poniedziałek, 24 czerwca 2013

Chapter 17

  -Przepraszam to nie powinno się stać..- wyszeptał, gdy odsuwał się ode mnie.
     Stałam tak chwilę i analizowałam całą sytuację, gdy się otrząsnęłam przypomniałam sobie, że Zayn coś powiedział. Pasowałoby coś odpowiedzieć:
  -Tak masz rację..- zdobyłam się tylko na te słowa.
     Patrzyliśmy sobie w oczy i po chwili zostałam sama na korytarzu. Ponownie musiałam wyjść z transu w jaki wprowadził mnie ten chłopak. Poszłam do swojego pokoju, gdzie nałożyłam słuchawki i włączyłam głośną muzykę. Chciałam zagłuszyć wszystkie myśli napływające do mojej głosy. Zajęłam się pakowaniem. Zmęczona usiadłam na łóżku i zsunęłam słuchawki. Postanowiłam zadzwonić do mamy, dawno się nie odzywałam. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci.. Nie odbiera. Zmartwiło mnie to, więc spróbowałam ponownie i nadal nic. Lekko się zdenerwowałam, ale z myślą, że mam być może robi coś w ogródku wybrałam numer do Mii. Pierwszy sygnał, drugi uff odebrała.
  - Hej ! Co tam kocurze ?- usłyszałam jej jak zawsze uradowany głos.
  - Siemka- na moich ustach pojawił się cień uśmiechu.
  - Wiesz rozmawiamy, przez telefon, ale ja i tak potrafię wyczuć, że coś jest nie tak..- powiedziała jasno.
     Opowiedziałam brunetce wszystko od początku do końca, od wylotu do Szkocji do dnia dzisiejszego. Pierwsza jej reakcja to zdziwienie, jednak później oznajmiła, że zawsze wiedziała, że coś między nami będzie. W tym problem między nami nic nie ma. Czysta przyjaźń. Chodź po naszej ostatniej kłótni, nawet tego nie wiem. To wszystko jest takie trudne i nie potrafię tego zrozumieć. Jak można kogoś nienawidzić, a za chwilę kochać ? Zawsze stawiam sprawę jasno, albo kogoś szczerze nienawidzę, albo kogoś kocham. Jednak tym razem nie wiem, wybaczyłam mu sama nie wiem czego. Ugh, ten jego pieprzony urok osobisty. Fay, wracaj do rzeczywistość !
  - Fay, czy ty mnie słuchasz ?!- wrzasnęła Mia.
  - Umm... przepraszam cie zamyśliłam się.. Co mówiłaś ?- próbowałam jakoś się ratować.
  - Mówię, że musisz z nim porozmawiać. To jedyne wyjście, rozumiesz to nie ?- spytała.
  - Tak..- szepnęłam i przetarłam dłonią nos.
  - No, więc ogarnij dupę i idź do niego !- ponownie krzyknęła.
  - Tak, wiem Mia nie musisz krzyczeć nie jestem głucha..- wymamrotałam lekko podenerwowana, tym że ona zawsze ma cholernie tyle energii i cholernie dobry humor.
  - No to ja kończę, muszę wyprowadzić Connor'a.
  - Jasne pa kocurze- przesłałam jej całusa i rozłączyłam się.
     Sprostuje. Connor to rottweiler Mii, mimo groźnej rasy to strasznie potulny zwierzak. Sama kiedyś takiego miałam, ale zdechł ze starości. Boże ja tu o psach gadam, a mam iść do chłopaka i obgadać z nim naszą sytuację. Podniosłam się z łóżka, wcześniej zgarnęłam telefon i powolnym krokiem ruszyłam do Malika. Oczywiście ja nigdy nie załatwię jakiejś sprawy do końca. Na korytarzy spotkałam Liam'a, który miał doła bo pokłócił się z Dan. Musiałam mu pomóc, bo przecież nie zostawiłabym go samego, nie? No właśnie, tak więc weszłam z nim do pokoju:
  - Liam o co znowu ?- wywróciłam oczami, gdy siadałam koło niego na łóżku.
  - No bo wiesz ona ma pretensje, że nie mamy się jak spotkać, ale powinna zrozumieć, że mamy trasę, która dopiero co się rozpoczęła...- wytłumaczył zrezygnowany.
  - Słuchaj musisz z nią pogadać na spokojnie. Wytłumacz jej, że też byś chciał się z nią spotkać.. Bo tego chcesz prawda ?
     Liam kiwnął głową na potwierdzenie.
  - No właśnie, więc powiedz jej to, że tęsknisz i, że zrobisz wszystko by spotkać się z nią jak najszybciej i żeby działo się to jak najczęściej..
     Boziu udzielam mu rad, a sama ich potrzebuje. Czego się nie robi dla przyjaciół.
  - Dziękuję, kochana jesteś ! Umiesz pocieszyć człowieka- rzucił się na mnie i zaczął mocno ściskać.
Zachichotałam i wydałam z siebie jęk:
  - Liam puść bo mnie udusisz..
  - A tak jasne..- podrapał się po głowie, gdy już mnie wypuścił.- Masz tatuaż !- wskazał palcem na dziarę.
  - Spostrzegawczy jesteś nie ma co- poczochrałam jego czuprynę.
  - Przepraszam, ale swoją drogą jest świetny- przyznał.
  - Dziękuję- uśmiechnęłam się.- Wiesz muszę już zmykać..- oznajmiłam i wstałam, już miałam otwierać drzwi, gdy Liam spytał:
  - Mam pytanie, wiesz co dzieje się z Zayn'em ? Siedzi sam w pokoju. Próbowałem z nim gadać, ale nic..- kurcze.
  - Ymm.. Nie, nie wiem..- skłamałam.
     Musiałam to zrobić nie mogłam na razie mu powiedzieć o tym co się stało na korytarzu chwilę temu.
  - Amm.. spoko i jeszcze raz dzięki- wyszczerzył się.
  - Nie ma za co..- odpowiedziałam i zawtórowałam mu.
     Wyszłam z pokoju i zaczęłam się wahać. Chyba zgubiłam tą pewność siebie jaka działa we mnie kilka minut temu. Źle, jest źle. Wdech, wydech, wdech, wydech. Idę. Zapukałam delikatnie do drzwi i weszłam wgłąb pokoju, w którym było ciemno jak w du... no było w każdym razie ciemno. Zayn siedział ze słuchawkami na uszach w pozycji pół leżącej na łóżku. Głowę miał zwróconą w stronę okna, nie byłam pewna czy mnie widział, dlatego też podeszłam bliżej i usiadłam na skraju mebla. Chłopak odwrócił się w moją stronę. Zamarłam. Cholera oddajcie mi moją pewność siebie. Chyba została po za drzwiami tego pokoju. Stoi sobie gdzieś tam na korytarzu i czeka, aż wyjdę. Niech to, te jego cholernie hipnotyzujące oczy. Chyba je jemu wypalę. Nie, nie to byłby grzech.
  - Fay, zacznij mówić ! Nie patrz tak, no mów !- moje myśli walczyły z moimi ustami, z których za chiny nie chciały wypłynąć jakiekolwiek słowa.
     Zayn zdjął słuchawki z uszu:
  - Tak, Fay ?- odezwał się.
     Matko z  Ojcem ten jego zachrypnięty głos. Powinien skończyć z paleniem. Taa odezwała się anty palaczka.. Przecież sama jestem uzależniona od nikotyny i wiem jakie to trudne rzucić.
  - Emm.. bo wiesz ja.. - spuściłam głowę i jak to u mnie bywa, zalałam się rumieńcem, na samą myśl o naszym  pocałunku. - Chciałam spytać jak tam tatuaż, boli ?- nie mogę, co ja odpierdalam.
  - Wszystko w porządku Fay..- odpowiedział ze spokojem, jak on to robi ?
  - Rozumiem..- wyszeptałam i przygryzłam wargę.
  - Słuchaj bo...
  - Słuchaj bo...
     Odezwaliśmy się równocześnie.
  - Ty pierwszy..- powiedziałam.
  - Nie ty..- kłócił się.
  - Dobrze, więc musimy pogadać na temat tego co wydarzyło się na korytarzu..
  - Na temat pocałunku ? Fay nie bój się mówić wprost..- wtrącił mi.
  - Nie do końca na temat pocałunku. Chciałam porozmawiać, o tym wszystkim, chciałam porozmawiać o nas..- Boziu jak to brzmi NAS.
     Zebrałam w sobie resztki, dosłownie resztki pewności siebie. Zayn popatrzył na mnie zdziwiony, jakbym co najmniej mówiła po chińsku. Chyba powiedziałam dość wyraźnie, nie ?
  - Dokładnie to samo chciałem powiedzieć..- jego twarz z powrotem przyjęła spokojny wyraz i chyba zauważyłam u niego cień uśmiechu.
  - Powiem prosto..-zaczęłam.- Nie chcę na razie brnąć w poważny związek, chciałabym abyśmy zostali przyjaciółmi. Uwierz mi pocałunek na korytarzu był przyjemny, ale..- nie dane było mi dokończyć, bo wciął się Mulat.
  - Ale to nic dla ciebie nie znaczyło..-powiedział smutno, jednak po chwili to wszystko zniknęło. - Wiesz Fay, ulżyło mi ten pocałunek to był impuls, nie wiem co mnie podkusiło...Też nie chcę cię tracić, więc masz rację bądźmy przyjaciółmi- wyszczerzył się.
     Jednak mi nie było do śmiechu. Wręcz zabolały mnie te słowa. Mimo, że sama nie wiem co do końca czuję to powiedziałam mu, że chcę tylko przyjaźni. Chyba sama siebie oszukuję, jednak co powiedziałam to powiedziałam, dla Zayn'a pocałunek nic nie znaczył wszystko jasne, nic do mnie nie czuje. Na mojej twarzy pojawił się sztuczny uśmiech. Przytuliliśmy się, a Zayn dał mi buziaka w policzek.
  - Ja będę szła..- oznajmiłam i ruszyłam w kierunku drzwi.
     Kiedy wyszłam ulżyło mi, pobiegłam do pokoju i dałam upust emocjom. Rozpłakałam
się jak mała dziewczynka i osunęłam w dół.

Z perspektywy Zayn'a...

     Wszystko jasne. Ona nic do mnie nie czuje. Musiałem to powiedzieć, musiałem powiedzieć, że ten pocałunek dla mnie nic nie znaczył. Ona chce być tylko moją przyjaciółką, a ja liczę na więcej. Nie oszukujmy się, musiałem tak postąpić, gdybym powiedział jej co czuję, po prostu upokorzyłbym się. Zrobiłem co musiałem, okłamałem ją, ale tak będzie lepiej. Lepiej dla mnie i dla niej. Będę cierpieć, ale przy najmniej będę przy niej, będę przy niej jako przyjaciel, dobry przyjaciel... Te wszystkie myśli teraz kłębią się w mojej głowie.
     Założyłem słuchawki i włączyłem muzykę, dosyć głośną, muszę to wszystko zagłuszyć. Do wylotu z Glasgow, mamy jeszcze trochę czasu. Jestem spakowany, więc mogę pozwolić sobie na lenistwo. Z tych wszystkich emocji usnąłem. Obudził mnie Liam, który oznajmił, że trzeba zbierać się bo za dwie godziny mamy wylot, czyli pasowałoby znaleźć się za nie długo na lotnisku. Wstałem poszedłem do łazienki się ogarnąć. Ubrałem się, zabrałem walizkę i wyszedłem na korytarz, uprzednio zamykając go. Następnie poszedłem w kierunku windy, gdzie spotkałem chłopców:
  - Wszystko w porządku ?- spytał Liam.
  - Tak..- uśmiechnąłem się.
     Nie chciałem, by póki co wiedzieli co się dzieje, dlatego ukryłem to pod dobrze mi znaną maską. Oczywiście w windzie nie obyło się bez odpałów Louis'a. Serio kocham gościa, nie ma co potrafi poprawić humor. Zjechaliśmy na dół i czekaliśmy już tylko na jedną osobę, mianowicie Fay..

Z perspektywy Fay...

     Wiedziałam, że już wszyscy na pewno na mnie czekają. Jednak ja nic sobie z tego nie robiąc leniwie podniosłam tyłek z podłogi i ruszyłam do łazienki. Opłukałam twarz z łez i nałożył korektor pod opuchnięte oczy,a na resztę podkład, oraz przejechałam tuszem rzęsy. Wyszłam z łazienki i wzięłam wcześniej przygotowane ciuchy i nałożyłam je. Sprawdziłam walizkę, czy aby na pewno wszystko spakowałam. Zaścieliłam łóżko, które wyglądało jakby przeszło po nim tornado, spięłam włosy w wysoką kitkę, zabrałam bagaż i wyszłam z pokoju. Oczywiście zamknęłam go i poszłam w kierunku windy. Zjechałam na sam dół, oczywiście zachciało mi się zapalić, więc zaczęłam grzebać w torebce. Usłyszałam sygnał windy oznajmujący, że powinnam wysiadać. Jednak nie zrobiłam tego, ponieważ fajki były ważniejsze. Kiedy je wygrzebałam wypadły mi na podłogę, kiedy chciałam je podnieść, ktoś uprzedził mnie:
  - Chodź już..- Zayn pociągnął mnie za rękę.
     Ponownie zagubiłam się w jego tęczówkach, czy one muszą być tak cholernie piękne ? Mój żołądek fika koziołki, za każdym razem, gdy je zobaczę. To nie normalne, ale prawdziwe. Wyszarpałam rękę i uśmiechnęłam się do niego:
  - Sama potrafię iść..- rzuciłam, a on popatrzył na mnie zdziwiony.
     Ruszyłam dalej, ale on pociągnął mnie z powrotem za łokieć:
  - Coś nie tak ?- spytał szeptem.
  - ..Wszystko w porządku..- oznajmiłam,a na mojej twarz znalazł się jakże sztuczny uśmiech number five.- Możemy już iść ?- spytałam.
     Zayn zmarszczył brwi i patrzył na mnie z dużym skupieniem, jakby czegoś szukał. Chodź nuty kłamstwa.        Nie znalazł.
     Uff.. Po czym poznałam ? 
     Puścił moją ręke, a z jego twarzy zniknął ten twardy wyraz. Zamiast tego pojawił się lekki uśmiech, chciał dotknąć mojej twarzy dłonią, jednak nie pozwoliłam mu. Szybko odwróciłam twarz i chwytając rączkę walizki ruszyłam w stronę wyjścia, gdzie czekała na mnie Fay z Lux. Na moment puściłam bagaż, by przytulić małą, a następnie wyprostowałam się i złapałam blondynkę za łapkę,a drugą rękę umieściłam ponownie na rączce walizki i tak wyszłyśmy z hotelu. Wsiadłyśmy do auta i po 20 minutach jazdy, na nasze szczęście obyło się bez korków, znaleźliśmy się na lotnisku. Kilka minut czekania i nasz samolot był gotowy. Zapakowaliśmy się na pokład prywatnego pojazdu powietrznego i polecieliśmy w stronę Cardiff.



I tak o to jest kolejny, mam nadzieje, że się spodoba :) Jestem zmartwiona małą liczbą komentarzy pod poprzednim rozdziałem, ale nie poddam się tak łatwo mimo to nadal publikuje, ponieważ widzę wzrastającą liczbę wyświetleń (4675!), który bardzo, ale to bardzo mnie cieszy. Teraz tak chciałabym, Was uświadomić, bo pewnie jak zauważyliście, u góry pojawiła się nowa zakładka ASK. Więc, ogłaszam wszem i wobec, że możecie pytać mnie tam o opowiadanie jak i zadawać pytania bohaterom :) Oczywiście nie na wszystkie pytanie pewnie będę mogła Wam odpowiedzieć, ale się postaram ;p To by było na tyle ;*




CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ! :*




PS. Zostawiajcie linki do swoich opowiadań w zakładce SPAM, chętnie coś poczytam :*





9 komentarzy:

  1. OMG. Genialny. szkoda ze Zayn ani Fay nie zaryzykowali i nie powiedzieli co tak na prawdę czuja. mam nadzieje ze to wszystko się wyjaśni. Czekam na nn <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ejejej, nie! ;o
    oni mieli być razem. dlaczego są takimi tchórzami i nie potrafią przyznać się do swoich uczuć?! okłamują siebie wzajemnie, a myślą, że są przyjaciółmi. grr. niechże się ogarną i powiedzą sobie całą prawdę, a nie w jakąś przyjaźń grają. bez jaj ludzie! bierzemy się w garść i wyjawiamy to, co grzebie głęboko w was. JA WAM TAK ŁATWO NIE ODPUSZCZĘ! co to, to na pewno nie, więc nawet na to nie liczcie. jak dalej będziecie sobie tak ze mną pogrywali to jak wam pieprznę litanie pod kolejną częścią to będziecie ją czytać kilka godzin, jasne?! więc macie ładnie wybrać się na jakiś spacerek i prosto z mostu wyjawić szczerze, co czujecie!
    dziękuję za uwagę. xd
    weny.
    i do następnego! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE NO BRAK MI SŁÓW ! NIE WIEM CO MAM NAPISAĆ, ALE WIEM, ŻE JAK CIĘ DORWĘ TO WYPATROSZĘ ! JAK MOGŁAŚ UCZYNIĆ TAKIE NIESZCZĘŚCIE W TWOIM TAK ZAJEBISTYM MADA FAKA OPOWIADANIU ? CZY NIE MOŻESZ ICH JAKOŚ "OBUDZIĆ" ŻEBY WYZNALI SWOJĄ MIŁOŚĆ TYLKO TAKIE PITOLENIE O CHOPINIE ? JACIEEEEE ! ZAPŁACZĘ SIĘ NA ŚMIERĆ MÓJ KOCHANY ZAYN OKAZAŁ SIĘ TCHÓRZEM ;(((((
    KOCUR ! GRABISZ SOBIE KOCHANA OJ GRABISZ NA PROSTEJ LINI !
    I TAK CIĘ KOCHAM ŚLICZNOTO TY MOJA :*
    cZEKAM NN I POZDRAWIAM :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pitolenie o Chopinie mvahahhaha :* Nie płacz bo będę smutać ;c No bo wiesz w każdym prawie opowiadaniu Zayn to cham no i ogólnie jest odważny u mnie nie jeżeli chodź o takie sprawy :) Dziękuję, ale ty to wiesz kochana :**

      Usuń
  4. Oni sa dla siebie stworzeni. Musza byc razem. Boze. Kocham Cie. Za to ze piszesz ♥ czekam na next. Z niecierpliwoscia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak już chyba wcześniej wspominałam
    Urodziłaś się geniuszem!!! *-*
    Nie wiem jak Ty to robisz ale jest odlotowe!
    Razem z moją koleżanką jak napalone czekamy na kolejne rozdziały xd
    Teraz również czekam na nexta! :3

    my-world-and-one-direction.blogspot.com
    Nowy rozdział u mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Od dwóch dni czytam twój blog i skończyłam... aż się dziwie, że tak szybko, ale po prostu tak strasznie mnie wciągnął ;))
    Wspaniale piszesz i awwwww nie wiem co powiedzieć.
    A i dlaczego nie potrafią wyznać tej swojej miłości?? hahah loffciam i pozdrawiam ;*
    P.S.
    Powiadom o kolejnym ;D http://nigdysieniepoddaj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super!! <333
    Zapraszam do mnie :D
    http://worldoflove145.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń