poniedziałek, 24 czerwca 2013

Chapter 17

  -Przepraszam to nie powinno się stać..- wyszeptał, gdy odsuwał się ode mnie.
     Stałam tak chwilę i analizowałam całą sytuację, gdy się otrząsnęłam przypomniałam sobie, że Zayn coś powiedział. Pasowałoby coś odpowiedzieć:
  -Tak masz rację..- zdobyłam się tylko na te słowa.
     Patrzyliśmy sobie w oczy i po chwili zostałam sama na korytarzu. Ponownie musiałam wyjść z transu w jaki wprowadził mnie ten chłopak. Poszłam do swojego pokoju, gdzie nałożyłam słuchawki i włączyłam głośną muzykę. Chciałam zagłuszyć wszystkie myśli napływające do mojej głosy. Zajęłam się pakowaniem. Zmęczona usiadłam na łóżku i zsunęłam słuchawki. Postanowiłam zadzwonić do mamy, dawno się nie odzywałam. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci.. Nie odbiera. Zmartwiło mnie to, więc spróbowałam ponownie i nadal nic. Lekko się zdenerwowałam, ale z myślą, że mam być może robi coś w ogródku wybrałam numer do Mii. Pierwszy sygnał, drugi uff odebrała.
  - Hej ! Co tam kocurze ?- usłyszałam jej jak zawsze uradowany głos.
  - Siemka- na moich ustach pojawił się cień uśmiechu.
  - Wiesz rozmawiamy, przez telefon, ale ja i tak potrafię wyczuć, że coś jest nie tak..- powiedziała jasno.
     Opowiedziałam brunetce wszystko od początku do końca, od wylotu do Szkocji do dnia dzisiejszego. Pierwsza jej reakcja to zdziwienie, jednak później oznajmiła, że zawsze wiedziała, że coś między nami będzie. W tym problem między nami nic nie ma. Czysta przyjaźń. Chodź po naszej ostatniej kłótni, nawet tego nie wiem. To wszystko jest takie trudne i nie potrafię tego zrozumieć. Jak można kogoś nienawidzić, a za chwilę kochać ? Zawsze stawiam sprawę jasno, albo kogoś szczerze nienawidzę, albo kogoś kocham. Jednak tym razem nie wiem, wybaczyłam mu sama nie wiem czego. Ugh, ten jego pieprzony urok osobisty. Fay, wracaj do rzeczywistość !
  - Fay, czy ty mnie słuchasz ?!- wrzasnęła Mia.
  - Umm... przepraszam cie zamyśliłam się.. Co mówiłaś ?- próbowałam jakoś się ratować.
  - Mówię, że musisz z nim porozmawiać. To jedyne wyjście, rozumiesz to nie ?- spytała.
  - Tak..- szepnęłam i przetarłam dłonią nos.
  - No, więc ogarnij dupę i idź do niego !- ponownie krzyknęła.
  - Tak, wiem Mia nie musisz krzyczeć nie jestem głucha..- wymamrotałam lekko podenerwowana, tym że ona zawsze ma cholernie tyle energii i cholernie dobry humor.
  - No to ja kończę, muszę wyprowadzić Connor'a.
  - Jasne pa kocurze- przesłałam jej całusa i rozłączyłam się.
     Sprostuje. Connor to rottweiler Mii, mimo groźnej rasy to strasznie potulny zwierzak. Sama kiedyś takiego miałam, ale zdechł ze starości. Boże ja tu o psach gadam, a mam iść do chłopaka i obgadać z nim naszą sytuację. Podniosłam się z łóżka, wcześniej zgarnęłam telefon i powolnym krokiem ruszyłam do Malika. Oczywiście ja nigdy nie załatwię jakiejś sprawy do końca. Na korytarzy spotkałam Liam'a, który miał doła bo pokłócił się z Dan. Musiałam mu pomóc, bo przecież nie zostawiłabym go samego, nie? No właśnie, tak więc weszłam z nim do pokoju:
  - Liam o co znowu ?- wywróciłam oczami, gdy siadałam koło niego na łóżku.
  - No bo wiesz ona ma pretensje, że nie mamy się jak spotkać, ale powinna zrozumieć, że mamy trasę, która dopiero co się rozpoczęła...- wytłumaczył zrezygnowany.
  - Słuchaj musisz z nią pogadać na spokojnie. Wytłumacz jej, że też byś chciał się z nią spotkać.. Bo tego chcesz prawda ?
     Liam kiwnął głową na potwierdzenie.
  - No właśnie, więc powiedz jej to, że tęsknisz i, że zrobisz wszystko by spotkać się z nią jak najszybciej i żeby działo się to jak najczęściej..
     Boziu udzielam mu rad, a sama ich potrzebuje. Czego się nie robi dla przyjaciół.
  - Dziękuję, kochana jesteś ! Umiesz pocieszyć człowieka- rzucił się na mnie i zaczął mocno ściskać.
Zachichotałam i wydałam z siebie jęk:
  - Liam puść bo mnie udusisz..
  - A tak jasne..- podrapał się po głowie, gdy już mnie wypuścił.- Masz tatuaż !- wskazał palcem na dziarę.
  - Spostrzegawczy jesteś nie ma co- poczochrałam jego czuprynę.
  - Przepraszam, ale swoją drogą jest świetny- przyznał.
  - Dziękuję- uśmiechnęłam się.- Wiesz muszę już zmykać..- oznajmiłam i wstałam, już miałam otwierać drzwi, gdy Liam spytał:
  - Mam pytanie, wiesz co dzieje się z Zayn'em ? Siedzi sam w pokoju. Próbowałem z nim gadać, ale nic..- kurcze.
  - Ymm.. Nie, nie wiem..- skłamałam.
     Musiałam to zrobić nie mogłam na razie mu powiedzieć o tym co się stało na korytarzu chwilę temu.
  - Amm.. spoko i jeszcze raz dzięki- wyszczerzył się.
  - Nie ma za co..- odpowiedziałam i zawtórowałam mu.
     Wyszłam z pokoju i zaczęłam się wahać. Chyba zgubiłam tą pewność siebie jaka działa we mnie kilka minut temu. Źle, jest źle. Wdech, wydech, wdech, wydech. Idę. Zapukałam delikatnie do drzwi i weszłam wgłąb pokoju, w którym było ciemno jak w du... no było w każdym razie ciemno. Zayn siedział ze słuchawkami na uszach w pozycji pół leżącej na łóżku. Głowę miał zwróconą w stronę okna, nie byłam pewna czy mnie widział, dlatego też podeszłam bliżej i usiadłam na skraju mebla. Chłopak odwrócił się w moją stronę. Zamarłam. Cholera oddajcie mi moją pewność siebie. Chyba została po za drzwiami tego pokoju. Stoi sobie gdzieś tam na korytarzu i czeka, aż wyjdę. Niech to, te jego cholernie hipnotyzujące oczy. Chyba je jemu wypalę. Nie, nie to byłby grzech.
  - Fay, zacznij mówić ! Nie patrz tak, no mów !- moje myśli walczyły z moimi ustami, z których za chiny nie chciały wypłynąć jakiekolwiek słowa.
     Zayn zdjął słuchawki z uszu:
  - Tak, Fay ?- odezwał się.
     Matko z  Ojcem ten jego zachrypnięty głos. Powinien skończyć z paleniem. Taa odezwała się anty palaczka.. Przecież sama jestem uzależniona od nikotyny i wiem jakie to trudne rzucić.
  - Emm.. bo wiesz ja.. - spuściłam głowę i jak to u mnie bywa, zalałam się rumieńcem, na samą myśl o naszym  pocałunku. - Chciałam spytać jak tam tatuaż, boli ?- nie mogę, co ja odpierdalam.
  - Wszystko w porządku Fay..- odpowiedział ze spokojem, jak on to robi ?
  - Rozumiem..- wyszeptałam i przygryzłam wargę.
  - Słuchaj bo...
  - Słuchaj bo...
     Odezwaliśmy się równocześnie.
  - Ty pierwszy..- powiedziałam.
  - Nie ty..- kłócił się.
  - Dobrze, więc musimy pogadać na temat tego co wydarzyło się na korytarzu..
  - Na temat pocałunku ? Fay nie bój się mówić wprost..- wtrącił mi.
  - Nie do końca na temat pocałunku. Chciałam porozmawiać, o tym wszystkim, chciałam porozmawiać o nas..- Boziu jak to brzmi NAS.
     Zebrałam w sobie resztki, dosłownie resztki pewności siebie. Zayn popatrzył na mnie zdziwiony, jakbym co najmniej mówiła po chińsku. Chyba powiedziałam dość wyraźnie, nie ?
  - Dokładnie to samo chciałem powiedzieć..- jego twarz z powrotem przyjęła spokojny wyraz i chyba zauważyłam u niego cień uśmiechu.
  - Powiem prosto..-zaczęłam.- Nie chcę na razie brnąć w poważny związek, chciałabym abyśmy zostali przyjaciółmi. Uwierz mi pocałunek na korytarzu był przyjemny, ale..- nie dane było mi dokończyć, bo wciął się Mulat.
  - Ale to nic dla ciebie nie znaczyło..-powiedział smutno, jednak po chwili to wszystko zniknęło. - Wiesz Fay, ulżyło mi ten pocałunek to był impuls, nie wiem co mnie podkusiło...Też nie chcę cię tracić, więc masz rację bądźmy przyjaciółmi- wyszczerzył się.
     Jednak mi nie było do śmiechu. Wręcz zabolały mnie te słowa. Mimo, że sama nie wiem co do końca czuję to powiedziałam mu, że chcę tylko przyjaźni. Chyba sama siebie oszukuję, jednak co powiedziałam to powiedziałam, dla Zayn'a pocałunek nic nie znaczył wszystko jasne, nic do mnie nie czuje. Na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech. Przytuliliśmy się, a Zayn dał mi buziaka w policzek.
  - Ja będę szła..- oznajmiłam i ruszyłam w kierunku drzwi.
     Kiedy wyszłam ulżyło mi, pobiegłam do pokoju i dałam upust emocjom. Rozpłakałam
się jak mała dziewczynka i osunęłam w dół.

Z perspektywy Zayn'a...

     Wszystko jasne. Ona nic do mnie nie czuje. Musiałem to powiedzieć, musiałem powiedzieć, że ten pocałunek dla mnie nic nie znaczył. Ona chce być tylko moją przyjaciółką, a ja liczę na więcej. Nie oszukujmy się, musiałem tak postąpić, gdybym powiedział jej co czuję, po prostu upokorzyłbym się. Zrobiłem co musiałem, okłamałem ją, ale tak będzie lepiej. Lepiej dla mnie i dla niej. Będę cierpieć, ale przy najmniej będę przy niej, będę przy niej jako przyjaciel, dobry przyjaciel... Te wszystkie myśli teraz kłębią się w mojej głowie.
     Założyłem słuchawki i włączyłem muzykę, dosyć głośną, muszę to wszystko zagłuszyć. Do wylotu z Glasgow, mamy jeszcze trochę czasu. Jestem spakowany, więc mogę pozwolić sobie na lenistwo. Z tych wszystkich emocji usnąłem. Obudził mnie Liam, który oznajmił, że trzeba zbierać się bo za dwie godziny mamy wylot, czyli pasowałoby znaleźć się za nie długo na lotnisku. Wstałem poszedłem do łazienki się ogarnąć. Ubrałem się, zabrałem walizkę i wyszedłem na korytarz, uprzednio zamykając go. Następnie poszedłem w kierunku windy, gdzie spotkałem chłopców:
  - Wszystko w porządku ?- spytał Liam.
  - Tak..- uśmiechnąłem się.
     Nie chciałem, by póki co wiedzieli co się dzieje, dlatego ukryłem to pod dobrze mi znaną maską. Oczywiście w windzie nie obyło się bez odpałów Louis'a. Serio kocham gościa, nie ma co potrafi poprawić humor. Zjechaliśmy na dół i czekaliśmy już tylko na jedną osobę, mianowicie Fay..

Z perspektywy Fay...

     Wiedziałam, że już wszyscy na pewno na mnie czekają. Jednak ja nic sobie z tego nie robiąc leniwie podniosłam tyłek z podłogi i ruszyłam do łazienki. Opłukałam twarz z łez i nałożył korektor pod opuchnięte oczy,a na resztę podkład, oraz przejechałam tuszem rzęsy. Wyszłam z łazienki i wzięłam wcześniej przygotowane ciuchy i nałożyłam je. Sprawdziłam walizkę, czy aby na pewno wszystko spakowałam. Zaścieliłam łóżko, które wyglądało jakby przeszło po nim tornado, spięłam włosy w wysoką kitkę, zabrałam bagaż i wyszłam z pokoju. Oczywiście zamknęłam go i poszłam w kierunku windy. Zjechałam na sam dół, oczywiście zachciało mi się zapalić, więc zaczęłam grzebać w torebce. Usłyszałam sygnał windy oznajmujący, że powinnam wysiadać. Jednak nie zrobiłam tego, ponieważ fajki były ważniejsze. Kiedy je wygrzebałam wypadły mi na podłogę, kiedy chciałam je podnieść, ktoś uprzedził mnie:
  - Chodź już..- Zayn pociągnął mnie za rękę.
     Ponownie zagubiłam się w jego tęczówkach, czy one muszą być tak cholernie piękne ? Mój żołądek fika koziołki, za każdym razem, gdy je zobaczę. To nie normalne, ale prawdziwe. Wyszarpałam rękę i uśmiechnęłam się do niego:
  - Sama potrafię iść..- rzuciłam, a on popatrzył na mnie zdziwiony.
     Ruszyłam dalej, ale on pociągnął mnie z powrotem za łokieć:
  - Coś nie tak ?- spytał szeptem.
  - ..Wszystko w porządku..- oznajmiłam,a na mojej twarz znalazł się jakże sztuczny uśmiech number five.- Możemy już iść ?- spytałam.
     Zayn zmarszczył brwi i patrzył na mnie z dużym skupieniem, jakby czegoś szukał. Chodź nuty kłamstwa.        Nie znalazł.
     Uff.. Po czym poznałam ? 
     Puścił moją ręke, a z jego twarzy zniknął ten twardy wyraz. Zamiast tego pojawił się lekki uśmiech, chciał dotknąć mojej twarzy dłonią, jednak nie pozwoliłam mu. Szybko odwróciłam twarz i chwytając rączkę walizki ruszyłam w stronę wyjścia, gdzie czekała na mnie Fay z Lux. Na moment puściłam bagaż, by przytulić małą, a następnie wyprostowałam się i złapałam blondynkę za łapkę,a drugą rękę umieściłam ponownie na rączce walizki i tak wyszłyśmy z hotelu. Wsiadłyśmy do auta i po 20 minutach jazdy, na nasze szczęście obyło się bez korków, znaleźliśmy się na lotnisku. Kilka minut czekania i nasz samolot był gotowy. Zapakowaliśmy się na pokład prywatnego pojazdu powietrznego i polecieliśmy w stronę Cardiff.



I tak o to jest kolejny, mam nadzieje, że się spodoba :) Jestem zmartwiona małą liczbą komentarzy pod poprzednim rozdziałem, ale nie poddam się tak łatwo mimo to nadal publikuje, ponieważ widzę wzrastającą liczbę wyświetleń (4675!), który bardzo, ale to bardzo mnie cieszy. Teraz tak chciałabym, Was uświadomić, bo pewnie jak zauważyliście, u góry pojawiła się nowa zakładka ASK. Więc, ogłaszam wszem i wobec, że możecie pytać mnie tam o opowiadanie jak i zadawać pytania bohaterom :) Oczywiście nie na wszystkie pytanie pewnie będę mogła Wam odpowiedzieć, ale się postaram ;p To by było na tyle ;*




CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ! :*




PS. Zostawiajcie linki do swoich opowiadań w zakładce SPAM, chętnie coś poczytam :*





niedziela, 16 czerwca 2013

Chapter 16

Dzisiaj mamy dzień wolnego, więc postanowiliśmy poleniuchować. Wieczorem mamy samolot do Walii, a  dokładniej do Cradiff. Gdy siedziałam na swoim łóżku do pokoju wpadł Liam:
  -Hej !- krzyknął i usiał koło mnie.
  -Po pierwsze się puka..Po drugie hej !- uśmiechnęłam się.
  -Jakie plany na dziś ?- spytał nie zważając na moją wcześniejszą uwagę.
  -Żadne będę się tu lenić do wieczora..- wymamrotałam i zwróciłam swój wzrok w stronę laptopa.
  -Kreatywne..- wymamrotał.- No nic ja będę się zbierać Dan przyleciała i idziemy na miasto...- wyjaśnił szybko i nim się obejrzałam wyszedł z pokoju.
Ledwo drzwi się zamknęły do pokoju wszedł Zayn:
  -Co porabiasz ?- spytał spokojnie i położył się koło mnie.
  -Nie widać ? Lenię się, słucham muzyki i wyżeram ciastka by być jeszcze grubsza..- wymamrotałam.
  -Nie jesteś gruba..- chłopak zmarszczył brwi i popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
  -Ehh.. nie będę się kłócić bo mi się dziś nie chce..Leniwa ja..- wywróciłam oczami, co musiało rozbawić Mulata, bo zaczął się niemiłosiernie, słodko śmiać.
  -Aż tak cię bawię ?- spytałam.
  -Nawet nie wiesz jak bardzo !- powiedział nie przestając się śmiać.
  -No już spokój, bo się własną śliną zakrztusisz..- wymamrotałam i rzuciłam w niego poduszką.
  -Ejj, za co to ?- jego obrażenie jakie malowało się na twarzy strasznie, ale to strasznie mnie bawiło.
  -Ty już wiesz za co !
  -Jakieś plany na dziś ?- zmienił temat.
  -Żadne.. ej nie zmieniaj tematu- zagroziłam mu.
  -To może pójdziemy gdzieś razem ?- spytał.
  -W sumie czemu nie ? A gdzie ?- zgodziłam się i posłałam mu uśmiech.
  -A to już tajemnica...- szepnął.
  -Ok..
  -Za godzinę na dole..- powiedział i zniknął za drzwiami.
Popatrzyłam jeszcze chwilę na drzwi, które przed chwilą zamknął Zayn, a następnie westchnęłam i powróciłam do poprzedniej czynności, czytaj słuchanie muzyki. Zastanawiałam się, gdzie pójdziemy. 
  -Pewnie będziemy włóczyć się bez celu..- pomyślałam i zagłębiłam się w e-book'u. 
Nim się obejrzałam miałam pół godziny do wyjścia, szybko wygramoliłam się z łóżka i podreptałam do łazienki, gdzie wzięłam orzeźwiający, prysznic. Nałożyłam na siebie bieliznę i wysuszyłam włosy, potem przejechałam lekko rzęsy tuszem, oraz zrobiłam kreski, a usta pomalowałam lekko różową pomadką. Wyszłam z łazienki w celu znalezienia jakiś ciuchów. Pogrzebałam chwilę w walizce i znalazłam idealny zestaw. Ubrałam się i związałam włosy w niechlujnego koczka. Gotowa złapałam do ręki telefon i wyszłam z pokoju, wcześniej zamykając go. Zjechałam windą na piętro, gdzie znajdował się hol i ruszyłam w stronę wyjścia, gdzie widziałam czekającego na mnie Malika. Uśmiechnęłam się szeroko, a on odwzajemnił czynność. Przytulił mnie i szepnął:
  -Ślicznie wyglądasz...
Zachichotałam cicho, na jego komplement i wyszliśmy z hotelu.
  -To gdzie idziemy ?- spytałam, gdy oddaliliśmy się trochę.
  -Niespodzianka..- powiedział.
Przez resztę drogi, śmialiśmy się i opowiadaliśmy przeróżne historie, co chwila dowiadując się o sobie czegoś nowego. W pewnym momencie Zayn przystanął i powiedział:
  -Jesteśmy na miejscu !- wskazał palcem na budynek.
Odwróciłam głowę w lewo i zobaczyłam szyld z napisem "Tatoo". Mój mózg chwilę przetwarzał w głowie, tą sytuację i to co jako pierwsze przyszło mi do głowy to:
  -Zayn, ale ja chyba nie chcę tatuażu..- powiedziałam i popatrzyłam na chłopaka.
  -Ty nie musisz go robić, ale ja stwierdziłem, że chce kolejny dlatego tu jesteśmy..
  -A ja tu do czego ? Do potrzymania za rączkę ?- spytałam z ironią, unosząc jedną brew do góry.
Malik zaśmiał się i otarł twarz dłonią:
  -Fay, głuptasie.. Chodź i nie marudź..- rzekł nadal rozbawiony i wysuną w moją stronę dłoń.
Złapałam ją, a chłopak otworzył drzwi, które prowadziły do studia. Zayn zaczął rozmawiać z gościem za ladą, ale ja nie przysłuchiwałam się ich rozmowie, bardziej zainteresowały mnie malowidła na ścianach. Były to przeróżne twarze, zaczynając od dzieci, a kończąc na starszych, niektóre uśmiechnięte, inne smutne. Gdzie nie gdzie można było wyłapać napisy, ale trzeba było się wpatrzyć:
  -Fay..- usłyszałam Zayn'a.- Idziesz ?
Odwróciłam się do niego i odpowiedziałam:
  -Tak już idę..- wyszeptałam.
  -Świetne co ?- spytał, widząc mój zachwyt.
Pokiwałam twierdząco głową i weszliśmy do pomieszczenia, gdzie znajdował się fotel, na którym usiadł Zayn. Obok niego na krzesełku usiadł tatuażysta, który miał wykonać mu tatuaż. Czarno włosy zdjął buty, oraz skarpetkę z lewej nogi. Zastanowiło mnie to, więc spytałam:
  -Co chcesz wytatuować ?
W zamian odpowiedzi podał mi kartkę ze szkicem wilka z dwoma piórami. Musiałam przyznać, że jest świetny, a sam tatuaż, który został wytatuowany na nodze Malika, przerósł moje wyobrażenia. Był niesamowity, ale chyba bardziej podobał się JEMU. Po skończonej pracy, Michael, bo tak nazywał się tatuażysta Zayn'a dogadał się z nim odnośnie zapłaty. Przeglądając album ze szkicami tatuaży coś mnie natchnęło i postanowiłam skorzystać z okazji i wytatuować sobie coś wyjątkowego:
  -Zayn..- szepnęłam.
  -Tak ?
  -Chcę sobie zrobić tatuaż...
Chłopak popatrzył na mnie zdziwiony, a następnie powiedział do Michaela.
  -To chyba nie koniec twojej pracy na dziś- uśmiechnął się, a tatuażysta popatrzył na mnie i spytał:
  -To co chcesz sobie wytatuować skarbie ?- także się uśmiechnął.
  -Emm.. ja miałabym prośbę..- powiedziałam nieśmiało.
  -Jasne- odparł.
Podeszłam do niego i szepnęłam na ucho:
  -Chciałabym, aby to była niespodzianka...
Michael tylko pokiwał głową i razem weszliśmy do pomieszczenia, w którym wcześniej został wykonany tatuaż Mulata. Oczywiście wszedł za mną, ale ja powstrzymałam go gestem dłoni, a on zrozumiał. Wyszedł i usiadł na kanapie, gdzie podziwiałam ściany. Natomiast ja usiadłam na tym samym fotelu co Zayn chwilkę temu i uzgodniłam z tatuażystą jaki ma to być tatuaż. Stwierdziłam, że chcę coś co nie będzie głupie i bez sensu, więc zdecydowałam się na czarne, małe ptaki na ręce. Michael zaczął swoją pracę, a ja skrzywiłam się na uczucie igły pod skórą. Zachciało mi się tatuażu to teraz muszę pocierpieć:
  -O matko.. Co powie na to mama- przyłożyłam dłoń do ust, gdy ta myśl przeszyła moją głowę.
  -Coś nie tak ?- facet musiał to zauważyć.
  -Emm.. wszystko w porządku- uśmiechnęłam się blado.
Gdy siedziałam tak na tym fotelu zaczęłam myśleć o różnych rzeczach, byle by tylko nie czuć bólu. Pierwsze co nawinęło się do mojej mózgownicy, to myśl: Skąd u Zayn'a wilk ? Nasunęło mi się kilka odpowiedzi na przykład: Może je lubi ? Czy może po prostu chciał go mieć ? Nie, nie to drugie na pewno nie. Nie sądzę, żeby Zayn robił sobie tatuaż Bo Tak, na pewno miał do tego jakiś powód. Nim się obejrzałam miałam już tatuaż. Był.. cudny, naprawdę nie wiedziałam, że wyjdzie to naprawdę tak dobrze.

  -Zadowolona ?- spytał Michael.
Jedyne na co się zdołałam to skinięcie głową i niemrawe:
  -Mhmm.. Tak !
  -To się cieszę !- uśmiechnął się.- Dzielna byłaś jak na pierwszy raz..
Na te słowa roześmiałam się na co facet zawtórował mi, wtedy do pomieszczenia wszedł Malik.
  -Co wam tak wesoło ?
  -Twoja dziewczyna była dzielna- odpowiedział Michael.
Teraz to roześmiałam się na dobre. Dlaczego cały czas ktoś zarzuca nam, że jesteśmy parą ?
  -Fay to moja przyjaciółka- uśmiechnął się do mnie uroczo.
Ja przytaknęłam mu kiwnięciem głowy i odwzajemniłam uśmiech.
  -Rozumiem, przepraszam...
Po chwili ciszy Zayn obudził się i jak oparzony podbiegł do mnie. Chyba przypomniał sobie, że właśnie miałam robiony swój pierwszy tatuaż.
  -Pokaż go..- szepnął, gdy już był przy mnie.
Uniosłam rękę, by mógł zobaczyć mój pierwszy nabytek. Chłopak przejechał po nim opuszkami palców, a następnie popatrzył mi w oczy.
  -Jest piękny..- wyszeptał.
Wyszczerzyłam się, gdy usłyszałam jego komplement:
  -Wiem mnie też się bardzo podoba..
Wpatrywaliśmy się sobie w oczy jeszcze chwilę, gdy nagle usłyszeliśmy głośne chrząknięcie tatuażysty. Zaśmiałam się cicho i podniosłam z fotela. Zapłaciłam za tatuaż i wyszliśmy ze studia. Wracaliśmy w ciszy w pewnym momencie zdobyłam się i spytałam Zayn'a:
  -Dlaczego akurat wilk ?
  -Dlaczego ptaki ?- wysunął swoje śnieżnobiałe kły.
  -Pierwsza spytałam ?- szturchnęłam go lekko w ramię.
  -Ehh.. ciekawska jesteś Fay..za dużo byś chciała wiedzieć- przekomarzał się ze mną. Idiota.
  -Przepraszam nie wiedziałam, że to taka tajemnica- uniosłam ręce w geście poddania.
  -Nie przepraszaj..Kiedyś ci powiem, ale jeszcze nie dziś..- te ostatnie słowa wyszeptał mi w ucho, a raczej poniżej bo poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi.
Poczułam, że się czerwienię. Mówiłam już, że momentalnie czuję jak policzki zaczynają mi płonąć ? Nie ? No to mówię.
  -Lubię, gdy się czerwienisz..- znowu to samo.
Złączył nasze ręce, a mnie serce zaczęło bić jakby za chwilę miało wyskoczyć. Szliśmy tak do samego hotelu. Nie protestowałam w sprawie rąk, przecież to nic takiego. Trzymał mnie za rękę, przecież to nic poważnego. Chyba. Co nie ? Zgłupiałam tak czy inaczej, siedzący w restauracji chłopcy. Obrzucili nas zdziwionym wzrokiem, a ja przysięgam, że zrobiłam się purpurowa. Zayn nie zareagował na tę całą sytuację, lecz ciągnął mnie w stronę windy, ciągle z tym samym uroczym uśmiechem na twarzy, Matko Kochana, czy on tak zawsze ? Wjechaliśmy na nasze piętro w ciszy, gdy chciałam już iść w stronę mojego pokoju. Zayn złapał mnie za rękę i przyparł mnie do ściany, przywierając swoim ciałem do mojego. Zbliżył swoją twarz niebezpiecznie blisko mojej, i gdy już myślałam, że wbije swoje nieziemsko malinowe usta w moje. Ten musnął je tak delikatnie, że prawie wcale. Mimo to poczułam ich smak i palące ciepło...


Na samym początku dzięki za tyle wyświetleń, a mianowicie 3928 :* Następnie dziękuję za komentarze pod poprzednim :) Ok teraz mogę zacząć użalać się nad tym rozdziałem, ale dzisiaj nie, dzisiaj powiem, ze naprawdę ten rozdział mi się podoba :) Nie wiem jak zareagujecie na to wszystko, ale pewnie się spodziewaliście, że to nastąpi. Dobra teraz kolejna rzecz. Słyszałyście piosenkę Hazzy ? (jeżeli nie link poniżej) Ja owszem i po prostu się zakochałam słucham ją cały czas, a moja siostra chodzi i ją nuci. Jedno mnie martwi, żeby tylko Harry póki co nie myślał o solowej karierze.. ;c Ale ja tam wierzę, że nie zostawi chłopaków, w końcu są jak bracia :) Dobra już nie zanudzam ! Aha no tak wasz kciuki jak najbardziej się przydały chodź dopiero w piątek (zawody przełożone). Poszło mi bardzo dobrze :* To tyle CIAO BEJBE ♥


CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ :)

----> <3 <----





PS. SORCIA ZA JAKIEKOLWIEK BŁĘDY, JESTEM PO MĘCZĄCYM FESTYNIE XD

PS2. CZY KTOŚ OSTATNIO WIDZIAŁ ZDJĘCIA ZAYN'A ? POWIEM JEDNO NIE WYGLĄDA ON DOBRZE ;c







czwartek, 13 czerwca 2013

UWAGA !

Ogłaszam, iż powstał blog, który prowadzę wraz z moją Madziulą (ForeverAndAlways). Pojawił się już prolog, oraz bohaterowie. Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania :*

Link do NASZEGO opowiadania --> http://parade-of-lights.blogspot.com/
Link do opowiadania ForeverAndAlways --> http://sweetheartforget.blogspot.com/

Pozdrawiam i do następnego (powinien pojawić się nie długo) CIAO BEJBE  ♥

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Chapter 15

  -Lettie, nie jesteśmy parą..- wymamrotałam zawstydzona.
Przysięgam, że zalałam się rumieńcem, czułam jak policzki coraz bardziej mnie pieką:
  -Ja i Fay.. no.. jesteśmy przyjaciółmi..- wyjaśnił szybko Zayn, siadając z powrotem na krześle obok łóżka.
  -Rozumiem- odpowiedziała z uśmiechem blondynka.
Zastanawiałam się cały czas skąd oni się znają, to samo pytanie dręczyło chyba także Harrego bo spytał:
  -A wy ? To skąd się znacie ?- wskazał palcem raz na dziewczynę, a raz na Zayn'a.
  -Ja i Lettie..- zaczął Malik, patrząc na dziewczynę.
  -Spotkaliśmy się kiedyś na imprezie..- przerwała mu.
  -Na imprezie ?- Louis poruszył zabawnie brwiami.
  -Tak na imprezie, byłem jeszcze wtedy z .. Perrie..- sprostował Mulat.
Przez całą te wymianę zdań patrzyłam cały czas na Malika, nie byłam do końca przekonana co do tego wszystkiego, ale skoro Zayn tak mówi to musi tak być, ja mu wierzę.
  -Dobrze już ich tak nie wypytujcie !- przerwałam tę napiętą atmosferę.- Jak koncert ?- zmieniłam temat.
  -Świetnie, poszło szybko. Jutro kolejny.. Ale jutro już będziesz z nami ?- spytał Niall.
  -Tak, pewnie tak..- spojrzałam na Lou.
  -Jeżeli Fay będzie dobrze się czuła i nie dostanie gorączki, powinni ją wypisać- siostra objaśniła wszystko blondynowi.
Resztę wieczoru spędziliśmy na śmianiu i wygłupianiu się. Jedynie Zayn przez cały czas był spięty i widać było na jego twarzy smutek i zdenerwowanie. Martwiłam się o niego, więc skorzystałam z okazji, że siedzi koło mnie szturchnęłam go łokciem, ponieważ ten był "mocno" zainteresowany filmem jaki puścili chłopcy:
  -Zayn wszystko w porządku ?- szepnęłam.
  -Tak, czemu pytasz ?- odwrócił głowę w moją stronę i popatrzył na mnie tym swoim świdrującym wzrokiem.
Spuściłam głowę, a włosy bezwładnie opadły na moją twarz, Zayn założył jedno z pasm moich włosów za ucho i chwycił mój podbródek, by unieść go do góry, a sam złożył na mojej szyi delikatny pocałunek. Byłam mocno zszokowana tym całym zajściem, więc otrząsnęłam się i chrząknęłam znacząco. Malik posłał mi swój uśmiech numer 5, tak to jeden z tych boskich uśmiechów, a ja odpowiedziałam mu na wcześniej zadane pytanie:
  -Martwię się o ciebie..
  -Droczysz się ze mną ?- poszerzył uśmiech, wyłaniając rząd śnieżnobiałych zębów.- Już mówiłem, że ja także się o ciebie martwię, a mój smutek jest spowodowany twoim pobytem tutaj..- wyjaśnił.
Więcej się do siebie nie odzywaliśmy. Położyłam głowę na jego torsie i zagłębiłam się w jakże urzekającym filmie. Chociaż tyle, że nikt nie widział tego co przed chwilą działo się między mną, a Zayn'em.

Rano...

Obudził mnie jakiś szelest. Okazało się, że to Niall próbuje wydostać żelka z paczki.
  -Co ty wyrabiasz ?- szepnęłam.
  -Głodny jestem..- odpowiedział.
Dopiero w tym momencie zauważyłam, że koło mnie śpi Zayn, a ja na nim. Na podłodze, przykryci kocem śpią Harry oparty o ramię Liam'a. Louis w łóżku razem z Lettie, tak wiem mnie też to zdziwiło. Natomiast moja siostra razem z Niallerem na kanapie. W tym momencie obudził się Malik:
  -Co się dzieje..?- zapytał zaspanym głosem.
  -Niall jest głodny..- wymamrotałam i z powrotem opadłam na jego klatę.
  -I wszystko jasne..Nie za wygodnie ?- uniósł jedną brew do góry i lekko zagryzł wargę.
  -No właśnie.. ehh.. możesz mi dać poduszkę ?- spytałam wiercąc się na nim.
  -Ah tak ? Nie wygodnie ? No to ok..- zrzucił mnie z siebie i odwrócił tyłem do mnie.
  -Fooch ?- szepnęłam mu tuż nad uchem.- Nie fochaj..- zrobiłam minę zbitego pieska, a następnie wczepiłam się w niego. Nogi przerzuciłam nad jego biodrami, a rękami oplotłam talię.
  -Co ty robisz ?- wymamrotał.
  -Przepraszam cię, nie widać ?- spytałam podnosząc głowę do góry.
  -Ahaaa, więc to są przeprosiny ?- ciągnął zaskoczony.
  -Taak, dokładnie- odpowiedziałam.
  -To ja wybaczam !- krzyknął i za nim się obejrzałam, wisiał nade mną i łaskotał mnie.
  -Zayn przestań.. hahhahah ! Przestań !- darłam się i śmiałam, ale to nic nie pomagało.
Zdaje się, że obudziliśmy cały szpital, w tym naszych współlokatorów, którzy patrzyli na nas jak na debili.
  -Dzieci..- wymamrotał Liam.
  -Dokładnie..- zawtórował mu Niall przeżuwając, głośno żelka dżdżownice.
Liam popatrzył na niego z niesmakiem i ponownie ułożył się na podłodze.
  -Ale bądźcie ciszej..- wymruczała moja siostra nie otwierając oczu.
Wtedy do pokoju wpadła pielęgniarka:
  -Co tu..- urwała, gdy zobaczyła Zayn'a, który leżał na mnie, oraz cały ten barłóg na podłodze.- Się dzieje..- dokończyła, niemalże szepcząc.
  -Dom wariatów, zapraszamy !- krzyknął Niall gestykulując ręką, oraz układał się do ponownego snu.
  -Nie dziękuję..- brunetka popatrzyła na niego tępo.- Co wy tu robicie.. a zresztą..- machnęła ręką i wyszła.
Chyba nie miała zamiaru, kłócić się z takimi fajnymi osobami jak my. I tak by nie wygrała !
  -Ekhem..- chrząknęłam, ponieważ Zayn nadal na mnie leżał.- Zayn ?
  -Tak coś się stało ?- spytał udając, że nie wie o co mi chodzi.
  -Nie kurwa tylko, ciele oknem wyleciało..- powiedziałam z ironią.
  -Uu to musiało boleć..- powiedział z miną myśliciela, a następnie skrzywił się.
  -Zayn !- wrzasnęłam.
  -Tak to ja..- uśmiechnął się.
  -Ty mnie tu nie czaruj tym swoim uśmieszkiem, tylko złaź ze mnie !- krzyczałam tak, że chyba cały szpital mnie słyszał.
  -A o to ci chodzi. No nie wiem, całkiem wygodnie mi tutaj, już ci mówiłem, że jak poduszka jesteś..- wymruczał, wygodniej układając się na mnie.
  -Zayn..- jęknęłam, bo już nie miałam sił do tego tumana.
  -W łóżku też tak jęczysz ? Seksi !- poruszył brwiami jednoznacznie, za co oberwało mu się w ramię.
  -Zaraz ty będziesz jęczał !- krzyknęłam i oparłam ręce na jego klatce piersiowej w celu odepchnięcia go. Nic z tego jest zbyt ciężki.
  -A co szykujesz coś dla mnie ?- znów poruszył zabawnie brwiami.
  -Tak, zaraz będziesz leżał na podłodze..- wyjaśniłam mu.
  -Ehh.. a ja tu liczyłem na nie wiadomo coo..- wyjęczał zrezygnowany i wreszcie zszedł ze mnie i położył się obok.
  -Przykro mi, ale to nie u mnie te usługi..
Wreszcie się zamknął, ale niestety długo nie poleżałam swobodnie, bo ten idiota jakby nie było, nie dość, że chrapał to z powrotem oplótł mnie swoimi długimi łapami w talii i położył swoją głowę na moim brzuchu. Takim sposobem, już nie usnęłam, a bawiłam się rozczochranymi włosami Mulata. W pewnym momencie poczułam na sobie kogoś wzrok. Była to Lettie, która jak się okazało nie spała:
  -Nie śpisz ?- wyszeptałam, by nikogo nie obudzić.

Z perspektywy Zayn'a...

Wcale nie usnąłem, przez cały czas czułem jak Fay bawi się moimi włosami, naprawdę uwielbiam jak ktoś to robi. W pewnym momencie usłyszałem jej szept:
  -Nie śpisz ?
  -Nie.. nie mogę usnąć, od momentu, gdy obudziliście cały szpital razem z Zayn'em- drugi głos należał do Lettie.
Bałem się o to, by nie powiedziała Fay o tym co się wydarzyło między mną, a nią:
  -Ahh.. Przepraszam..- dałbym sobie głowę uciąć, że przed chwilą się uśmiechnęła.
  -Nic nie szkodzi. Słuchaj..- zaczęła, a we mnie się zagotowało.
  -Hmm ?
  -Naprawdę, pasujecie do siebie z Zayn'em, ale jedno ci powiem uważaj na niego..
Co ona mówi ? Co ona wyprawia. Miałem ochotę, w tym momencie "obudzić się" i przerwać tą całą rozmowę, ale nie mogłem.
  -Lettie..- moje rozmyślanie przerwał JEJ głos.- My.. to znaczy ja i Zayn.. my nigdy nie będziemy razem, jesteśmy przyjaciółmi..- w jej głosie, dało się wyczuć nutkę zdenerwowania.
  -Nigdy, nie mów nigdy Fay.. Założę się, że prędzej czy później któreś z was się zakocha..- naprawdę o co chodzi tej dziewczynie ?!
  -O ile już się to nie stało..- wyszeptała, ledwo słyszalnie, a jednak ja usłyszałem. Nie wierzę, to znaczy, że Fay mnie kocha ? Nic z tego nie rozumiem. Po za tym, nie to nie możliwe..
  -Mówiłaś coś ?- spytała Lettie.
  -Nie nic..- odpowiedziała.

Wieczorem...z perspektywy Fay...

Wypisali mnie koło 12. Przynajmniej jestem tutaj na koncercie chłopaków i mogę ich wspierać. Przez cały dzień nie dawały mi spokoju słowa Lettie:  "(...) Uważaj na niego.." . 
O co jej chodziło i jakie miała intencje ?
  -Ehh.. daj sobie spokój Fay..- biłam się z własnymi myślami.
Jak to jest, że jednocześnie można kogoś nienawidzić i jednocześnie kochać ? Dziwna i pokręcona sytuacja. Tak czy owak, nie będę się teraz tym przejmowała. Za chwilę chłopcy wybiegają na scenę i na tym teraz muszę się skupić. Zauważyłam, że w moim kierunku zmierza Lou wraz z Lux. Od razu chciałam przywitać się z małę, bo niby długo się nie widziałyśmy, ale i tak stęskniłam się za tym brzdącem. Dlatego też od razu przechwyciłam ją od siostry i wyściskałam. Od tamtej pory nie odstępuję Lux na krok. Dałam każdemu z chłopaków całusa w policzek, oraz kopniaka w tyłek na szczęście i zaczął się koncert. Chłopcy jak zwykle dali z siebie maksimum. W sumie to dziwie się, że oni w ogóle jeszcze się odzywają, naprawdę zostawiają tam, na scenie kawał serducha. Podziwiam ich.. chciałabym być taka jak oni. Po zakończonym koncercie wróciliśmy do hotelu. Mamy teraz dzień wolnego i następny kierunek Walia..








Na początku przepraszam, że tak późno dodaje, ale sami wiecie jaki sajgon jest teraz w szkole. Mam taki zapłon, że zazwyczaj to pod koniec roku się budzę i wszystko poprawiam :) Mniejsza rozdział jest i miejmy nadzieję przypadnie Wam do gustu. Więcej nie zanudzam jeszcze dzięki za komentarze pod poprzednim i CIAO BEJBE ♥

    CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ! ♥



PS. W ŚRODĘ MAM ZAWODY TRZYMAJCIE KCIUKI :*






środa, 5 czerwca 2013

Chapter 14

Rozmawiałam z Lou, kiedy do pokoju wpadł zdyszany Zayn..Zamurowało mnie, co on tu robi ? Momentalnie siostra i ja umilkłyśmy. Po chwili jednak wstała i rzuciła:
  -To ja was zostawie samych..
Nastała krępująca cisza. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, a on zdaje się miał podobny problem. Podparłam się na rękach i ułożyłam się w pozycji siedzącej. Przeczesałam ręką włosy do tyłu, a następnie zgarnęłam je na bok. Zayn powolnym krokiem zbliżył się do łóżka i usiadł na krześle, na którym chwilę temu siedziała Lou. Chłopak odwrócił twarz w stronę okna, oblizał wargi i przejechał ręką po swoich gęstych idealnie ułożony włosach, by po chwili odwrócić się i spojrzeć prosto w moje błękitne tęczówki. Zawstydziłam się lekko i opuściłam głowę w dół.
  -Słuchaj Fay..- zaczął lekko zachrypniętym głosem na co uniosłam swoje oczy do góry, by napotkać jego niesamowicie czekoladowe oczy.
  -Wiem już o wszystkim Liam mnie uświadomił i bardzo cię przepraszam, przepraszam za swoje zachowanie. Przeze mnie tutaj się znajdujesz. Chciałem iść do parku, to był błąd przeze mnie się rozchorowałaś. Również naraziłem cię na niebezpieczeństwo, zostawiłem cię późnym wieczorem w parku, w dodatku całkiem samą..- gadał jak najęty, kręcąc głową.- Przepraszam...- wyszeptał na koniec i położył swoją ciepłą dłoń na mojej. 
Przez chwilę wpatrywałam się w nie, a następnie przeniosłam wzrok na Zayn'a i uśmiechnęłam się lekko:
  -Już dobrze Zayn.. tylko ty także nie rób mi stracha, gdzieś ty był..- powiedziałam cicho.
W odpowiedzi uzyskałam cichy śmiech Mulata.
  -Co się śmiejesz ?- spytałam.
  -O mnie się nie martw, ja sobie poradzę..- powiedział tajemniczo.
Zmarszczyłam brew i chciałam dowiedzieć się więcej, moja wścibskość nie zna granic, ale niestety wparował do nad Niall.
  -No moi kochani to co robimy ?- spytał rozentuzjazmowany, a za nim weszła Lou, gasząc jego zapał.
  -Wy sio do hotelu, bo Fay musi odpoczywać i zdrowieć, a wy zdaje się macie koncert wieczorem tak ?- stwierdziła przeganiając Zayn'a z krzesełka, by sama mogła usiąść.
  -Oj siostra nie przesadzaj czuję się dobrze..- zaczęłam marudzić.
  -Tak, tak bo dostałaś leki, to póki co czujesz się dobrze zobaczymy pod wieczór..- tłumaczyła Lou.
Chłopcy westchnęli i na pożegnanie przytulili mnie i wyszli z mojego pokoju. 
  -Co ja tu będę robić ?- spytałam znudzona.
  -Liam przywiózł ci laptopa z hotelu i słuchawki wraz z Ipodem...- powiedziała siostra wyjmując moje rzeczy z torebki.
  -Jak ja go kocham..- powiedziałam z bananem na ustach.- Tak w ogóle ile będę tu siedzieć ?- spytałam.
  -Jutro powinni cię wypuścić, to zależy jak będziesz się czuła..
  -Ale ja czuję się dobrze..- upierałam się, a Lou zgromiła mnie wzrokiem.- Oj dobrze, dobrze..
Odpaliłam laptopa i sprawdziłam wszystkie ulubione strony. Większość czasu spędziłam na słuchaniu muzyki i udostępnianiu obrazków na Tumblrze.

Z perspektywy Liam'a...

Postanowiłem pójść do Zayn'a, spytać o rozmowę z Fay. Wszedłem do jego pokoju i zauważyłem jak siedzi na łóżku i robi coś na laptopie:
  -Powiesz mi jak tam z Fay ?- zacząłem i usiadłem obok niego.
  -Świetnie..- powiedział z uśmiechem na ustach.
  -A bardziej szczegółowo ?- ciągnąłem bo nic praktycznie się nie dowiedziałem.
  -Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jest ok. Przeprosiłem ją za wczoraj..- wytłumaczył. 
  -Pytała co robiłeś w nocy ?
W tym momencie Zayn odłożył laptopa i popatrzył na mnie:
  -Kiedy miałem jej powiedzieć, do pokoju wlazł Niall, więc nie wie i niech tak zostanie..- wymamrotał.
  -Ale jak to.. czekaj, czekaj ty chcesz ją okłamywać ? Ona musi znać prawdę- oburzyłem się na jego plan.
  -Nic nie musi, co najwyżej może. Gdyby się dowiedziała.. to po mnie..- wyjaśnił.
  -Nie wiesz co robisz..- westchnąłem i pokręciłem głową.
W tym momencie do pokoju wpadli Harry, Louis, Niall, oraz mała Lux.
  -Co robimy ? Do koncertu mamy jeszcze trochę..- zaczął Hazza trzymając małą na rękach.
  -Może zagramy w fife ?- zaproponował Louis.
Przytaknęliśmy na tą propozycję i włączyliśmy konsolę. Resztę dnia, aż do wyjścia z hotelu na koncert, spędziliśmy na wygłupach i graniu.

Z perspektywy Fay..

Za chwilę rozpoczyna się koncert chłopaków. Szkoda, że nie mogę na nim być.. Zostaję mi nic tylko siedzenie i totalne nudzenie się. Lou pojechała na koncert, ponieważ musi tam być, no a ja leże sobie i słucham muzyki. W pewnym momencie zauważyłam, że drzwi do mojego pokoju otwierają się i wchodzi do niej młoda dziewczyna, blondynka o zielonych oczach. Wydawała się z pozoru bardzo miła, ale ciekawiło mnie coś innego. Co ona tu robi ?
  -Fay to będzie teraz twoja sąsiadka..- powiedziała pielęgniarka, a za nią wjechało łóżko szpitalne pchane przez jakiegoś lekarza.
Uśmiechnęłam się lekko mimo, iż byłam zdziwiona tą sytuacją. Podniosłam się do góry do pozycji siedzącej i przyglądałam się dziewczynie. Kiedy już ułożyła się na łóżku, lekarze zrobili co mieli zrobić i opuścili pokój, zostałyśmy sam na sam. Postanowiłam jakoś ją zagadać:
  -Hej jestem Fay..- powiedziałam nieśmiało z lekkim uśmiechem.
  -Lettie..- przedstawiła się i podała mi dłoń, którą uścisnęłam.
  -Co ci jest ?- spytałam.
  -Silne bóle w dole brzucha..- odpowiedziała z lekkim grymasem na twarzy.- A tobie ?
  -Porządnie się rozchorowałam, wysoka gorączka i takie tam..- wyjaśniłam i ułożyłam się wygodniej.
Wzięłam laptopa, który leżał na szafce obok łóżka i ułożyłam na swoich nogach. Weszłam na twitter'a i stwierdziłam, że napiszę o moim pobycie w szpitalu. Już miałam zamknąć laptopa i położyć go koło siebie, gdy usłyszałam:
  -To twoi bracia ?- spytała, uśmiechając się.
Nie za bardzo wiedząc o co jej chodzi zmarszczyłam brwi i odwzajemniłam uśmiech.
  -Nie rozumiem..- odpowiedziałam zakłopotana.
  -Na tapecie..- odparła.
  -Aaa..- uśmiechnęłam się na samą myśl.
Na tapecie laptopa znajdowało się zdjęcie Niall'a, Louis'a, Harrego i Liam'a. Musieli zrobić je wczoraj wieczorem.
  -Nie, nie moi bracia.. Dobrzy przyjaciele..- uśmiechnęłam się.- Ja mam siostrę.. Lou
  -Rozumiem..Ja nie mam rodzeństwa..- powiedziała, a w jej oczach pojawił się smutek.
  -Ahh.. wiesz co nie ma czego zazdrościć..- wyjaśnił szybko i parsknęłam śmiechem.
  -Ja to bym chciała mieć brata lub siostrę..
  -Oj dobra.. Trzeba jakoś się rozerwać chodź tu do mnie..- wpadłam na pomysł by zrobić sobie zdjęcia.
  -Wiesz nie bardzo..- wskazała na brzuch.
  -No jasne- palnęłam się otwartą dłonią w czoło.- To ja idę do ciebie..- uśmiechnęłam się szeroko.
Lettie zrobiła mi miejsce, a ja zwinnie z laptopem pod pachą ulokowałam swój tyłek koło niej. Robiłyśmy sobie zdjęcia mając przy tym niesamowity ubaw. Po jakiś dwóch trzech godzinach wygłupiania się i rozmawiania, ja siedząc już u siebie. Zauważyłam jak drzwi się otwierają i do pokoju wchodzi moja siostra z Lux, a za nią chłopcy.
  -He..- chciał krzyknąć Niall, ale nie dokończył na widok mojej sąsiadki.
Stwierdziłam, że trzeba jakoś im to wyjaśnić:
  -To jest Lettie moja sąsiadka..- uśmiechnęłam się lekko w stronę blondynki.
Wszyscy przywitali się z nią, a ja zajęłam się małą Lux, która wdrapała się do mnie i przytuliła mnie. Koło łóżka usiadł Zayn ze zmartwioną miną:
  -Ej nie przywitasz się ? Co jest z tobą ?- spytałam.
  -Nic martwię się o ciebie..- odparł patrząc mi w oczy.
  -Nie potrzebnie, jutro prawdopodobnie wyjdę..- uśmiechnęłam się.- Ale wiesz czym mi pomożesz ?
  -Czym ?- spytał zdziwiony.
  -Taakim ogromnym uśmiechem, na twojej ślicznej buźce..- wyjaśniłam.
Na twarzy chłopaka momentalnie pojawił się duży uśmiech.
  -Grzeczny chłopczyk- poczochrałam go po idealnie ułożonej fryzurze.
  -Eej!- krzyknął, złapał mnie za nadgarstek i momentalnie znalazł się na moim łóżku i zaczął mnie łaskotać.
  -Uważaj na Lux !- krzyczałam, bo widziałam jak biedna siedzi koło mnie i nie wie co robić.
Wszyscy od razu swoją uwagę odciągnęli od Lettie i popatrzyli na nas. Zayn nie przestawał, jednak gdy krzyknęłam dość, uspokoił się i położył koło mnie. Wtedy zauważył, że wszyscy się na nas gapią.
  -Ładna z was para.. cześć Zayn..- powiedziała sucho Lettie.



Krótki wiem, ale znowu się dzieje :) Przynajmniej ja tak uważam.. Nie miało dzisiaj być rozdziału, ale dodałam bo po powrocie do domu naszła mnie wena i dokończyłam go. Osobiście dla mnie jest nawet ok nie idealnie mogło być lepiej, ale ocenę pozostawiam Wam :* Cieszę się z komentarzy pod poprzednim i bardzo dziękuję za nie ♥ Love Ya :) Chciałam powiedzieć jeszcze jedną rzecz, mianowicie Lettie nas tak szybko nie opuści, więc zajrzyjcie do zakładki Bohaterowie, ponieważ pojawiła się tam niejaka Lettie Cavanagh :) Pozdrawiam i przepraszam za jakiekolwiek błędy, jeżeli takowe był :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ! ♥




PS. PRZEKROCZYLIŚMY 2000 WYŚWIETLEŃ ZA CO BARDZO DZIĘKUJĘ ♥


poniedziałek, 3 czerwca 2013

SZABLON!

Jak widzicie pojawił się szablon :) Pobrałam go z szabloniarni (link) ---> http://szablonownica.blogspot.com/. Co myślicie ? :*

PS. Nowy rozdział za niedługo :)