czwartek, 2 maja 2013

Chapter 4

Udało mi się zasnąć dopiero nad ranem, więc długo nie pospałam. Obudziła mnie Lou, która weszła do pokoju:
  -I jak w porządku ?- spytała z troską siadając na łóżku.
  -Tak, ale dzisiaj zostanę w razem z Lux w domu potem może pójdziemy do parku..- powiedziałam zaspana
  -Jasne nie ma sprawy- przytuliła mnie- Ale teraz schodź na śniadanie- uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Poleżałam chwilę,ale stwierdziłam,że nie ma co się lenić. Wstałam wyjęłam z szafki  strój i poszłam do łazienki pod prysznic. Gdy już się umyłam rozczesałam i związałam włosy w kitkę, a następnie umalowałam się lekko. Gotowa zeszłam na dół na śniadanie. Lux była w salonie i tańczyła do piosenki chłopaków, wyglądała przekomicznie. Wzięłam ją na ręce i tańczyłam razem z nią:
  -No dobrze,dobrze daj mi ją i idź zjedz- Tom wziął ją na ręce,a następnie usadowił na kanapie,a ja poszłam do kuchni,gdzie czekało na mnie śniadanie. Zjadłam,wypiłam sok i poszłam pożegnać się z Lou, która wychodziła do pracy. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam w salonie wzięłam na kolana laptopa w celu poprzeglądania stron. Miałam chwilę czasu bo mała zajęła się oglądaniem bajek. Zauważyłam,że na skype jest moja przyjaciółka z Richmond od razu do niej zadzwoniłam:
  -Hej Mia !- uśmiechnęłam się na jej widok.
  -Hej hej kochana !- pomachała mi.
  -Jak tam u nas ?
  -W porządku po staremu.A u twojej siostry jak ?
  -Świetnie, właśnie siedzimy sobie z Lux i oglądamy baje..- odwróciłam laptopa by pokazać jej małą.
  -Jej,ale ona urosła !- krzyknęła.
  -Noo strasznie. Wczoraj byłam z Lou w jej pracy..- powiedziałam i mój dobry humor się niestety poszedł się bujać na wspomnienie o chłopakach.
  -Czekaj.. czekaj czyli poz..-nie dokończyła,ponieważ ja dokończyłam za nią.
  -Poznałam One Direction tak woow.- powiedziałam niezbyt entuzjastycznie,za to Mia zaczęła piszczeć, skakać i Bóg wie co jeszcze,taa zagorzała fanka. Gdy się uspokoiła spytała:
  -Ale coś chyba nie cieszysz się tym faktem.. Co jest ?- spytała z troską.
  -Nie mam ochoty o tym gadać..- próbowałam uniknąć tematu. Jednak bez efektów.
  -No gadaj,jeżeli ci coś powiedzieli cokolwiek zrobili już nie żyją- cała Mia nawet swój obiekt westchnienia zabiłaby za mnie.
  -Nic mi nie zrobili, zaprosili mnie wczoraj wieczorem do Nando's i tam zostałam sam na sam z Zayn'em, który był wczoraj nie w sosie i pan wielki możnowładca zaczął mi zarzucać,że wpieprzam się do nich i myślę, że będę wielką przyjaciółką One Direction. Zaczęłam się bronić,że to Niall mnie zaprosił,a gdy chłopcy przyszli ja wyszłam stamtąd i zadzwoniłam po Lou.- kończąc swój monolog Lux zaczęła marudzić bo bajka się skończyła,szybko włączyłam jej kolejną i wróciłam do rozmowy:
  -Hej nie przejmuj się Fay, zwykły palant !- wkurzyła się Mia.
  -Może.. Już się nie przejmuje.. chyba- powiedziałam ledwo słyszalnie.- W każdym razie nie zamierzam tam więcej chodzić.
  -Fay.. daj spokój będziesz go słuchać ?- ciągnęła zrezygnowana.
  -Tak postanowiłam koniec kropka-skończyłam.
  -Jak chcesz. Fay przepraszam cię,ale muszę już iść- uśmiechnęła się lekko.
  -Jasne też się wybieram na spacer z Lux- odwzajemniłam uśmiech i popatrzyłam na siostrzenicę.
  -To paa !
  -Pa !- przesłałam jej buziaka i rozłączyłam się.
Odłożyłam laptopa i wzięłam Lux na ręce obróciłam się dwukrotnie i postawiłam ją na ziemi:
  -Chodź przebierzemy się bo nie jest zbyt ciepło- połaskotałam małą na co obie zaczęłyśmy się śmiać.
Ruszyłyśmy na górę, przede mną szła Lux którą musiałam od czasu do czasu dźwigać bo nie trafiała na schodek. Gdy znalazłyśmy się u mnie podsadziłam ją na swoje łóżko,a sama zaczęłam grzebać w szafce za ciuchami. Po chwili znalazłam idealną stylizację i wcisnęłam się w nią,następnie poszłyśmy do pokoju Lux i tam wybrałyśmy jej strój i zeszłyśmy na dół, ja zabrałam jeszcze torbę i wyszłyśmy. Wzięłam małą za rękę i poszłyśmy do pobliskiego parku. Kupiłyśmy chleb w sklepie i ruszyłyśmy karmić łabędzie,które znajdowały się w stawie w centrum parku. Spędziłyśmy pół dnia na karmieniu i bawieniu się w parku. Gdy zaczęłyśmy być głodne wróciłyśmy do domu. Odgrzałam jedzenie,które przygotowała Lou dla małej i podałam jej. Sobie nalałam jogurtu do miski i wsypałam musli, nie byłam zbyt głodna. Po wszamaniu obiadu mała zrobiła się senna więc zaniosłam ją do pokoju. Włożyłam do łóżeczka i przykryłam kocykiem. Wyszłam po cichu nie zamykając drzwi, mimo iż wszędzie są elektroniczne nianie. Poszłam na dół w celu pooglądania telewizji. Zbliżała się godzina powrotu Lou, a ja przełączałam z kanału na kanał by znaleźć coś co mnie zaciekawi. W końcu udało mi się i zainteresowałam się jakąś powtórką meczu. Długo nie potrwało moje błogie lenistwo bo Lux zaczęła płakać. Już wstawałam,gdy do domu weszła Lou i oznajmiła mi:
  -Ja pójdę ty masz gości- uśmiechnęła się.
Trochę zdezorientowana sytuacją odwzajemniłam uśmiech, który szybko zniknął do pokoju wszedł Harry,a za nim reszta. Oprócz jednej osoby...

**********************************************************

1. Jest pięć komentarzy jest 4 rozdział :) !
2.Bardzo dziękuję za te komentarze,a zwłaszcza ForeverAndAlways, która także nominowała mnie do Libster Award ! Jestem mile zaskoczona bo dopiero zaczynam :)
3.Co do rozdziału taki sobie nie do końca chciałam,żeby to tak wyglądało,ale ocenę pozostawiam Wam:)
Do następnego ! ;*    CZYTASZ = KOMENTUJESZ ;)

4 komentarze:

  1. Uuu, dziewczyno rozkręcasz akcję.
    Specjalnie dla cb odpaliłam kompa i mówiąc szczerze to najlepsza decyzja wykonana dzisiaj :P
    Czekam nn i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję czytając to co napisałaś uśmiech sam pojawia się na twarzy :)
      Również pozdrawiam ;3

      Usuń
  2. Świetne ! <3 Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ohohoh...robi się mega wciągająco! ;3

    OdpowiedzUsuń