czwartek, 19 grudnia 2013

Chapter 34

Perspektywa Zayn'a...


     Jak mogłem do tego dopuścić. Czuje się strasznie. Jej płacz odbija się echem w mojej głowie. Leżąc w tym momencie na hotelowym łóżku, zastanawiam się nad sobą i nad tym co powinienem zrobić. Czy mam iść do jej pokoju i wyjaśnić całą sprawę ? Czy udawać, że nic się nie stało. A płacz Sophie usprawiedliwić zwykłym marudzeniem, które pojawia się u niej dosyć często ? Uhh, ma to po mnie.
     Nie ważne, po prostu nie mogę zostawić tego od tak. Muszę zebrać się w sobie i ułożyć jakie sensowne wytłumaczenie tej sytuacji. Powiedźcie mi jak mam wytłumaczyć to, że moje fanki tak po prostu rzuciły się na moją osobę, choć w rękach niosłem małe dziecko ? To niczego nie tłumaczyło, a zwłaszcza mojej osoby. Chciałem choć trochę odciążyć Fay, chciałem jej pokazać, że nie jestem tylko kupą wrednego, zimnego dupka. Niestety jak zwykle wszystko zepsułem.


Perspektywa Fay...


     Obudził mnie czyjś głos. Z początku pomyślałam o Eleanor, ale od kiedy ona ma tak intensywny, głęboki i zachrypnięty głos... Oh, tak mój były tym samym głosem codziennie rano budził mnie z cudownego snu, bym mogła wstać i cieszyć się jeszcze lepszym życiem u jego boku. 
      Uchyliłam lekko powieki i przekręciłam się na plecy, by zobaczyć Zayn'a siedzącego na fotelu z małą  Soph na rękach. Już nie spała, a uśmiechała się szeroko wprost do swojego tatusia, który swoją drogą coś do niej mówił, ale nie za bardzo wiem co. W pewnym momencie zaprzestał swojej czynności i tak po prostu obdarzył mnie swoim urokliwym spojrzeniem, oraz najpiękniejszym uśmiechem z całego zestawu jaki posiadał. 
  -Jak się czujesz ?- skierował te słowa do mojej osoby.
  -Dobrze...- ziewnęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej.
  -To wspaniale, dzisiaj wieczorem mamy koncert, ale przed tym wydarzeniem. Chciałbym cię gdzieś zabrać.- uśmiechnął się tajemniczo.
  -Chyba nie mam ochoty na niespodzianki, po za tym kto zostanie z Soph ?- spytałam stawiając stopy na miękkiej wykładzinie.
  -Kto powiedział, że nie możemy zabrać jej ze sobą ?
     Wzruszyłam ramionami i podeszłam do swojej walizki, by wyjąć z niej czyste ciuchy.
  -Tak, więc bądź gotowa za półgodziny. Idziemy na spacer...- ostatnie słowa wyszeptał, opuszczając mój pokój z Soph w ramionach.
     Wywróciłam oczami i opuściłam ręce, które trzymałam na biodrach. Weszłam do łazienki, gdzie opłukałam twarz, wyszczotkowałam zęby, a następnie nałożyłam na siebie świeże ciuchy. Rozczesałam włosy i spięłam je w wysoką kitkę. Cieszę się, że zdecydowałam się na zmianę ich koloru. Opuściłam łazienkę i wrzuciłam znoszone ciuchy do walizki. Opadłam na łóżko cicho wzdychając, wyciągnęłam z pod poduszki telefon. Sprawdziłam twitter'a i omal nie zemdlałam widząc wszystkie pytania skierowane do mnie.
Czy ty i Zayn wróciliście do siebie ? Było to pytanie jedno z bardzo wielu, które kompletnie mną wstrząsnęło. Nie czułam się dobrze z tym, że ponownie ktoś śledzi każdy mój ruch. Dosłownie każdy może wyłapać mój błąd, patrząc na moje ręce.
     Chyba za długo zastanawiałam się nad tą sytuacja. Usłyszałam pukanie do drzwi, a już po chwili do pokoju wparował Malik, oczywiście z małą na rękach.
  -Gotowa ?- spytał od razu, ale widząc moją skołowaną minę zmarszczył brwi.- Wszystko w porządku ?
  -Emm... co ? A tak, tak już idę...- zerwałam się na nogi i schowałam telefon do torebki.- Zayn, tak w ogóle gdzie jest wózek Soph ?
  -Czeka przed drzwiami, już go rozłożyłem, więc jest gotowy do podróży- wyjaśnił i wyszczerzył się.
  -A Eleanor ?
  -Z Louis'em...- wywrócił oczami.- Jeszcze jakieś pytania ?
  -Wszystko przemyślałeś, huh ?- spytałam przekręcając głowę na bok i kładąc dłoń na lewym biodrze.
  -Dokładnie tak, panno Teasdale !
      Z uśmiechem na twarzy opuściłam pokój, a następnie pomogłam Zayn'owi usadowić księżniczkę w jej limuzynie. Następnie zjechaliśmy windą na dół, gdzie spotkaliśmy blondyna, który niesamowicie się cieszył pobytem w swoim kraju. W końcu mógł spotkać się z rodziną bez jakichkolwiek problemów. Oznajmiliśmy mu, że idziemy zwiedzać jego ukochaną Irlandię. Opuszczając hotel, przyłączyło się do nas kilku ochroniarzy, byli oni w końcu niezbędni.
      Kompletnie nie wiedziałam dokąd zmierzamy, więc po prostu szłam za chłopakiem, który prowadził wózek. Czy ktoś podmienił mi Zayn'a ? Pytanie to wielokrotnie zalewało moją głowę, ale wydawało się nie możliwe. Nieważne, być może po prostu postanowił się zmienić ? Gdy o tym pomyślałam tak po prostu zachciało mi się śmiać, próbowałam się powstrzymać ale na marne. Z moich ust wydobyło się ciche parsknięcie. Widocznie na tyle głośne, by Zayn je usłyszał, ponieważ odwrócił głowę w moją stronę i zmarszczył brwi.
  -Jest okey ?- spytał przystając na chwilę.
  -Tak, tylko...
  -Dobrze, chodź już nie daleko.- mrugnął do mnie i ponownie zaczął pchać wózek.
     Uśmiechnęłam się z satysfakcją, że udało mi się wybrnąć i przyspieszyłam kroku, by wyrównać kroki z chłopakiem. Widząc jego uśmiechniętą twarz, nie mogłam uwierzyć, że aż tak mógł się zmienić. Może rzeczywiście przemyślał swoje zachowanie i chce mi to jakoś wynagrodzić ?
  -Jesteśmy na miejscu !
     Zatrzymał się przed bramą do ogromnego parku. Wszędzie było tyle zieleni, aż moje oczy nie mogły się przyzwyczaić do jej nadmiaru. Obiekt był wyposażony w plac zabaw, ogromne jezioro, oraz alejki, którymi można było spacerować.
  -Wiem, że to zwykły park, ale pomyślałem...
  -Cicho bądź jest idealnie !- urwałam i szarpnęłam za jego rękaw, dając mu równocześnie znak byśmy ruszyli.
     Spacerowaliśmy alejką dosyć długo, kompletnie się do siebie nie odzywając. Jedyne odgłosy, które nam towarzyszyły to odgłosy przyrody, dzieci biegających gdzieś między drzewami, oraz na placu zabaw, no i oczywiście gaworzącej Sophie. Po półgodzinie wędrowania, zmęczeni usiedliśmy na jednej z ławeczek nie daleko placu zabaw. Uśmiechnęłam się na widok dziecka, które biegło z piaskownicy prosto w ramiona jednego z rodziców.
  -Wyobrażasz sobie jak to będzie za kilka lat ?- spytałam, nie zmieniając wyrazu twarzy.
  -To znaczy ?- Zayn zaczął uważnie mnie obserwować, nadal kołysząc wózkiem Soph.
  -Kiedy Sophie zacznie chodzić, pójdzie do przedszkola, zacznie się uczyć...
  -Fay zwolnij, żyj chwilą... Wiesz na razie skupmy się na teraźniejszości, chciałbym z tobą porozmawiać o tym co się stało...- uśmiech, który do tej pory malował się na jego twarzy znikł, a pojawiła się powaga.Tak jak na mojej twarzy.
     Spuściłam głowę w dół i zaczęłam bawić się pierścionkiem.
  -Naprawdę jest mi ciężko, chciałem dobrze, a wyszło tak jak wyszło. Nic mnie nie usprawiedliwia, dlatego powiem jedno, krótkie przepraszam...- powiedział pewnie patrząc na moją twarz swoim czekoladowym spojrzeniem.
  -Mi też jest ciężko Zayn, nawet nie wiesz jak bardzo... Wybaczam ci...- uniosłam wzrok i napotkałam jego.
     Jego twarz nagle rozpromieniała, a w oczach pojawiły się iskierki, iskierki radości. Chyba dałam się ponieść emocjom, bo tak po prostu wczepiłam się w jego tors, a on objął mnie swoimi ramionami zamykając w szczelnym uścisku.
  -Wracamy ?- wymruczał w moje włosy.
  -Tak, już jest późno, a ty masz dzisiaj koncert...
     Delikatnie wyswobodziłam się z uścisku i podniosłam się z ławki. Malik tak samo jak wcześniej zaczął prowadzić wózek ze śpiącą już Sophie. Na naszych twarzach widniały ogromne uśmiechy, nie wiem czego oglądnęłam się za siebie i spojrzałam na dwóch ochroniarzy.
  -Och, przestańcie !- jęknęłam widząc jak naśladują naszą dwójkę.
     Zdezorientowany Zayn również spojrzał za siebie, a potem na mnie i zmarszczył brwi. W odpowiedzi wyszczerzyłam się do niego.
  -Nigdy cię nie zrozumiem...
  -Ani ja ciebie...
     Mruknęliśmy, a następnie w zupełnie niewyjaśniony sposób nasze dłonie splotły się ze sobą. Jakie to dziwne, że nadal pasują do siebie jak dawniej.
     Kiedy wróciliśmy do hotelu, ekipa musiała zbierać się na próbę dźwiękową przed koncertem, który miał się odbyć za cztery godziny. Niestety ja musiałam zostać na miejscu i opiekować się małą, dlatego też kiedy znalazłam się w swoim pokoju, wzięłam prysznic i przebrałam się w luźniejsze ciuchy. Odkąd tylko wróciliśmy ze spaceru Sophie, śpi i śpi. Przynajmniej mam czas dla siebie, położyłam się na łóżku i zaczęłam przeglądać internet. Nawet nie wiem kiedy oddałam się w ręce Morfeusza.
     W nocy obudziły mnie jakieś szmery, dlatego podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam oczy, ale za nim ponownie je otworzyłam, owa osoba która weszła do pokoju zniknęła za drzwiami łazienki. Nie chcąc tracić tak dobrego snu, ponownie ułożyłam się na poduszkach.
     Nad ranem zrobiło mi się cholernie gorąco, otworzyłam oczy i ziewnęłam przeciągle. Zaraz, zaraz coś mi się nie zgadza. Dlaczego jestem przygnieciona czyimś ciałem ? O cholera.
  -Zayn !


Dziękuję Wam kociaki za komentarze pod poprzednim jesteście wspaniałe !
Mam nadzieję, że ten krótki rozdział przypadnie Wam do gustu, a no właśnie przepraszam, że tak krótki, ale idą święta i naprawdę mam mało czasu. W dodatku teraz mam tyle sprawdzianów, a jeszcze wczoraj miałam mecz i doznałam kontuzji, dlatego leżę i piszę dla Was rozdział :)
Na dzisiaj to tyle pozdrawiam ! :*
Ps. Mam dla Was niespodziankę, która ujawni się za niedługo !


PS2. Przepraszam za jakiekolwiek błędy !


18 komentarzy:

  1. Hahahaha ojej jak słodko *-*
    Ogólnie to fajnie, że Zayn się zmienił :)) no i w końcu się pogodzili! :3
    Hahah i to zakończenie, ciekawe jak się biedaczek wyplącze XD

    OdpowiedzUsuń
  2. boże czekam juz na kolejny <33333 kiedy może byĆ ? :) przy okazij ''my blog'' http://lostinlifeonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zalezy :) kochana ida swieta nikt nie ma czasu :d zobaczymy :)

      Usuń
  3. Brak mi słów. Rozdział meega. <33 Cieszę się że są już pogodzeni. ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział wyszedł ci super. Czekam na next
    http://druga-szansa-opowiadanie-1d.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. I tak oto.... nominuję Cię do Liebster Award !!!! Taaaaadaaaaa :D Serdecznie zapraszam do mnie po pytania :)
    http://druga-szansa-opowiadanie-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział niezły. Podoba mi się wersja słodkiego i opiekuńczego Zayna. Rozwiń akcję.
    Czekam na następny,
    Nita :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nikt nie ma zbyt dużo czasu przed świętami...:P Rozumiem Cię doskonale, ja nawet nie mam czasu, żeby oddychac xD Rozdział krótki, ale za to treściwy. Nie czuję niedosytu. Podoba mi się to, że Zayn w końcu wraca do siebie, nie lubiłam jego chamskiej natury. Wolę jak jest miły i czuły, a jak opisujesz w jaki sposób zajmuje się córeczką, to się rozpływam. Dziękuję za rozdział i do następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  8. omggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-* W wolnym czasie zapraszam na mój blog: http://never-be-well.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://story--of-my--life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie miałam czasu wcześniej.
    Rozdział oczywiście bardzo mi się podoba, jak każdy poprzedni. Zawsze z niecierpliwością czekam aż coś dodasz i będę mogła dalej śledzić historię Zayn'a i Fay, bo uwielbiam tę parkę. Szczególnie, że Malik znów robi się moim cudownym Malikiem. On i ich córeczka to są najsłodsze sceny na świecie. Nie mogę doczekać się kolejnego. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. omggggggggg! Uwielbiam twoje opowiadanie! Masz OGROMNY talent *-*
    W wolnym czasie zapraszam na mój blog: http://story--of-my--life.blogspot.com/ i na blog mojej przyjaciółki: http://never-be-well.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. cudowny rozdział! talent to Ty masz, lekko, przyjemnie piszesz. : ) podoba mi się postać Zayna. z niecierpliwością czekam na kolejny. buźka! :*

    jak masz czas i ochotę to wpadaj: http://we-have-got-a-bit-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne jak zawsze. Czekam na to, co się dalej wydarzy
    Jane <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Na serio nie wiem jak zacząć mój komentarz.. Chyba najpierw powinnam zacząć się tłumaczyć dlaczego wcześniej nie komentowałam rozdziałów.. Uwierz mi chciałam! Niestety wiesz jaka jest u mnie sytuacja..
    Teraz co do rozdziału - jedno wielkie ŁAŁ! Szacuneczek! Niby nie dzieje się tutaj nic wielkiego, a mimo to uśmiech nie schodzi mi z twarzy :D
    Romantyczny spacerek w towarzystkie goryli zawsze spoko xd
    Końcówka - zawał! Wiki ja normalnie zejde na miejscu jeśli jeszcze raz zakończysz post takim zwrotem akcji *-*
    Podsumowując rozdział jest geeenialny! :3
    Już nie mogę się doczekać nexta!

    only-to-die.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie wiesz, że nie musisz się tłumaczyć i dziękuję, że skomentowałaś choć wiem, że to dla Ciebie trudność :)

      Usuń
  14. Wow! Zaciekawiłaś mnie swoim opowiadaniem.
    Jestem ciekawa dalszych losów głównej bohaterki ♥
    Czekam na następny rozdział :)

    W wolnej chwili zapraszam do siebie :*
    http://to-win-dreams-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń