czekaj chcecie użyć mojego laptopa do tych niecnych czynów ?- uniosłam jedną brew do góry wskazując na mojego kochanego laptopa.
  -Taa, bo co?- spytał ze zdziwieniem Liam.
  -Bo to, że jeśli go zepsujecie kupujecie nowy ! Zrozumiano ?- ostrzegłam ich.
  -Nie bądź taka nerwowa..- odparł Zayn, którego głowa leżała na moim brzuchu i, gdy popatrzył na mnie z dołu wyglądał niesamowicie seksownie. STOP ! W głowie mi się poprzewracało, jestem jeszcze śpiąca nie myślę logicznie.
  -To ja skoczę po żarcie !- wrzasnął nie kto inny jak Niall i popędził do swojego pokoju.
  -Dobrze myślisz..- wymamrotałam.
Zaczęłam się niecierpliwić czekając na Horan'a, w dodatku Louis nie mógł poradzić sobie z Twitcam'em. To wszystko przyczyniło się do tego, że zaczęłam bawić się włosami Malik'a.
  -Mrr.. lubię jak ktoś się nimi bawi- wymruczał z uśmiechem na ustach.
Wyglądał zabawnie miał zamknięte oczy, a jego głowa nadal spoczywała na moim brzuchu.
  -Słodko razem wyglądacie !- wypalił Niall, który właśnie wrócił z przeróżnymi słodkościami.
  -Taa..- wymamrotałam.- Chwila, chwiluuunia ty masz Nutellę ?
  -Zgadza się !- powiedział dumnie.
Momentalnie znalazłam się obok niego i wydarłam mu słoik pysznego, czekoladowego kremu.
  -Eeej ! To moje- powiedział z miną zbitego pieska.
  -Już nie !- wystawiłam mu język i wróciłam na miejsce, gdzie wcześniej siedziałam.
Zayn ponownie ułożył swoją głowę na moim brzuchu, ja natomiast odkręciłam słoik i zaczęłam zajadać.
  -No zaczynamy !- wrzasnął Louis.
  -Sieeema !- udarł się Liam.
  -Booziu..- wymamrotałam pod nosem.
  -Co mówisz ?- spytał Zayn.
  -Nie nic kochanie !- powiedziałam uśmiechając się słodko.
  -Kochanie ?- spytał ponownie zdziwiony.
  -No wiesz skoro razem słodko wyglądamy..- wyjaśniłam wkładając palec umazany w Nutelli.
  -Ja też chcę !- chłopak zrobił ogromne oczy, więc nie mogłam mu odmówić.
Włożyłam palec do słoika, nabrałam sporo Nutelli i wpakowałam prosto do buzi Malik'a.
  -Mniaaaam !
Dopiero teraz zauważyłam, że wszyscy się na nas patrzą, a w pokoju jest cisza.
  -No co ?- spytaliśmy równocześnie.
  -No wiesz, wczoraj się jeszcze nienawidziliście..- zauważył Liam.
  -Dajcie spokój to chyba dobrze, że się pogodziliśmy nie ?- spytał tym razem Zayn.
Wtedy cała czwórka dała nam spokój. Przez resztę Twitcam'a chłopcy się wydurniali i odpowiadali na pytania, nie obyło się bez tych obraźliwych kierowanych w moją stronę. Oczywiście chłopcy mnie bronili i w ogóle, ale przy którymś z pytań które brzmiało mniej więcej tak:

  " Wypierdalaj od chłopców, co ty tam robisz ! Oni cię nie lubią ! Już nie żyjesz ! "

Postanowiłam wyjść z pokoju, by się przejść. Słyszałam jak chłopcy wołają mnie i krzyczą żebym wróciła, ale nie zwróciłam na to uwagi. Wyszłam za drzwi i ruszyłam korytarzem prosto do windy. Usłyszałam, że również ktoś wychodzi z pokoju i idzie za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam, chłopaka z ciemnymi brązowymi oczami, nieco zmierzwioną fryzurą która tylko dodawała mu uroku i seksowności:
  -Gdzie wybierasz się sama ?- spytał niskim głosem.
Po jego słowach zupełnie nie świadomie po moim policzku spłynęła jedna łza. Starłam ją szybko by jej nie zauważył. Niestety na marne:
  -Ej co się dzieje ?- spytał z troską ponownie przyspieszając.
  -Nie wiedziałam, że takie rzeczy mogą tak boleć..- wyszeptałam spuszczając głowę.
Malik szybko chwycił mój podbródek i uniósł do góry, zmuszając tym samym bym spojrzała w jego oczy, w których można było utonąć:
  -Chodź na spacer...- wyszeptał.- Coś ci powiem..
  -Nie możesz tu ?- spytałam.
  -Wolę na powietrzu..- wyjaśnił szybko.
Nie pozostało mi nic innego jak zgodzić się. Kiwnęłam głową na potwierdzenie i ruszyliśmy do windy. Przez całą drogę Zayn trzymał mnie za rękę. Czułam się niezręcznie, może to dziwne, ale nigdy nie miałam drugiej osoby, która by mnie kochała, która dzwoniłaby do mnie w nocy tylko by powiedzieć, że tęskni, która wysyłałaby mi sms'a na dobranoc i na dzień dobry, która by mnie chroniła i przytulała, gdybym się bała .. i trzymała mnie zawsze za rękę. Szliśmy jakąś uliczką w parku, który znajdował się na przeciwko naszego hotelu. Chłopak w pewnym momencie się zatrzymał i kazał mi usiąść na ławce. Wykonałam polecenie, a obok mnie usiadł Malik. Przez jakiś czas siedzieliśmy w ciszy i wpatrywaliśmy się w gwiazdy. Zaczęło robić mi się chłodno był późny wieczór, miałam na sobie nie za ciepły zestaw. Zayn chyba to zauważył i podał mi swoją kurtkę, której nie chciałam przyjąć, ale w końcu przystałam na jego naleganie:
  -Mnie też bolało..- niespodziewanie z jego ust wypłynęły słowa.
Zmarszczyłam brwi, ponieważ nie bardzo wiedziałam do czego zmierzają jego kolejne słowa:
  -Kiedyś na początku naszej kariery.. nie przepraszam pomyliłem się..- spuścił głowę i zaśmiał się cicho.- Dalej tak jest..
  -Ale co Zayn ? Co się dzieje- dopytywałam.
  -Dostawałem wiadomości listy, że jestem terrorystą ze względu na moje korzenie.. co chwila są jakiś wyzwiska w moją stronę, zresztą nie tylko moją chłopców też.. do tego nie jest tak łatwo się przyzwyczaić. Słowa bolą, niektórzy nawet nie wiedzą jak bardzo..- ostatnie słowa nie mal wyszeptał.
Widziałam, że jego oczy się lekko zaszkliły. Pewnie to był odruch, coś niewyjaśnionego, ale wczepiłam się w klatkę Mulata najmocniej jak tylko potrafiłam. Chłopak był chyba zaskoczony, ale po chwili objął mnie swoimi rękami. Chciałam mu tym pokazać, że rozumiem i mu współczuje.
  -Może wracajmy.. Zimno ci..- wyszeptał, gdy nadal byliśmy wtuleni w siebie.
  -Mhmm..- nie wiele zdołałam z siebie wydusić.
Jego perfumy, zmieszane z zapachem nikotyny tak idealnie do siebie pasowały, nie miałam zamiaru go puszczać. Chciałam by został już tak na zawsze. Jego klatka piersiowa była umięśniona, ale mimo to niesamowicie wygodna i miękka. Ciepło jakie od niego biło było w niektórych momentach nie mal piekące. Zrobiłam się senna. Moje powieki zaczęły mimowolnie opadać. Z tego błogiego stanu wyrwał mnie szept tuż nad moim uchem:
  -Fay bo uśniesz..
Poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi, który podrażniał moją chłodną skórę. Uśmiechnęłam się, gdy usłyszałam jego słowa.
  -Masz rację chodźmy..- wymamrotałam i leniwie oderwałam się od chłopaka.
Wstaliśmy i ruszyliśmy z powrotem do hotelu. Zayn złączył nasze ręce, a moje ciało przeszedł niesamowity dreszcz. Przy nim czułam się bezpiecznie...



Krótka, Beznadzieja ! Przepraszam za taki nagły obrót spraw, ale nie myślcie niestety, że ta sielanka będzie dłuugo trwała :P Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim :* Będę to powtarzać za każdym razem, ale KOCHAM WAS ♥ Teraz mam do Was kilka pytań :)

1. Co myślicie o Zerrie ?
2. Czytacie Cold ?
3. Oglądałyście Trzy Metry Nad Niebem ? (ostatnio mam fazę na ten film *.*)

Proszę o odpowiedzi :)

Aha i proszę odwiedźcie ten świetny blog, naprawdę polecam :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ !





niedziela, 26 maja 2013

Chapter 11

W nocy nie mogłam zasnąć, wierciłam się na wszystkie strony. Włączyłam sobie film na laptopie i nic, nawet muzyka nie działała. Jedna wielka katastrofa. Zbliża się dzień rozpoczęcia trasy, pierwsze koncerty odbywają się tutaj w Londynie, potem Szkocja- rozmyślałam. Nie wiem czy do końca to taki dobry pomysł, ale najwyżej będę zostawać tutaj w Londynie jak mi się nie spodoba. Postanowiłam ponownie odpalić laptopa i posłuchać parę piosenek chłopców. Mimo, iż byli sławni to nigdy szczególnie ich nie słuchałam tyle co w radiu ich usłyszałam. Jako pierwszą włączyłam Little Things. Pierwsze słowa wypłynęły z ust Zayn'a. Nie wiem czemu, ale ten jego głos.. Po prostu mnie zachwycił. Włączyłam jeszcze kilka innych piosenek, w sumie to chyba przesłuchałam całą płytę Take Me Home, w jednej szczególnie się zakochałam, słuchałam jej do rana. Po takiej dawce znałam, każdą zwrotkę na pamięć. Kiedy wstałam stale ją nuciłam. Ta melodia, na długo zakotwiczy w mojej głowie. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i wyszczotkowałam zęby. Następnie ubrałam się i zbiegłam na dół do kuchni. Chyba jako pierwsza się obudziłam, gdyż nikogo nie słyszałam. Postanowiłam odwdzięczyć się Lou i zrobiłam im śniadanie do łóżka. Uchyliłam drzwi, ale siostra i Tom jeszcze spali. Postanowiłam ich obudzić:
  -Lou... Tom wstawać..- wyszeptałam.
Siostra zaczęła coś mamrotać pod nosem, ale przetarła oczy i spojrzała w moją stronę:
  -Tom..- siostra trąciła go łokciem.
  -Hmm?
  -Fay zrobiła nam śniadanie, musimy ją częściej zabierać do siebie- uśmiechnęła się, a ja parsknęłam śmiechem.
Podałam im tacę i wyszłam z pokoju. Usłyszałam, że mała się obudziła, więc poszłam po nią do pokoju i zabrałam ją na dół do kuchni. Przygotowałam jej jedzenie, które zazwyczaj robiła Lou i podałam jej. Sobie zrobiłam tosty, oraz nalałam do szklanki soku pomarańczowego. Gdy skończyłam wzięłam Lux za łapkę i poszłyśmy oglądać telewizję. Zrobiłam sobie jeszcze kawę na pobudzenie, ponieważ ta noc była okropna i usiadłam obok małej. Nie miałam kompletnych planów na dziś, ale postanowiłam zadzwonić do Mii, po kilku sygnałach odebrała:
  -Czego ?- wymamrotała zaspana.
  -Może by tak cześć co tam na początek ?
  -No sory, ale kto normalny dzwoni do kogoś o 8 rano ?- spytała ironicznie.
No tak dopiero teraz zorientowałam się, że jest jeszcze dosyć wcześnie, a zwłaszcza dla mojej przyjaciółki:
  -No tak przepraszam.. Może dzisiaj się spotkamy ? Pogadamy na spokojnie i w ogóle ?- zaproponowałam.
  -Jasne czemu nie ?- powiedziała już nieco żywiej.
  -To fajnie biorę Lux na spacer do parku to może tam się spotkamy ?
  -Idealne miejsce !
  -To do zobaczenia !
Rozłączyłam się i wróciłam do poprzedniej czynności czyli oglądania bajek razem z Lux. Minęło chyba pół godziny i na dół zeszła Lou. Poszła do kuchni prawdopodobnie w celu zrobienia sobie kawy. Postanowiłam pójść do niej i oznajmić jej, że idę na spacer z Lux:
  -Dziękuję ci jeszcze raz za śniadanko- uśmiechnęła się promiennie.
  -Proszę bardzo, mam nadzieję, że smakowało !
  -No peeewnie...
  -To dobrze- uśmiechnęłam się z dumą- Słuchaj Lou idę teraz z Lux na spacer do parku, przyjdzie też Mia pogadamy sobie i pobawimy się z małą- wyjaśniłam.
  -Nie ma sprawyy..- powiedziała dźwięcznie z lekkim uśmiechem na ustach.
  -Dzięki- rzuciłam i wyszłam z kuchnio-jadalni.
Ruszyłam na górę, gdzie się przebrałam, następnie zbiegłam na dół i wzięłam Lux za rękę i ubrałam ją cieplej, bo mimo iż było słonko to i tak temperatura nie grzeszyła swoją wysokością. Sama nałożyłam na siebie kurtkę. Obie gotowe wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy prosto do wybranego celu czytaj parku. Gdy dotarłyśmy usiadłyśmy na ławce i podziwiałyśmy widoki, głównie to chyba ja byłam bardziej zafascynowana tym wszystkim, bo Lux bardziej interesował gruchający kevin. Mała zaczęła za nim biegać, co spowodowało, że musiałam dźwignąć swój leniwy tyłek i truchtać za nią. Po chwili przyłączyła się do nas Mia:
  -Siemka !- przytuliła mnie, gdy w końcu Lux się zmęczyła i postanowiła usiąść na ławce.
  -Hej !- odpowiedziałam lekko zdyszana.
  -Jak długo już tak za nią biegasz ?- spytała widząc moje małe zmęczenie.
  -Jakieś 10-15 minut ?- odpowiedziałam.
  -To może dla odpoczynku pójdziemy do kawiarni, po drodze widziałam fajną. Jest nie daleko- uśmiechnęła się biorąc moją siostrzenicę na kolana.
  -Czemu nie ? Lux chcesz iść na ciacho ?- spytałam małej, na co kiwnęła głową na potwierdzenie.
  -W takim razie chodźmy !
Przyjaciółka wzięła blondynkę za rękę i powolnym krokiem udałyśmy się do kawiarni. Przez całą drogę zabawiałyśmy Lux, ja trzymałam ją za jedną rękę, Mia za drugą i dźwigałyśmy ją do góry. W pewnym momencie trochę się zmęczyłyśmy jak również Lux, dlatego wzięłam ją na ręce. Na szczęście nasz cel znajdował się tuż przed nami. Weszłyśmy do środka i znalazłyśmy idealne miejsce. Zamówiłyśmy po kawie, a małej szarlotkę:
  -Fay wszystko w porządku ?- spytała Mia po chwili ciszy.
  -Taa .. czemu pytasz ?- domyślałam się, że chodzi jej o wczoraj.
  -No wiesz chodzi mi o wczoraj, co się wydarzyło. Jesteś moją przyjaciółką i martwię się, to chyba normalne, nie ?- zaczęła, a ja westchnęłam.
  -Tak normalne, przepraszam to jasne, że chcesz wiedzieć... Wczoraj jak poszłaś do łazienki, ja włączyłam sobie Skyscraper, znasz historię związaną z tą piosenką..
  -Taa przypomina ci tate..- wymamrotała, wyczekując na dalszą część mojego monologu.
  -Nie wiedziałam, że On jest w pokoju..
  -Zayn..-szepnęła.
Zupełnie nie wiem czego, gdy usłyszałam to imię z ust Mii, zakuło mnie w dole żołądka, oraz przełknęłam ślinę, na tyle głośno, że dziewczyna popatrzyła na mnie ze zdziwieniem:
  -Jest, aż tak źle jak myślę ?- zapytała.
Pokiwałam twierdząco głową, a następnie spuściłam ją w dół. Nie chciałam nic mówić, chciałam wyjść z tej kawiarni i pójść do domu, gdzie zamknęłabym się w pokoju i znalazła w swoim świecie.. świecie muzyki. Zachowuje się jak histeryczka.. wiem to, ale taka już jestem nie lubię, gdy ktoś wie za dużo, zwłaszcza ktoś kogo darze dziwnym uczuciem. Raz chciałabym mu dać w twarz, za to innym razem mocno przytulić i nie puścić do końca życia:
  -Fay..jesteś tam ?
Z moich rozmyślań wyrwała mnie machająca przed twarzą przyjaciółka:
  -Tak jestem- powiedziałam ledwo słyszalnie.
  -Dobra, więc słuchaj.. Zrobimy tak, musisz wziąć się w garść pokazać, że jesteś silna co ja gadam ty jesteś silna, zwłaszcza jeżeli chodzi o bliską osobę ! Pokażemy.. to znaczy pokażesz mu na co cię stać, że nie jesteś jak każda bo ty jesteś wyjątkowa, tylko ten bałwan jest ślepy i nie wie, że krzywdzi inne osoby.. Więc na pocieszenie zabieram cię na megaśne zakupy  i nie ma wymówek jasne ?
Gdy usłyszałam te wszystkie słowa z ust mojej przyjaciółki, zrozumiałam że zachowuje się jak jakaś ciota ! Muszę wziąć się w garść ja taka nie jestem.. Sama nie wiem co sprawia, że przy nim staję się miękka..Dość ! Nie będę się nad sobą użalać od dziś będę zupełnie inną osobą..
  -Ok to idziemy !- zerwałam się na równe nogi, podnosząc Lux z krzesełka.
Mia popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, a potem uśmiechnęła się dumnie. Chyba o to jej chodziło. Wyszłyśmy z kawiarni i postanowiłyśmy odprowadzić małą do domu, bo pewnie za niedługo by nam padła przy naszym zakupowym szaleństwie. Po chwili buszowałyśmy już pośród wieszaków, półek i stoisk. Miałyśmy niezły ubaw, bawiłam się jak nigdy dotąd. To chyba były największe zakupy na jakich byłam w życiu. Zmęczone wróciłyśmy do domu, poszłyśmy do mojego pokoju i rozłożyłyśmy się na moim łóżku i słuchałyśmy przeróżnych piosenek z mojej playlisty. Dzięki Mii zapomniałam o jakichkolwiek problemach, zakupy pozwoliły mi się oderwać od rzeczywistości.

3 DNI PÓŹNIEJ...

Dziś pierwszy koncert chłopaków. Siedzę koło mojej siostry ubrana wygodnie i wyczekujemy, aż chłopcy wybiegną i zacznie pierwsza piosenka. Nie byłam pewna tego czy akurat tutaj chcę się znaleźć, ale gdy zobaczyłam te roześmiane twarze tych wariatów nie miałam wątpliwości. Dają tylko energii drugiemu człowiekowi, to naprawdę coś cudownego. 1..2..3 ! I się zaczęło .. Ten wrzask. Pisk. Na ich widok. Na widok pięciu chłopaków cała sala, aż drży. Niesamowite, że zwykłej dziewczynie do szczęścia potrzebny jest jeden bilet, aby zobaczyć tych wariatów... Przepraszam czterech wariatów, bo jeden to zwykły dupek. Szkoda, że nie wiedzą o tym kochające go fanki. Chłopcy schodzili na przerwy. Przebierali się, poprawiali fryzury, a nawet taki Nialler jadł. Dobra nie tylko on. W końcu doczekałam się mojej kochanej piosenki Little Things. Przy niej przymknęłam oczy i śpiewałam razem z nimi. Niestety, albo i stety koncert dobiegł końca. Chłopcy pożegnali się i zeszli ze sceny. Byli zmęczeni, ale i zadowoleni z siebie. Liam usiadł obok mnie:
  -I jak mała podobało się ?
  -Pewnie, było świetnie- uśmiechnęłam się lekko.- Czekaj, czekaj mała ?- oburzyłam się.
  -Przepraszam !- poczochrał mnie i wstał.- Chodź !- powiedział i wyciągnął w moją stronę rękę.
  -Gdzie idziemy ?- spytałam, gdy Liam ciągnął mnie za rękę.
  -Zobaczysz...
Okazało się, że chłopak prowadził mnie prosto na scenę. Nie powiem to niesamowity widok. Przed chwilą to miejsce tętniło życiem. Ten krzyk. Wrzask. Pisk. Teraz cisza. Pustka. Dziwne, a zarazem niesamowite. Stanęliśmy na środku sceny, a ja wybuchnęłam śmiechem. Zupełnie nie wiem czego śmiałam się jak opętana. Niespodziewanie Liam odwrócił mnie w swoją stronę i przycisnął mocno, by następnie wpić się w moje usta. Całował delikatnie i powoli. Pierwsze oddałam pocałunek, ale po chwili odskoczyłam od niego zdziwiona i przestraszona całą sytuacją. On ma dziewczynę, a ja nic do niego nie czuję, to nie powinno się wydarzyć. To nie powinno mieć miejsca. Patrzyliśmy na siebie ze zdziwieniem w zupełnej ciszy:
  -Ja-a p-przepraszam t-to nie..- jąkał się.- Nie powinienem, nie wiem co się stało- powiedział pewniej.
  -Tak- rzuciłam szybko.- Nie powinno..- wymamrotałam spuszczając głowę, zakrywając swoją twarz włosami, ponieważ poczułam jak na twarzy zaczyna piec mnie skóra, co było oznaką, że oblałam się niesamowitym rumieńcem.
Nastała między cisza, poczułam się niezręcznie. Na szczęście ta męka się skończyła, gdy na scenę wybiegł Niall z Louis'em:
  -Ale daliśmy czadu !- darł się blondyn.
  -Jak zawsze..- powiedziałam patrząc pewnie na Liam'a i uśmiechnęłam się lekko. Chciałam dać mu do zrozumienia, że jest w porządku.
  -Niall nie ciesz się za wcześnie, jeszcze jeden koncert dziś- odezwał się Louis.
  -No tak !- chłopak ucieszył się na samą myśl.

4 DNI PÓŹNIEJ...

Stoję na lotnisku razem z Lou, Tom'em i Lux. Czekamy na nasz samolot do Szkocji. Chłopcy idą jak burza przez kolejne koncerty:
  -Czeka nas dobrych kilka miesięcy z tymi wariatami..- zaczęła moja siostra.
  -Ja się dziwię siostra, że ty jeszcze w psychiatryku nie wylądowałaś- uśmiechnęłam się i uniosłam jedną brew.
Na moje słowa Lou zaczęła się śmiać:
  -Spokojnie jestem uodporniona na ich wygłupy !- odpowiedziała, gdy się uspokoiła.
Po tych słowach znów nastała cisza. Usiadłam na krześle i nałożyłam słuchawki. Słuchając Justin'a Timberlake'a - Mirrors przyglądałam się ludziom, ludziom którzy spieszą się na samoloty. Niektórzy zamyśleni inni uśmiechnięci, źli lub smutni. Te wszystkie nastroje rysowały się na ich twarzach. Zdziwiło mnie, że tak łatwo można wyczytać to wszystko z nieznajomego człowieka, który akurat przechodzi ci przed nosem. Od zakupów z Mią inaczej patrze na wszystko. Nie przejmuje się tym co mówi Zayn, cieszę się wszystkim, nawet Lou mówi, że zrobiła się ze mnie śmieszka. Z zamyśleń wyrwał mnie huk. Okazało się, że to Niall biegł i potknął się o bagaż, leżący na podłodze:
  -Niall ty cioto !- krzyknął Louis powstrzymując łzy spowodowane niepohamowanym śmiechem.
Nie powiem co działo się ze mną. Łzy ciekły mi po policzkach, musiałam zakryć się moją bluzą. Nie tylko ja i Louis śmialiśmy się z blondyna. Harry, Liam i Zayn, gdyby mogli leżeli by na ziemi. Całe naszej piątce przyglądała się moja siostra i Tom, oraz przechodni. Jedna Lux normalna podeszła do leżącego i śmiejącego się z siebie Niall'a i pogłaskała go po głowie. Ten widok był przesłodki. Trzeba było się ogarnąć i pomóc ciamajdzie się pozbierać. Podeszłam do blondyna i podałam mu ręce. Skutek był taki, że Nialler chwycił moje dłonie i pociągnął mnie na dół. Leżeliśmy oboje na ziemi i śmialiśmy się z całej sytuacji. To nic, że ludzie patrzyli się na nas jak na idiotów. Gdy usłyszeliśmy, że nasz samolot jest już gotowy pozbieraliśmy się z podłogi, oczepaliśmy się z kurzu, chwyciłam za rączkę mojej walizki i ruszyliśmy w stronę odprawy. Lecieliśmy prywatnym samolotem, więc mieliśmy dużo miejsca. Rozłożyłam się na dwóch siedzeniach i włączyłam muzykę, gdy kończyła się któraś już z kolei piosenka, ktoś ściągnął mi słuchawki z głowy..



Taa daa ! Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za niektóre momenty :) Więc tak chciałabym podziękować Wam za komentarze pod poprzednim rozdziałem :* Kocham WAS ! Druga sprawa WOW liczba wyświetleń przekroczyła już porządnie 1000, między innym jest nagroda w postaci dłuższego rozdziału (mam  nadzieję, że nie uśniecie :) ). Kolejna sprawa to zmiany na blogu. Jak widzicie jest szablon, ale to tylko na chwilę, dostałam go od mojej kochanej ForeverAndAlways. Ty wiesz jak Cię kocham ? ♥ Madziula dziękuję, że nawet gdy jesteś chora to wchodzisz do mnie na bloga, czytasz i komentujesz :) ;* Dlatego po raz 156159658 Ci dziękuję ! To tyle podrawiam :*
Wpadnijcie do niesamowitej pisarki opowiadania http://sweetheartforget.blogspot.com/ jaką jest Madzia :*
Nie uwierzycie co leci w radiu, gdy pisze to zdanie ! Tak One Way Or Another ♥

CZYTASZ=KOMENTUJESZ !


poniedziałek, 20 maja 2013

Chapter 10

Najgorszy poranek, w moim życiu.. Taki ból głowy, że nie wiem co się w okół mnie dzieje. Dopiero po chwili otrząsnęłam się i spostrzegłam, że leżę za kanapą w dodatku na Joshu. Zaczęłam coś mamrać i kląć pod nosem. Powoli wstałam i wyjrzałam zza kanapy. Po całym salonie walały się puszki, butelki i ogromna ilość opakowań po Bóg wie czym. Na kanapie leżała Mia wtulona w Niallera nie powiem to mnie mocno zdziwiło, ale nie wnikam. Na stole spał Zayn przytulony do butelki whiskey, a w kuchni znalazłam Eleanor z Louisem. Zupełnie nie wiem, gdzie znajdował się Harry, może na dachu ? Po tym co zobaczyłam to wszystko było możliwe. Skradając się po cichu po schodach na górę usłyszałam jakiś łomot, przestraszyłam się więc wzięłam do ręki jakąś miotłę, która nie wiadomo dlaczego leżała na półpiętrze. Wiedziałam, że ten ktoś się tuż za rogiem. Gdy zbliżyłam się do celu zamachnęłam się mocno, ale ten ktoś mocno przytrzymał mnie za nadgarstki i mocno przygwoździł do ściany. Nie wiedziałam kto to, ale po chwili odezwał się:
  -Cii.. Nie chcemy obudzić wszystkich na dole..-szepnął mi do ucha, tym samym drażniąc moją szyje ciepłym oddechem. Wiedziałam już kto to był ten zapach zmieszanych perfum i papierosów zdradzał wszystko.
  -Gdzie Harry ?- spytałam pewnie, ale również szeptem.
  -Nie wiem właśnie zacząłem go szukać..
  -Ale jak ty..- miałam go zapytać jak tu się znalazł, ale przerwał mi łomot w którymś z pokoi.
  -Cicho..- mulat znów mnie uciszył.
Zaczęliśmy się skradać, nie wiedzieliśmy czy to Harry, czy włamywacz, więc lepiej żeby to Zayn szedł pierwszy (mnie by było szkoda nie ? wiem egoistka ze mnie :D ). Chłopak szarpnął za klamkę, chciałam szybko zobaczyć kto tam był i takim sposobem wpadałam na Malika i z wielkim łomotem wpadliśmy do pokoju. Okazało się, że to Hazza lunatykował. W pomieszczeniu był niezły sajgon, zbita lampa oraz książki pozwalane z półek. Nawet huk jakiego narobiliśmy naszą wywrotką, nie obudził go- to się nazywa twardy sen- pomyślałam. W tej chwili zorientowałam się, że leże na Zayn'ie, szybko się pozbierałam i wstałam:
  -Co nie wygodny jestem ?- spytał z ironią.
W odpowiedzi usłyszał moje prychnięcie. Postanowiliśmy obudzić loczka bo by sobie biedak jeszcze coś zrobił. Gdy otworzył oczy i wyjaśniliśmy mu sytuacje był w nie małym szoku. Nie dziwie mu się. W trójkę zeszliśmy na dół w celu obudzenia wszystkich, spojrzałam na zegarek było dobrze po 11. Najwyższy czas ogarnąć dom po imprezie, jak i ogarnąć siebie. Z pobudką dla wszystkich nie było problemu, może Niall z Mią mieli jakieś problemy, ale w końcu się przemogli. Poszłam do kuchni i znalazłam butelkę wody i nalałam do ośmiu szklanek, o dziwo starczyło. Odszukałam jeszcze w apteczce aspirynę i podałam każdemu. Szybko uwinęliśmy się ze sprzątaniem i z Mią stwierdziłyśmy, że powinnyśmy wracać. Niestety jako jedyny do prowadzenia nadawał się tylko Zayn. Marudziłam chwilę, a nawet stwierdziłam, że pójdę na nogach, ale ostatecznie się przemogłam i wsiadłam do auta razem z Malikiem. Na miejscu już miałam wysiadać z auta, gdy chłopak wciągnął mnie z powrotem.
  -Co chcesz ?- warknęłam.
  -Myślisz, że zapomniałam jak śpiewałaś wczoraj ?- spytał.
Nagle moja twarz zbladła. Nie chciałam by ten kretyn wiedział o moim śpiewaniu. W ogóle nie rozumiałam do czego zmierza ta rozmowa, więc ponownie spytałam:
  -Czego ode mnie chcesz ?- niemalże krzyknęłam.
  -Ja ? Nic..- odpowiedział z chytrym uśmieszkiem.
Chciał chyba zacząć swój monolog, ale mu na to nie pozwoliłam:
  -Jeżeli masz zacząć sobie kpić to po prostu sobie oszczędź- syknęłam i wysiadłam z auta trzaskając drzwiami. Nie odwracając się w stronę pojazdu weszłam do domu. Nie zwracając uwagi na domowników pobiegłam na górę i zamknęłam drzwi na klucz. Rzuciłam się na łóżko i z moich policzków poleciały pojedyncze łzy. Nie wiedział .. nie wiedział, o tragedii jaka spotkała mojego ojca. On jako jedyny zawsze, wierzył we mnie i w mój talent, po jego śmierci już nigdy więcej nie zaśpiewałam publicznie, wbiłam sobie do głowy, że wcale nie mam talentu, taka jest prawda wcale go nie mam.... Ukryłam to głęboko, wiedziały o tym moje najbliższe osoby, a ON nie zasługiwał na to. Po chwili usłyszałam ciche pukanie do drzwi i głos mojej siostry:
  -Fay ? Otwórz proszę..- powiedziała cicho.- Mam kakałko..- to mnie przekonało, jednak nie do końca.- I murzynka..
Przemogłam się i zwlekłam z łóżka, podreptałam do drzwi i przekręciłam kluczyk, a następnie z powrotem wróciłam do łóżka. Lou władowała swój tyłek koło mnie i razem zajadając murzynka i pijąc ciepłe, pyszne kakałko siedziałyśmy w ciszy. Niestety wiedziałam, że siostra będzie chciała dowiedzieć się co się wydarzyło:
  -Powiesz mi ?- szepnęła przytulając mnie.
Z moich oczu popłynęło kilka łez, lecz Lou zwinnie wytarła je kciukiem.
  -Ej młoda nie płacz..- pocieszała mnie.
  -Zayn wie..- powiedziałam zachrypniętym głosem ledwo słyszalnie.
  -O czym Fay ?- spytała marszcząc brwi.
  -Że śpiewam..
Lou nie odezwała się, wiedziała że nie chcę tych wszystkich słodkich słówek, które tylko by pogorszył moją sytuację. Po prostu mocno mnie przytuliła i pogładziła po głowie. Wtedy przypomniałam sobie o imprezie, o Mii:
  -Co z Mią ?
  -Przyjechała po nią siostra..
  -Była zła ?- spytałam z niepokojem, w końcu to ja namówiłam ją na imprezę.
  -Nie zauważyłam, nawet jeśli to Mia sobie poradzi jest twardą dziewczyną- uśmiechnęłam się na wspomnienie, jak w podstawówce zprała chłopaka, który ukradł jej lizaka.
  -Tak wiem..-wyszeptałam.- Posiedzisz tu ze mną ?- spytałam.
  -Jeżeli tylko chcesz..- pokiwałam twierdząco głową.- Dobrze tylko załatwię jedną rzecz i zaraz przyjdę.
  -Jasne..
Po chwili Lou wróciła z wieloma słodyczami, oraz z moją siostrzenicą. Rozłożyła wszystkie słodkości na powierzchni łóżka. Usadowiła Lux pomiędzy mną, a sobą i podeszła po mojego laptopa, który leżał na stoliku. Włączyła klasykę Disney'a i usiadła z powrotem koło nas. Może jestem za stara na bajki, ale gówno mnie to obchodzi. Chwyciłam za nutellę i łyżkę, po czym zaczęłam ją wcinać. Świetnie się bawiłam, taki babski dzień. Cały dzień spędziłyśmy na oglądaniu bajek, śmianiu się i zajadaniu słodyczy... To lubię.


Tak wieem słaby ;c Obiecuję, że kolejny będzie lepszy ! Dziękuję za komentarze pod poprzednim, naprawdę mnie cieszą i podbudowują :) Oby więcej takich heh ;3 Kolejny nie wiem kiedy, ale pewnie nie za długo. Chyba tyle chciałam napisać, więc paa ♥ Kocham Was !

CZYTASZ=KOMENTUJESZ !


sobota, 18 maja 2013

Chapter 9

  -Wiesz co mam lepszy pomysł.. Masz może ochotę na imprezę ?
  -Sama nie wiem chciałam na spokojnie z tobą porozmawiać, dawno się nie widziałyśmy, ale w sumie czemu nie ?!- ostatnie słowa praktycznie wykrzyczała.
  -To super ta impreza jest u chłopców wieczorem, dokładnie nie wiem o której, ale przyjedź do mnie jak najszybciej potrafisz ! Pa !- wytłumaczyłam jej wszystko w miarę szybko i rozłączyłam się momentalnie, ponieważ wiedziałam, że Mia może się wycofać. Wstałam i podeszłam do szafy by już teraz zacząć rozmyślać co włożyć. Nałożyłam jeszcze słuchawki na uszy i włączyłam OneRepublic - I Lose Myself. Grzebałam już z półgodziny i nic, gdy do pokoju wparowała na wpół wkurzona, na wpół wniebowzięta Mia:
  -Aaaaaaa !- zaczęła krzyczeć. Nie wiedziałam czy się śmiać, czy płakać z jej głupoty.
  -Opanuj się !- wzięłam ją za ramiona i lekko wstrząsnęłam.
  -Dobra, dobra ..- usiadła na łóżku, ale to nic nie dało.- Aaaa !- wrzasnęła po raz drugi.- To już ostatni raz. Obiecuję!- przysięgła i wyszczerzyła się.
  -Dobra wybaczam ci wariacie !- poczochrałam ją i zaczęłyśmy się śmiać niepohamowanym śmiechem.- Ej dobra spokój !- zarządziłam.- Musisz mi pomóc. Zresztą ty też musisz się wystroić- zauważyłam.
  -No tak bierzmy się do pracy !- klasnęła w dłonie i podeszła do otwartej na oścież szafy.
Włączyłam na full muzykę i zaczęłyśmy obydwie przegrzebywać szafę. W między czasie do pokoju zdążyła wejść moja kochana siostrzyczka z pytaniem, czy czegoś nie chcemy, oraz Lux. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon:
  -Cześć Fay !- usłyszałam głos Niall'a.
  -No hej jak idzie z przygotowaniami do imprezy ?- spytałam.
  -W miarę..- powiedział jakby chciał coś ukryć, ale nie wnikałam.- Impreza zacznie się o 19 !- krzyknął chłopak bo usłyszałam w tle głośną muzykę.
  -Jasne, będziemy bo jak zapewne wiesz ma być też Mia moja przyjaciółka- przypomniałam mu.
  -Co ?!- krzyknął ponownie.- A dobra już rozumiem !
  -To ja kończę muszę się przygotować !- krzyknęłam by tym razem lepiej usłyszał.
  -Słuchaj..- blondyn nie dokończył bo się rozłączyłam, ale to pewnie mało ważne, więc nie oddzwaniałam. Wróciłam do poprzedniej czynności, czyli poszukiwanie odpowiednich zestawów na imprezę. Po chwili obie miałyśmy gotowe stroje, zostało nam jeszcze włożenie ich i ogarnięcie gęby, oraz naszych zacnych włosów. Mia poszła do łazienki, by wszystko włożyć, ja zostałam w pokoju i przełączyłam piosenkę na Demi Lovato - Skyscraper. Przy tej piosence zazwyczaj odlatywałam, po prostu śpiewałam. Nie uważam, że pięknie śpiewam, dlatego nikt o tym nie wie, to znaczy.. prawie nikt tylko Mia i moja siostra Lou,które uważają, że robię to świetnie, dlatego też pozwoliłam sobie na to:

Skies are crying
I am watching
Catching teardrops in my hands
Only silence as it's ending,
Like we never had a chance
Do you have to, make me feel like
There's nothing left of me?

You can take everything I have
You can break everything I am
Like I'm made of glass
Like I'm made of paper
Go on and try to tear me down
I will be rising from the ground
Like a skyscraper!
Like a skyscraper!

Jak już wcześniej wspomniałam, odleciałam .. Gdy odwróciłam się w stronę łóżka, zatkało mnie. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. On nie mógł tego słyszeć- powtarzałam sobie w myślach.
  -Słyszałem..- wyszeptał mulat. 
Stałam tam jak wryta i nie wiedziałam co powiedzieć. Odebrało mi mowę, oraz oddech .. nie mogłam złapać tchu. Czułam się strasznie, to była moja tajemnica, a on ją odkrył. W tym momencie do pokoju wparowała odstawiona Mia. Jednym słowem kocham ją ! Uratowała mnie od upokarzającego tłumaczenia się i ogromnych rumieńców na twarzy, które pojawiły się tak czy inaczej, ale mniej widocznie. Chwile trwała cisza między nami, ponieważ ja i Zayn długo wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Nie powiem mogłabym utonąć w tych czekoladowych tęczówkach.. Stop ! Nie myślę logicznie !
  -Emm.. Mia to jest Zayn.. Zayn to jest moja przyjaciółka Mia...- wymamrotałam.
Widziałam ten błysk w oku przyjaciółki, po prostu była szczęśliwa, że przed nią stoi jej idol.
  -Fay !- udarła mi się do ucha.- Zamierzasz ruszyć ten swój piękny tyłek ?- w tym momencie uświadomiłam sobie, że cały czas patrze na Malika. Otrząsnęłam się, wzięłam ciuchy do ręki:
  -Zaraz wracam..- rzuciłam ledwo słyszalnie.Weszłam do łazienki i oparłam się o krawędź umywalki, nadal nie docierało do mnie to co stało się przed chwilą. Ten dupek, ten bezczelny cham odkrył moją największą tajemnicę. Przeczesałam włosy dłonią i odwróciłam się w stronę lustra. Zaczęłam o dziwo od makijażu, zrobiłam kreski i przejechałam różową szminką po ustach. Następnie zabrałam się za ubieranie przygotowanych ciuchów. Dosyć sprawnie je włożyłam. I byłam w sumie gotowa, zastanawiałam się co zrobić z włosami, ale zostawiłam je rozpuszczone, tylko podkręciłam je prostownicą z przodu i utrwaliłam je lakierem. Wyszłam i pewnym krokiem ruszyłam w stronę mojego pokoju. Kiedy otworzyłam drzwi i pokazałam się w nich, zobaczyłam jak Mia i Zayn siedzą obok siebie, oczywiście chłopak bajerował moją przyjaciółkę. Zupełnie nie wiem dlaczego, ale poczułam jak mój brzuch się ściska. Chrząknęłam głośno, by przeszkodzić im ich jakże słodką konwersacje. Oboje popatrzyli na mnie i nie mogli nic powiedzieć:
  -Aż tak źle ?- spytałam.
  -Nie wręcz przeciwnie jest cudownie ..- wydukała dziewczyna.
Zayn natomiast nic nie powiedział, ale zdołałam usłyszeć jego głośne przełknięcie śliny. Cokolwiek miało to znaczyć nie miało dla mnie większego znaczenia. Irytowała mnie jedna myśl, co on tu w ogóle robi ?
  -Mia możesz mnie zostawić samą z Zayn'em na minutkę ?
  -Jasne czemu nie ?
Brunetka podniosła się z łóżka i wyszła za drzwi. Zdołałam jeszcze krzyknąć za nią, żeby poczekała na nas na dole. Gdy zostałam z NIM tak jak chciałam sama zaczęłam:
  -Co ty tutaj w ogóle robisz ?- odparłam oschle.
  -Mam was przywieźć na imprezę to chyba logiczne ? Niall próbował ci to powiedzieć kiedy dzwonił, ale bardzo szybko się rozłączyłaś..- odpowiedział spokojnie, co mnie bardzo zdziwiło.
  -Jasne.. - wymamrotałam.- Więc chodźmy !- oznajmiłam i już miałam otwierać drzwi do pokoju, ale chciałam uświadomić Malikowi jedną rzecz:
  -Aha trzymaj się od mojej przyjaciółki z daleka...
  -Zabronisz mi ?- jego twarz znajdowała się niebezpiecznie blisko mojej. Staliśmy tak chwilę, aż w końcu się otrząsnęłam:
  -Lepiej trzymaj się tego co powiedziałam..- powiedziałam z trudem bo w moje gardło ścisnęło się do granic możliwości.
Odwróciłam się w stronę drzwi i wyszłam. Zauważyłam, że Zayn nie idzie za mną, więc wróciłam po niego. Chłopak stał w tym samym miejscu w jakim staliśmy sekundę temu:
  -Idziesz czy nie ?
Chłopak kiwnął głową na potwierdzenie i ruszył za mną. Zeszliśmy na dół, a tam Lou przytuliła mnie:
  -Wyglądasz prześlicznie !- powiedziała.
  -Dziękuję..- podziękowałam i wyswobodziłam się z uścisku, ponieważ Zayn i Mia czekali na mnie.
Wyszłam z domu i ruszyłam w stronę samochodu, gdzie czekali już na mnie. Wsiadłam i przez całą drogę nie odzywałam się słowem. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że moje pytanie do Zayn'a, co robił u mnie było zbędne i głupie, przyjechał po nas, ponieważ nie wiem gdzie mieszkają chłopcy. Jak się okazało wcale nie daleko od domu Lou. Gdy wyszłam z samochodu moim oczom ukazała się ogromna willa, głównie była pokryta ogromnymi oknami. Nie dziwmy się w końcu to najpopularniejszy Boysband jaki znam. Już chciałam iść w stronę drzwi, ale ktoś pociągnął mnie za rękę:
  -Fay ja popełniam błąd, co ja tu w ogóle robię- szepnęła oburzona Mia.
  -Przestań teraz panikować, zachowuj się normalnie, to tylko ludzie !- warknęłam na nią.
  -Ehh..- znowu zaczęła marudzić.
  -Mówię przestań !- syknęłam.
Więcej się nie odezwała, weszłyśmy do środka, gdzie rzuciło się na mnie czterech wariatów. O mal się nie przewróciłam, gdyby nie to, że Mia głośno chrząknęła. No tak trzeba ją zapoznać:
  -To jest Mia moja przyjaciółka ..Mia to jest Louis, Niall, Harry i Liam..- powiedziałam wskazując na każdego z nich.- Ale to pewnie wiesz !- krzyknęłam bo Niall bardzo mocno mnie ścisnął.
  -Heej !- powiedziała nieśmiało dziewczyna.
  -No co ty tak chcesz się z nami witać ?- spytał Louis i rzucił się na nią, a za nim reszta, na co ja wybuchnęłam śmiechem.
Ludzie zaczęli już się zbierać na imprezę. Pojawiało się dużo popularnych piosenkarzy, w tym Olly Murs, którego uwielbiam, oraz Bruno Mars. Poznałam ich i powiem szczerze, że fajni z nich goście. Impreza z każdą godziną się rozkręcała, wszyscy robili się bardziej pijani i wymyślali co raz bardziej szalone pomysły. Poznałam również dziewczyny Liam'a i Louis'a, miłe i zabawne dziewczyny. Siedziałam z nimi na kanapie popijając kolejnego z rzędu drinka. Języki nam się już trochę plątały, ale to nie przeszkadzało nam w dalszej rozmowie. Szczególnie polubiłam Danielle złapałam z nią taki wspólny język, tak samo jak z Liam'em. Było już dobrze po północy, gdy powoli ludzie zaczynali się zmywać. Koło pierwszej w nocy zostałam tylko ja, Mia, Eleanor, Danielle, chłopcy i ich perkusista Josh:
  -To co robimy ?- spytał już nieźle napity Louis.
  -Może butelka ?- zaproponował Harry.
Wszyscy się zgodzili  oprócz mnie, przeczuwałam, że to nie wróży nic dobrego.
  -No weeź tchórzysz ?- zaczął Louis.
Jak na zawołanie wszyscy zaczęli skandować, że jestem tchórzem. Musiałam im ulec:
  -Oj no dobra, już dobra- wymamrotałam chowając twarz w dłonie.
  -To zaczynamy !- wrzasnął Niall, biorąc do ręki butelkę po Jacku Danielsie.
Natomiast ja przysunęłam do siebie tym razem, pełną butelkę tego trunku i przechyliłam ją w celu wypicia sporego łyka. Nialler zakręcił butelką i wypadło na Eleanor.
  -No ! El ? Prawda czy wyzwanie ?- zadał pytanie.
  -Wyzwanie !- wybrała dziewczyna.
  -Pocałuj przy nas taaaaak namiętnie Louis'a !- powiedział po chwili namysłu blondyn.
  -Łatwizna !- odparła brunetka i zabrała się do roboty.
Wszyscy zaczęli gwizdać i klaskać na widok pary:
  -Ej ej dobra nie chcemy tu jakiegoś porno za chwilę !- oznajmił Hazza.
  -Tobie by to chyba nie przeszkadzało ?- spytałam z ironią.
Loczek nie odpowiedział, tylko zgromił mnie swoim wzrokiem:
  -Dobra jedziemy dalej !- krzyknęła El, która oderwała się od swojego chłopaka.
Zakręciła butelką i wypadło na Harrego:
  -Prawda czy wyzwanie ?
  -Prawda !- wybrał lokaty.
  -Z iloma dziewczynami spałeś ?- brunetka zadała pytanie, a w całym pokoju rozniosło się jedno:
  -Uuuuuu !
  -Nie odpowiem na to pytanie !- powiedział speszony chłopak.
  -Musisz !- zaczęliśmy go namawiać, niestety na marne.
Odpuściliśmy mu, ale za to ma wskoczyć do basenu i przyjść tutaj i siedzieć przez 20 minut mokry. Jak kazaliśmy tak zrobił. Siedział z nami trzęsąc się z zimna. Przyszedł czas, że to właśnie on będzie kręcił butelką. Niestety szczęście się do mnie nie uśmiechnęło i wypadło na mnie. Harry klasnął w dłonie i zapodał mi swój chytry uśmieszek:
  -Zemsta będzie słodka. Prawda czy wyzwanie ?
  -Wyzwanie !- co ja robie, co ja robie !-pomyślałam.
  -Hmm.. Pocałuj Zayn'a !
Wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego. Wszyscy zwrócili wzrok w moją stronę i patrzyli raz na mulata, raz na mnie. Nie wiedziałam co zrobić, po chwili wstałam i wyszłam z pokoju. Zatrzymałam się za ścianą i słyszałam jak ponownie zaczynają mówić o tym, że jestem tchórzem i nie wykonam tak głupiego wyzwania. Nie wiem co było tego przyczyną, pewnie alkohol, który we mnie siedział się do tego przyczynił. Odwróciłam się w stronę drzwi i ruszyłam do Malika, który siedział na fotelu. Pochyliłam się nad nim i wbiłam swoje usta w jego. Nasz pocałunek trwał pewnie zbyt długo, bo Liam zaczął głośni kaszleć, ale przysięgam że dałabym wszystko by trwało to jak najdłużej. Co ja wyprawiam ?- zadałam sobie to pytanie w myślach, gdy wreszcie oderwałam się od chłopaka. Poczułam jak zalewam się rumieńcem- nienawidzę tego. Usiadłam obok Liam'a cały czas patrząc cały czas na Zayn'a, który również wpatrywał się we mnie ze zdziwieniem. W pewnym momencie Liam szturchnął mnie i szepnął:
  -Nie musiałaś tego robić..
  -Wiem.. może chciałam ?- popatrzyłam na niego pytająco.


Dziewiąteczka !
1. Kończąc pisać ten rozdział dziś rano, przerwali mi kabel od telefonu, co przyczyniło się do tego, że internet także poszedł się bujać. Kolejne straty były takie, że usunęło mi w ten sposób końcówkę rozdziału, ale moja pamięć o dziwo nie zawiodła i napisałam prawie tak samo jak wcześniej, z małymi dodatkami :)
2. Także rano miałam GO dodać :)
3.Dodaje go mimo, iż nie ma 10 komentarzy pod poprzednim xd
Dobra dość tych punktów, więc tak mam nie za dobry humor, ale to dobrze bo wtedy przychodzą mi pomysły na rozdziały. Zresztą co Wam będę tu zanudzać :) Jeszcze jedna informacja, mianowicie szablon na bloga zamówiłam, więc spodziewajcie się ! To tyle do nn ;*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ ! ♥




czwartek, 16 maja 2013

Chapter 8

Gdy się przebudziłam było koło 8, zdziwiona, że tak wcześnie wstałam i podreptałam do łazienki w celu ogarnięcia swojej gęby. Kiedy byłam już umyta i nawet nadająca się do życia, poszłam do pokoju po jakieś ciuchy. Po drodze wpadła na mnie rozwrzeszczana Lux:
  -Hej robaku !- kucnęłam przy niej i zaczęłam ją łaskotać. Podniosłam się i ruszyłam dalej. Pogrzebałam w szafie i znalazłam idealny zestaw na dzisiejszy dzionek. Włożyłam go na siebie i zeszłam na dół w celu wszamania śniadania. Miałam dziś świetny humor i nie chciałam by wydarzyło się coś nie miłego. Wyjęłam z szafki płatki, a z lodówki mleko, oraz wspięłam się na palce (ponieważ wysoka to ja nie jestem) w celu wyjęcia miski. Po zjedzeniu poszłam do salonu, gdzie Lou, Tom i Lux oglądali telewizję:
  -Masz jakieś plany na dziś ?- zaczęła siostra.
  -Niee zupełnie..- odpowiedziałam. Wtedy rozdzwonił się mój telefon, szybko podniosłam się z kanapy i odebrałam go:
  -Heej !- udarł się Liam.
  -Ale ja Cię słyszę tak ?- uświadomiłam go,a między czasie słyszałam jak do słuchawki próbuje dostać się Louis i Niall.- Albo się uspokoicie, albo ja się rozłączam !- wrzasnęłam na nich. Niestety nic to nie dało, więc jak mówiłam rozłączyłam się:
  -Kto dzwonił ?- spytała zaciekawiona całą sytuacją Lou.
  -Liam to znaczy.. chłopcy..- wymamrotałam.
  -Aha, co tak szybko się rozłączyłaś ?- ciągnęła.
  -Ehh.. nie da się dogadać z tymi dzikusami- odparłam dalej zdenerwowana tą sytuacją, wtedy ponownie zadzwonił mój telefon.
  -Słucham !- wrzasnęłam nieźle już wkurzona.
  -Hej przeszkadzam ?- usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
  -Przepraszam cię Mia.. myślałam, że to pewna osoba..- wymamrotałam.
  -Zayn ?- spytała.
  -Nie.. nie tym razem. Mniejsza co się stało, że dzwonisz ?- spytałam bo dotarło do mnie, że dzwoni moja przyjaciółka, tak wiem nie ogarnięta jestem.
  -Wiesz.. bo jestem na lotnisku przyleciałam do Londynu.. ii- nie dokończyła, bo jej przerwałam.
  -W Londynie ?! Jesteś tutaj ?!- zaczęłam krzyczeć, a Lou poderwała się z miejsca.
  -Taak, przyjechałam do mojej starszej siostry .. pamiętasz pracuje w Londynie i skorzystałam z jej propozycji tym bardziej, że ty tu jesteś !- zaczęłyśmy piszczeć, śmiać się, skakać i kto wie co jeszcze.
  -To już po ciebie wyjeżdżam !- oznajmiłam.
  -Spokojnie siostra ma po mnie przyjechać, ale możemy się spotkać po południu jak najbardziej !
  -No dobrze.. to się jeszcze zdzwonimy !- zaproponowałam.
  -Ok paa !
  -Pa !
Rozłączyłam się i zaczęłam piszczeć i skakać z radości. Siostra patrzyła na mnie jak na chorą umysłowo, ale ja sobie nic z tego nie robiłam. Najważniejsze było to, że Mia moja przyjaciółka w końcu jest w Londynie.
  -Powiesz w końcu co się stało ?- zapytała Lou.
  -No tak przepraszam- powiedziałam nadal się rechocząc.- Mia jest w Londynie mamy się spotkać po południu !- ostanie słowa wprost wyśpiewałam.
  -To usprawiedliwia twoje chore zachowanie...- wymruczała siostra z chytrym uśmieszkiem na twarzy. Wiedziałam, że chce mi dogryźć, niestety na mnie takie rzeczy nie działają, chyba że to Zayn.. Szybko pozbyłam się z głowy wspomnienia na temat Mulata i poszłam na górę i odpaliłam laptopa. Oczywiście każda strona plotkarska huczała od wczorajszego wydarzenia jakim był wypad mój Louis'a i Niall'a na zakupy. Nie przejmując się tym, bo jednym słowem miałam wyjebane włączyłam moją kochaną piosenkę, którą odnalazłam nie dawno i nałożyłam słuchawki na uszy i po chwili usłyszałam pierwsze słowa.

See her come down, through the clouds
I feel like a fool
I aint got nothing left to give
Nothing to lose

So come on Love, draw your swords
Shoot me to the ground
You are mine, I am yours
Lets not fuck around


Totalnie odpłynęłam co przyczyniło się do zamknięcia oczu i głupiego, nierealnego rozmyślania. Z tego wszystkiego wyrwał mnie fakt, że moje łóżku ugina się pod wpływem jakiegoś ciężaru. Uchyliłam oczy i ukazał mi się ten znajomy uśmiech bruneta. Tak to Liam, zdjęłam słuchawki układając je sobie na szyi i czekałam, aż któreś z nas zacznie mówić. W końcu chłopak zaczął monolog:
  -Emm.. Fay na początku chciałbym cię przeprosić za rano.. bo wiesz nasze durne zachowanie na pewno nieźle cię wkurzyło.. i no ja ten w imieniu chłopaków przepraszam, bo tego nie chcieliśmy. Naprawdę próbowałem ich uspokoić, ale wiesz jak to Niall z Louis'em... To jak wybaczysz ?- na samym końcu zrobił słodką minkę i uniósł lekko prawy kącik ust.
  -Liam ?
  -Tak ?
  -Jak to rano ! Którą godzina ?- wstałam gwałtownie i zaczęłam się wydzierać.
  -No tak przecież już jest po drugiej...- uświadomił mnie.
Dopiero wtedy doszło do mnie, że pozwoliłam sobie na totalne lenistwo. Jestem nienormalna- pomyślałam.
  -To znaczy, że wybaczasz ?- spytał z nadzieją i z bananem na ustach.
  -No wieeesz..- przeciągałam, ale i tak mu .. raczej im wybaczyłam jakbym nie mogła.- W sumie to wybaczam !- krzyknęłam i cmoknęłam chłopaka w policzek.
  -Noo i o taką odpowiedź mi chodziło ! A właśnie na przeprosiny zapraszam cię na imprezę wieczorem !- oświadczył wysuwając rząd białych ząbków.
  -Pewnie wpadnę !- zgodziłam się bo i tak nie miałam nic do roboty, a zapewne Lou mnie puści. Niestety przypomniałam sobie, że jestem umówiona z Mią.
  -Liam wiesz chyba nic z tego bo dzisiaj przyleciała moja przyjaciółka Mia i jestem z nią umówiona..- zaczęłam tłumaczyć.
  -No to nic przyprowadź ją, chętnie poznam !- oznajmił.
  -No zależy czy będzie chciała, ale spytam- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
  -To do wieczora !- krzyknął i zniknął za drzwiami.
Usiadłam na łóżku i chwyciłam za telefon, na którym po chwili znalazłam numer do przyjaciółki i wybrałam go. Jeden sygnał.. drugi.. w końcu odebrała:
  -Heej Mia !- zaczęłam.
  -No hej to jak spotkamy się ?
  -Wiesz co mam lepszy pomysł.. Masz może ochotę na imprezę ?



I wkoooońcu ósmy ! Wiem, wiem, wiem dawno nie dodawałam, może to głupie usprawiedliwienie, ale poprzednie rozdziały dosyć często dodawałam i teraz potrzebowałam więcej czasu na napisanie kolejnego, ponieważ musiałam sobie wszystko poukładać :) Po za tym wiele spraw w tamtym tygodniu miałam do załatwienia i nie miałam czasu usiąść spokojnie i napisać nowy, ale no jest i mam nadzieję, że będzie wiele komentarzy, ponieważ widzę ile osób odwiedza mojego bloga :) Więc do roboty :**

PS.DZIĘKUJĘ ZA POPRZEDNIE WPISY POD ROZDZIAŁAMI :) I DODAŁAM NOWĄ OSOBĘ DO ZAKŁADKI BOHATEROWIE DOMYŚLACIE SIĘ KTO TO ?

PS 2. ZMIENIŁAM WYGLĄD GŁÓWNEJ BOHATERKI ♥


10 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ

środa, 8 maja 2013

LIEBSTER AWARD



Zostałam nominowana przez ForeverAndAlways (http://sweetheartforget.blogspot.com/).
Naprawdę dziękuję ;*





ODPOWIEDZI:




1.Należysz jeszcze do jakiś Fandomów ?
-Nie.
2.Szczęśliwa liczba ?
-7
3.Wiosna,lato,jesień czy zima ?
-Oczywiście lato :)
4.Woda gazowana czy nie ?
-W sumie to mi obojętne.
5.Ulubiony owoc/warzywo ?
-Chyba kiwi,a jak warzywo to marchewki :)
6.Sok, nektar czy słodzony napój gazowany ?
-Wszystko jedno :)
7.Ulubiona gra komputerowa/strona internetowa ?
-Mam dużo ulubionych np. Tumblr, Oficjalny blog o One Direction itd.
8.Piszesz pamiętnik czy jakiś notatnik ?
-Kiedyś tak teraz rzadziej :)
9.Ulubiona piosenka (nie koniecznie 1D) ?
-Nie mam ulubionej, ale 1D- Little Things i Fall Out Boys- The Phoenix
10.Wymarzona praca ?
-Fotograf, Dziennikarka Sportowa hmm.. sama nie wiem :)
11.Lubisz anime mangę ?
-Nie :)


PYTANIA:

1. Co spowodowało,że publikujesz swoje opowiadanie na blogu ?
2. Od kiedy zaczęła się Twoja przygoda z One Direction ?
3. Od jak dawna jesteś Directioners ?
4. Ulubiona piosenka (nie koniecznie One Direction) ?
5. Ulubione zajęcie ?
6. Jak masz na imię ?
7. Masz jakieś zwierzątko  ?
8. Jakie miasto chcesz w przyszłości odwiedzić ?
9. Twoje marzenie ?
10. Vansy vs. Converse
11. Zamierzasz nosić czerwoną wstążkę w te wakacje ?


NOMINUJĘ:











Chapter 7

Zayn Malik powiedział mi coś miłego ? To nie możliwe.. Siedziałam na schodkach paląc papierosa i przetwarzając w mózgu sytuację jaka zaistniała chwilę temu. Nie poczułam nawet kiedy z nieba zaczęły spadać pierwsze krople zapowiadającego się deszczu. Zaciągnęłam się po raz ostatni i wyrzuciłam papierosa następnie przydeptując go. Wróciłam do środka,gdzie siedziała Lou razem z Lux,wzięłam małą na kolana i przytuliłam ją:
  -Co tam ? Wracamy do domu ?- zaczęła rozmowę siostra.
  -Możemy wracać co będziemy tu robić ?
  -To zbieraj się- wstała i oznajmiła Lou.
  -Ok to idę się pożegnać z chłopakami
Oddałam Lux mojej siostrze i poszłam do pomieszczenia w którym znajdowali się chłopcy. Właśnie grali na konsoli w Fife. Jak zauważyłam wygrywał Louis ze swoją drużyną, a drugim klubem grał Niall.
  -My już jedziemy, więc paa- uśmiechnęłam się.
  -Czekaj masz później czas ?- spytał Louis.
  -Nie wiem to zależy, aa co ?- odpowiedziałam mu pytaniem i przeczesałam włosy ręką.
  -Bo wybieram się z Niallerem na zakupy..może byś poszła z nami ?
  -Kusząca propozycja nie powiem- poruszyłam charakterystycznie brwiami co musiało wyglądać komicznie bo chłopcy zaczęli się śmiać, nawet Zayn- Ale jeszcze spytam Lou bo miałam zrobić za nią porządek w papierach.
  -Jasne nie ma sprawy to jakby co to o 15 podjedziemy po ciebie- zaproponował Louis.
  -Spoko to paa
  -Paa- usłyszałam wychodząc.
Poszłam na parking,gdzie w samochodzie czekała na mnie Lou. Wsiadłam do auta i zapięłam pasy.
  -Lou mam pytanie mogę iść na zakupy z chłopakami ?
  -Jaasne czemu nie z nimi zawsze i wszędzie cię puszczę- uśmiechnęła się od ucha do ucha.
  -Dziękuję, a i nie martw się o papiery zrobię z nimi porządek zanim wyjdę- przytuliłam mocno siostrę i pojechałyśmy do domu.
Na miejscu od razu zabrałam się za porządki. Lou wszystko mi wyjaśniła co mam wywalić, a co mam odłożyć na jaką stertę. Uporałam się dosyć szybko i zostało mi jeszcze trochę czasu do wyjścia. Zeszłam na dół i oznajmiłam siostrze, że skończyłam i wzięłam Lux za rękę i poszłam z nią na taras bo się wypogodziło. Poszłyśmy na jej mini plac zabaw i pohuśtałam ją na huśtawce. Mała chyba się dobrze bawiła bo śmiała się w niebo głosy. Gdy znudziła jej się ta zabawa przerzuciłyśmy się na zjeżdżalnię. Bawiłyśmy się jeszcze tak chwilę, gdy zawołała mnie Lou:
  -Fay za pół godziny wychodzisz !
  -Dobra już idziemy !- odkrzyknęłam i zabrałam małą do środka.
Usadowiłam Lux na kanapie obok Tom'a i pobiegłam na górę. Ubrałam się w to co przygotowałam wcześniej,a następnie poszłam do łazienki umalować się. Spięłam włosy w kitkę i gotowa zeszłam na dół, ponieważ miałam jeszcze czas usiadłam obok Tom'a i pooglądałam z nimi chwilę telewizję. Po chwili usłyszałam jak jakieś auto podjeżdża pod dom. Był to Louis z Niallerem, pożegnałam się z wszystkimi i wyszłam.
  -Heej !- przywitałam się z chłopakami i wsiadłam do auta.
  -Hej !- krzyknęli równocześnie.
  -Ładnie wyglądasz- Niall wysłał mi komplement i wyszczerzył się.
  -Dziękuję dziękuję- również wyszczerzyłam  się do niego.
Ruszyliśmy do pobliskiej galerii na wielkie zakupy. O tak kocham to ! W końcu jak każda dziewczyna lubię pobuszować po przeróżnych sklepach.. Do tego mam przy sobie dwóch facetów, którzy swoją drogą dobrze doradzają. O dziwo nie mieliśmy problemów z ich fankami, chłopcy rozdali kilka autografów i zrobili sobie z nimi zdjęcia. Niall i Louis poprosili by poszedł z nami tylko jeden ochroniarz by nie robić nie potrzebnego szumu. W sumie to jeden w zupełności wystarczył. Po obejściu połowy galerii usiedliśmy w Sturbacksie. Zamówiłam sobie Mrożoną Caffè Mocha i usiedliśmy przy stoliku:
  -Wiecie co Lou za proponował mi, żebym pojechała z wami w trasę...-zaczęłam.
  -To super ! I co jedziesz ?- spytał zachwycony tym co powiedziałam Louis.
  -Nie wiem co zrobić..Bo wiecie to wasza trasa i będę kolejną zbędną osoba tam...- wymamrotałam.
  -Eej Fay, ale świetnie by było jakbyś pojechała ! Zgódź się !- prosił Niall.
  -No nie wiem nie zbyt mi się uśmiecha ten pomysł bo wiecie Zayn..- urwałam.
  -Nim się nie przejmuj. Po za tym my tam będziemy !- wyszczerzyli się.
  -Zastanowię się jeszcze porządnie, ale tak ładnie prosicie, że być może się zgodzę- uśmiechnęłam się do nich i wzięłam łyk kawy.
  -A no widzisz ten nasz urok !- powiedział z dumą w głosie Louis.
  -Już to przerabialiśmy !- zagroziłam mu, na co cała nasza trójka zaczęła się rechotać.
Posiedzieliśmy tak chwilę i postanowiliśmy dalej pobuszować po sklepach. Koło 19, gdy byliśmy padnięci po zakupach, chłopcy odwieźli mnie pod dom, a Niall pomógł mi z torbami pełnymi nowych ciuszków. Podziękowałam im i pożegnałam się, a następnie weszłam do środka. Przywitała mnie piszcząca i biegnąc w moją stronę Lux. Upuściłam wszystkie zakupy i chwyciłam ją na ręce, uniosłam do góry i zrobiłam kilka obrotów. Po chwili do holu z którego drzwi prowadziły do kuchni salonu i kilku innych pomieszczeń weszła Lou:
  -Widzę, że zakupy udane !- stwierdziła.
  -Jak najbardziej !- odpowiedziałam jej triumfalnie i wskazałam na torby.
  -To widać..- uśmiechnęła się - Daj mi Lux i chodź do salonu, tam nam wszystko za prezentujesz.
Oddałam Lux siostrze i pozbierałam wszystkie torby z podłogi. Powolnym krokiem ruszyłam do salonu, ponieważ nie ukrywam ciężkie były te pakunki. Pokazałam im wszystko co kupiłam między innymi były to: 3 pary szortów, cudne lity, nową parę vans'ów, nowy zegarek bo poprzedni jest w nie najlepszym stanie, kilka koszulek. I jeszcze wiele, wiele innych.
  -Lou chyba pojadę z wami...-uśmiechnęłam się lekko.
  -To świetnie- przytuliła mnie.
Po tych słowach poszłam na górę do łazienki, aby się umyć. Wzięłam prysznic, następnie rozpuściłam włosy i rozczesałam je. Ubrałam piżamę i poszłam do pokoju, gdzie włączyłam laptopa i usiadłam z nim na łóżku. Gdy przeglądałam strony, wpadłam na stronę plotkarską, na której było pełno moich, Louis'a i Niall'a zdjęć. No tak wystarczy ruszyć się gdzieś ze sławną osobą i paparazzi atakują. Nie zważając na to wyłączyłam laptopa, wzięłam słuchawki i włączyłam moją ulubioną playlistę. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam...


Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem:
ForeverAndAlways- hahah kocham Twoje "brudne" myśli ;*
Ronniee- no dupa dupa ;c hahha ;*
Anonim- Czytaj czytaj ;)
Kolejny rozdział za nie długooo, aha przepraszam za to zaznaczenie białe nic nie poradzę ;c ;) Pozdrawiam ;**