wtorek, 30 lipca 2013

Chapter 21

     Kiedy się przebudziłam było chyba jeszcze wcześnie rano. Najbardziej zdziwił mnie fakt, że Zayn'a nie było koło mnie. Ułożyłam się w pozycji półleżącej i postanowiłam na niego poczekać. Po jakiś piętnastu minutach otworzyły się drzwi do pokoju w których pojawił się Mulat. W ręce trzymał telefon, więc pewnie z kimś rozmawiał. Wzrok miał wlepiony w podłogę jakby go coś intrygowało. W końcu uniósł głowę i spojrzał w moją stronę, uśmiechnął się delikatnie, w oczach pojawiły się iskierki jakby radości.
  - Nie śpisz ? - spytał zachrypniętym głosem.
  - Nie, czekam na ciebie - odparłam.
     Chłopak ruszył w moją stronę, umiejscowił swoje dłonie po bokach mojej głowy i ucałował mnie w jej czubek. Zaraz potem zwinnie znalazł się po drugiej stronie łóżka i oplótł mnie swoimi rękoma.
  - Gdzie byłeś ? - spytałam.
  - Dzwoniła mama, jakiś problem z ojcem..
  - Rozumiem.. - nie chciałam wnikać w szczegóły.
     Zayn wtulił swoją głowę w mój brzuch, a swoją rękę przerzucił przez moją talię. Natomiast ja wiedząc, że już nie usnę zaczęłam bawić się włosami mojego ukochanego, który od razu wydał z siebie cichy pomruk.
     Przesiedziałam chyba dobrą godzinę na rozmyślaniu. Kiedy mi się to znudziło sięgnęłam po telefon i spojrzałam na wyświetlacz w celu sprawdzenia godziny. Odłożyłam go z powrotem na etażerkę i postanowiłam obudzić Malika.
  - Zayn..- mruknęłam mu do ucha. - Trzeba wstawać. - comoknęłam go w kącik ust, na których momentalnie pojawił się uśmiech.
  - Za chwilę księżniczko.. - odezwał się zaspany.
  - Daj spokój z tą księżniczką.. - westchnęłam.
     W tym momencie chłopak podniósł się do góry, spojrzał mi w oczy i pocałował delikatnie. Objął dłońmi moją twarz i zaczął pogłębiać pocałunek, zamknęłam oczy i pozwoliłam mu na dalsze pieszczochy. Otworzyłam oczy i ujrzałam jego, były ciemne. Wiedziałam czego chcą, jednak nie mogłam na to pozwolić.
  - Przykro mi, ale księżniczka musi się udać do swojej komnaty.. - wymruczałam i szybko wygramoliłam się z pod niego. 
     Sprytniejszy okazał się On. Złapał mnie ręką w tali i przygwoździł do ściany, oparł dłonie po bokach mojej głowy. Nagle dosłownie wbił się w moje usta, zaskoczona zamknęłam oczy i poczułam jak przygryza moją dolną wargę i ciągnie ją w swoją stronę.
  - Czy książę pozwolił ci się oddalić ? - mruknął i uśmiechnął się chytrze.
     Parsknęłam śmiechem na te słowa i wyminęłam go. Na odchodne rzuciłam jeszcze.
  - Księżniczka sama decyduje o sobie..
     Zamknęłam drzwi i skierowałam się do swojego pokoju. Oczywiście nie dane mi było spokojnie wrócić, ponieważ na korytarzu spotkałam Harrego.
  - Jak noc ? - spytał i poruszył znacząco brwiami.
     W odpowiedzi prychnęłam wkurzona, wyminęłam go i weszłam do pokoju. Podeszłam do walizki, wyciągnęłam ciuchy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, osuszyłam się ręcznikiem, a następnie nałożyłam czystą bieliznę. Sprawnie ubrałam przygotowane ciuchy i rozczesałam włosy, splotłam je w delikatnego kłosa i wyszłam z łazienki. Zabrałam ze stoliczka swój telefon, który się ładował i spojrzałam na wyświetlacz. Kilkanaście nieodebranych połączeń, to z wczoraj i jedna nowa wiadomość od Zayn'a.

Śniadanie za pięć minut. Idziemy razem ? :*

     W odpowiedzi wysłałam mu szybkie.

Tak. :*

     I włożyłam telefon do kieszonki. Wyszłam z pokoju, zamknęłam go na klucz i odwróciłam się. Na korytarzu Louis jeździł na hulajnodze Lux, Harry to nagrywał, Lou siedziała na podłodze i grzebała w swoim Iphonie. Liam z kimś rozmawiał, a Niall'a nie widziałam. Podeszłam do swojej siostry i usiadłam koło niej.
  -Dzień dobry, jak się spało ?- spytała.
  - W porządku, a tobie ?
  - Nie najlepiej, Lux w nocy bolał brzuch.. - odpowiedziała, nadal zajęta czymś w telefonie.
  - Naprawdę, ale już lepiej ?- spytałam przejęta.
  - Tak, podałam jej jakieś krople i jej przeszło.. - Lou mówiła to tak obojętnie.
  - Przepraszam cię, ale stało się coś ? Zrobiłam coś ? - zaczęłam wypytywać podenerwowana.
  - Nie, zupełnie nic. Po za tym, że gdy przyszłam do ciebie w nocy po pomoc, a ciebie nie było to nic.. - mówiła z ironią.
  - Przepraszam Lou. - szepnęłam, a w moich oczach zebrały się łzy.
     Siostra westchnęła, ukryła twarz w dłoniach, a następnie przejechała nimi po włosach.
  - Mama jest w szpitalu.. - odparła.
     Teraz to moje policzki zrobiły się mokre od łez. 
  - Jak to ? - spytałam drżącym głosem.
  - Miała zawał.. Dobrze, że sąsiadka była u niej..
  - Co z nią ?! Jak się czuje ? - pytałam.
  - Próbuje się czegoś dowiedzieć..Będzie dobrze Fay.. - po policzku siostry także spłynęło kilka łez, przygarnęła mnie do siebie i przytuliła mocno. Wtedy zauważyłam, że chłopcy patrzą na nas, a mała Lux nie wie co się dzieje.
     Wtedy z pokoju wyszedł Zayn, zdezorientowany szturchnął łokciem Liam'a, by zapewne dowiedzieć się co się stało. Natomiast ja wstałam i weszłam do swojego pokoju usiadłam koło łóżka i zaczęłam płakać jak małe dziecko. Byłam głupia zostawiając ją samą w Richmond, dobrze wiedziałam, że ma kłopoty z sercem, ale głupiej mi zachciało się wakacji. Jeżeli coś jej się stanie nie daruje sobie tego, nie mogę jej stracić.
     W pewnym momencie poczułam znajome perfumy i ciepłe dłonie. Zayn przytulił mnie mocno i zaczął gładzić dłonią po mojej głowie, próbował mnie tym uspokoić. Udało mu się to, przestałam płakać, ale nie puszczał mnie i dobrze nie chciałam tego, potrzebowałam jego bliskości. 
     Jego ciepła. 
     Jego dotyku.
  - Fay..Trzeba coś zjeść. - szepnął w moje włosy.
     Miał racje, uwolniłam się z jego uścisku i wstałam. Zakręciło mi się w głowie i gdyby nie Zayn pewnie bym upadła.
  - Wszystko w porządku ? - spytał z troską.
  - Tak..- wychlipiałam.
  - Chodź.. - splótł nasze dłonie i pociągnął lekko w stronę drzwi.
     Wtedy w mojej głowie pojawił się sygnał, pewnie wyglądam okropnie.
  - Zayn, poczekaj muszę się ogarnąć.. - oznajmiłam.
  - Wyglądasz pięknie.. - zawinął kosmyk moich włosów z ucho i pocałował delikatnie w czoło.
     Wyszliśmy na korytarz, gdzie czekała moja siostra i chłopcy. Zauważyłam, że Zayn kiwnął głową pewnie
na znak, że jest w porządku i ruszyliśmy w kierunku windy. Zjechaliśmy na dół i udaliśmy się do restauracji na śniadanie. Zjadłam nie wiele, chodź pojawiały się namowy Lou i mojego chłopaka.
     Czekając na resztę, aż dokończy posiłek przypomniała mi się pewna rzecz o którą natychmiast spytałam.
  - Czy wy nie mieliście mieć wczoraj koncertu ?
  - Tak, ale przełożyliśmy go na dzisiaj z wiadomych powodów.. - odpowiedział Harry.
     Pokiwałam głową na znak, ze rozumiem i znów zapadła cisza.
     Po śniadaniu zapakowaliśmy swoje walizki i udaliśmy się wanem chłopców pod arenę, która od rana była oblegana przez fanów. Na miejscu każdy rozszedł się w swoją stronę ja zostałam w Tour Busie nie miałam ochoty na jakiekolwiek zabawy. W tym momencie liczyła się dla mnie jedynie wiadomość o samopoczuciu mojej mamy. Na szczęście Zayn cały czas siedział przy mnie. Kilka razy proponowałam mu żeby poszedł powygłupiać się z chłopakami, ale on momentalnie zaprzeczał i mówił,
że woli zostać tu ze mną. Nie namawiałam, więcej za to dowiedziałam się, że dzisiaj przyjeżdża Lettie i Zayn ma z nią rozmawiać. Oby wszystko poszło dobrze nie chcę kolejnych zmartwień. 
     Po jakiejś godzinie przyszła Lou i oznajmiła mi, że mama miała zawał, ale wszystko jest w porządku ta wiadomość podniosła mnie nieco na duchu, jednak nie do końca. Mimo to nadal martwiłam się o nią przecież ktoś musi się nią zająć.
     Kiedy wróciłam do busa okazało się, że przyjechała Lettie i Zayn z nią rozmawia. Postanowiłam iść do nich chodź wiedziałam, że to powinna być rozmowa między nimi. Chyba dobrze zrobiłam bo, gdy wyszłam na zewnątrz do moich uszu dobiegły wrzaski, szybkim krokiem ruszyłam w stronę hałasu.

Z perspektywy Zayn'a...


  - Lettie posłuchaj ja nic do ciebie nic nie czułem, nie czuje i nie będę czuł. Kocham Fay i to z nią jestem,

jedyne co nas wiąże to dziecko, nic więcej.. - mówiłem powoli i spokojnie.
  - Co ty wygadujesz ?! - wrzasnęła. - Wydawało mi się, że mnie kochasz co chwila latałeś koło mnie
pytałeś jak się czuję, czy czegoś potrzebuje !
  - Musiałem, przecież nosisz moje dziecko..Po za tym nie krzycz i nie denerwuj się bo to nie zdrowe dla dziecka. - próbowałem ją uspokoić.
  - Sama wiem lepiej co jest dobre dla mojego dziecka, a ty nie możesz mi rozkazywać ! - krzyczała.
  - Uspokój się ! - krzyknąłem.
  - Zayn nie krzycz ! - usłyszałem krzyk tym razem nie blondynki, a mojej ukochanej.
     Odwróciłem się i zobaczyłem Fay bliską płaczu.
  -Fay co się stało ? - spytałem z troską zupełnie zapominając o Lettie.
  -Dlaczego na nią krzyczysz ? - spytała łamiącym się głosem.
  -To nie tak ! Fay.. Ona na mnie krzyczała próbowałem ją uspokoić bo nerwy nie są dobre podczas ciąży.. - tłumaczyłem się i zrobiłem krok w jej kierunku.
  - Moja mama miała zawał wszystko jest w porządku.. - powiedziała spokojnie, otarła kciukiem łzę, odwróciła się i odeszła.
     Westchnąłem i poczułem szczypanie w oczach. O nie, nie, nie będę płakać..Odwróciłem się do Lettie i powiedziałem.
  - Nie kocham cię Lettie, będę opiekował się naszym dzieckiem, ale nigdy nie będziemy razem.
Przepraszam cię za wszystko... - ostatnie słowa praktycznie wyszeptałem spuszczając głowę w dół.
     Lettie była chyba w ogromnym szoku, ale przytaknęła na moje słowa skinięciem głowy.
  - Kochasz ją ? - spytała nagle.
     Kiwnąłem głową i uśmiechnąłem się unosząc głowę, by na nią spojrzeć.
  - Tak..- odpowiedziałem pewnie. - Kocham jak wariat..
     Cisza. Westchnięcie. Uśmiech.
  - To mi wystarczy.. - powiedziała. - Na razie Zayn.. - podeszła przytuliła mnie i skierowała się do wyjścia z areny.
     Zszokowany jej zachowaniem ruszyłem do Tour Busa z nadzieją, że znajdę tam Fay. Niestety nie było jej tam, zmartwiony tym postanowiłem jej poszukać lecz na marne. Stwierdziłem, że pewnie chce pobyć sama, więc by odreagować poszedłem do mojego trenera, by poćwiczyć. Włożyłem rękawice i zacząłem uderzać z całych sił.



Z perspektywy Fay...

     Kiedy wróciłam od Lou, bo to z nią siedziałam przez dłuższy czas, postanowiłam poszukać Malika.

Dowiedziałam się, że on także mnie szukał, więc po uzyskaniu informacji gdzie mogę go znaleźć udałam się do jego trenera. Będąc blisko celu już miałam krzyknąć do Zayn'a, ale na mojej drodze stanął Louis i
Eleanor.
  - Hej El ! - uśmiechnęłam się i przytuliłam dziewczynę. - Dawno się nie widziałyśmy..
  - Masz racje, ostatnio to chyba na imprezie u chłopców. Co tam u ciebie słychać ? Słyszałam, że jesteś z
Zayn'em ?
  - Tak.. - uśmiechnęłam się i lekko zarumieniłam.
  - A właśnie Fay, idziesz teraz do niego ? - spytał Louis.
  - No właśnie tak..- odpowiedziałam. - A co przekazać mu coś ? - spytałam zdziwiona jego pytaniem.
  - Ymm.. Nie tylko nie radziłabym teraz.. Po takich ćwiczeniach jest nerwowy nawet jeżeli nic mu nie zrobiłeś..- wyjaśnił.
  - Dobra to pójdę do Liam'a, a później znajdę Zayn'a..- odpowiedziałam zdziwiona słowami Louis'a.
     Nigdy nikt nie mówił, że Zayn jest agresywny. Jednak nie mogę o nim tak myśleć, przecież nie zrobił
nikomu nigdy krzywdy. Pożegnałam się z Tomlinsonami i ruszyłam w kierunku Liam'a, który także ćwiczył.

  - Hej Li !- przywitałam się i usiadłam na betonie.
  - Hej !- odpowiedział i zaprzestał ćwiczyć.
  - Gdzie masz Zayn'a ?- spytał łapiąc oddech.
  - Wyżywa się na Marco..- wyjaśniłam.
  - Aaa.. to lepiej się do niego..
  - Do niego nie zbliżaj..tak wiem..- dokończyłam za niego i wywróciłam oczami.
  - Fay wiem, że to dla ciebie szok, bo nie wiedziałaś o tym, ale to tylko tak źle wygląda przejdzie mu po ćwiczeniach po jakichś dziesięciu minutach- Liam przesłał mi uśmiech i z powrotem zabrał się do ćwiczeń.
     Skończyliśmy temat Czarnowłosego i zaczęliśmy się wygłupiać, śmiać z opowiadanych przez bruneta historii o moim chłopaku. Przez ten czas Liam robił sobie kilka przerw i z powrotem wracał do ćwiczeń.
Popatrzyłam na zegarek i zauważyłam, że przesiedziałam tu chyba z godzinę. Przez ten czas koło mnie zdążył przejechać kilka razy Niall na segway'u, oraz Lux na swojej różowej hulajnodze, a za nią biegnąca Lou.
Niesamowicie śmieszył mnie ten widok. 
     Postanowiłam się zbierać wstałam z betonu i kiedy otrzepywałam spodnie z kurzu usłyszałam głos Malika.
  - Fay ! Gdzieś ty była szukałem cię !
     Biegł w moją stronę, miał roztrzepaną fryzurę, a w ręce trzymał biały podkoszulek. Kiedy zatrzymał się przy mnie i zobaczył Liam'a jego wzrok zrobił się chłodny.
  - Już rozumiem wolałaś z nim spędzić czas z niż ze mną ! - warknął.
  - Byłeś zajęty i nie chciałam ci przeszkadzać..- powiedziałam spokojnie zdziwiona zachowaniem Zayn'a.
  - Zayn dobrze wiemy jaki jesteś po bawieniu się w boksera..- zaczął Liam, ale nie dane mu było dokończyć bo Mulat zadał mu cios prosto w nos.
  - Zayn !- krzyknęłam przerażona.
     Liam wstał z ziemi i otarł krew, która leciała mu z nosa. Stali na przeciwko siebie nie mal stykając się czołami.
  - Przestańcie ! - krzyknęłam i położyłam dłonie na klatce piersiowej Zayn'a.
     Chłopak strząsnął je, a następnie został popchnięty przez bruneta. Malik ruszył na niego, ale stanął w pół kroku, gdy usłyszał mój wrzask.
  - Jeżeli tak chcecie to załatwiać proszę bardzo ! Ale nie przy mnie ! Zachowujecie się jak dzieci !
     Bliska płaczu odwróciłam się na pięcie i zaczęłam biec w stronę tour busa. Po drodze wpadłam na Niall'a, który próbował dowiedzieć się co się stało. Nie uzyskał odpowiedzi bo wyszarpałam się z jego objęć i ruszyłam do mojego celu. Rzuciłam się na kanapę i zapomniałam o całym świecie. Płakałam, a ból jaki odczuwałam rósł w siłę. W końcu zasnęłam zmęczona emocjami.
     Nie wiem ile czasu spędziłam w Krainie Morfeusza, ale gdy się obudziłam na policzku poczułam
delikatnie łaskotanie. Uchyliłam oczy i uniosłam kącik ust jednak na wspomnienie o wiadomym zajściu mina mi zrzedła. Koło mnie siedział Zayn z kubkiem w ręce, drugą trzymał na moim policzku. Szybko strząsnęłam ją i podniosłam się do pozycji siedzącej.
  - Co ty tu robisz ? - warknęłam cicho i odwróciłam wzrok w drugą stronę.
  - Czekałem, aż się obudzisz..
  - Jak widzisz obudziłam się, więc możesz iść.. - rzuciłam oschle.
  - Fay przepraszam.. przepraszam kochanie.. - czułam, że łamie się mu głos.
     W moich oczach zaczęło roić się pełno łez nie widziałam za wiele, ponieważ obraz momentalnie mi się zamazał.
  - Przeprosiłem Lettie.. A ona odpuściła zaraz po twoim pojawieniu się spytała czy cię kocham.. - mówił, a ja starałam się udawać, że nie słyszę jednak ostatnie słowa mnie zaintrygowały, więc postanowiłam się odezwać.
  - Co jej odpowiedziałeś ?
  - Kocham, kocham jak wariat.. - głos kompletnie mu się załamał.
     Płakał, Zayn Malik właśnie za moimi plecami płakał. 
     Otarłam łzy z policzków i odwróciłam się w jego stronę, jego policzki również były mokre, a oczy czerwone od łez. Musiał je długo utrzymywać. Zbliżyłam się do niego, otarłam mu łzy kciukiem, a następnie oplotłam go w talii rękoma tym sposobem przytulając się do jego klatki piersiowej. Poczułam jego głowę na czubku mojej.
  - Nie pła.. - nie dokończył.
  - Kocham cię.. - wcięłam się mu w zdanie.
     Kiedy się oderwaliśmy spojrzałam Zayniemu w oczy, które były przepełnione szczęściem. Nie czekając dłużej Malik złożył na moich ustach całusa przytrzymując moją brodę palcem wskazującym. Każdy następny pocałunek był oddawany z coraz większą namiętnością i zachłannością. Po chwili Zayn wisiał nade mną, a jego ciepłe, duże dłonie błądziły po moim brzuchu pod bluzką. Natomiast ja szybko pozbawiłam się jego podkoszulka, przejechałam dłońmi po jego torsie w górę po kark, aż w końcu zatopiłam je w jego gęstych, czarnych włosach. Od czasu do czasu delikatnie ciągnęłam go za nie, w czasie gdy on zajmował się moim dekoltem, obojczykami i szyją.
  - Ekhem ! - usłyszałam głośne chrząknięcie.
     Zayn spadł z kanapy na podłogę, a ja spojrzałam zdziwiona w kierunku drzwi. Stali w nich chłopcy.
  - Czyli jest w porządku.. - odparł Louis na co zaczęłam się niemiłosiernie śmiać.
  - Przepraszam, że przeszkadzamy, ale czas się zbierać za chwilę koncert. - oznajmił Harry ledwo wstrzymując śmiech.
     Spojrzałam na podłogę na której leżał Malik i gromił wzrokiem chłopców.
  - Skarbie spokojnie.. będziemy mieli jeszcze czas.. - mówiłam do niego przez śmiech.
     Zayn podniósł się, odnalazł koszulkę gdzieś za kanapą włożył ją na siebie, cmoknął mnie w policzek na odchodne i wyszedł z chłopcami.
     Został tylko Liam, mój napad głupawki minął i zrobiłam się momentalnie poważna. Chłopak zbliżył się i usiadł koło mnie na kanapie.
  - Przepraszam..- powiedział patrząc na mnie. - Przepraszam cię za bycie palantem..
  - W porządku Liam..Wybaczam ci..- uśmiechnęłam się lekko i przytuliłam przyjaciela. - Chodź musimy się zbierać.
  - Nie musimy się spieszyć, przecież jesteśmy tuż obok niej..- parsknął śmiechem.
  - Ej to dlaczego nam przerwaliście ! - krzyknęłam oburzona.
  - A pytałaś czy chce zostać wujkiem ? - spytał rozbawiony.
  - Liam !- krzyknęłam i trzepnęłam go poduszką, a za chwilę oboje leżeliśmy na podłodze i śmialiśmy się.
  - Jak dzieci..- usłyszałam głos mojej siostry.- No dość już tego. Liam chodź muszę dać ci ciuchy na koncert..- przerwała naszą głupawkę.
  - Do zobaczenia w arenie mała..- powiedział i poczochrał mnie.
  - Ej ! Grabisz sobie !- krzyknęłam za nim.
     Wstałam z podłogi i skierowałam się do swojej walizki. Wyciągnęłam z niej ciuszki, a następnie wciągnęłam je na siebie. Zrobiłam lekki makijaż, włosy spięłam w koczka i byłam gotowa do wyjścia.
Razem z Lux i Tom'em w towarzystwie ochroniarzy ruszyliśmy do areny.
     Koncert był jak zwykle wspaniały. Bawiłam się razem z Lux, oraz Lou śpiewałyśmy każdą piosenkę, oraz tańczyłyśmy do kilku. Jutro powtórka, a pojutrze wylot do Pittsburgh'a.



Witam po dwutygodniowej przerwie !
Przyznam Wam, że strasznie się stęskniłam za Wami, za pisaniem no i tym wszystkim :**
Dlatego mam przeogromny zaciesz po wstawieniu go na bloggerze :)))
Wakacje jak najbardziej udane, poznałam wiele nowych twarzyczek, opaliłam się, ale nie obyło się bez
małych kontuzji czyli ból łydki czy wysypka na policzkach ( taa kontuzja xd ).
Tak czy inaczej bawiłam się świetnie :D
Teraz sprawa szablonu. Jak widzicie jeszcze się nie pojawił, a przyczyna nie jest mi znana..
Mam nadzieję, że lada chwila, dzień dowiem się o co chodzi i czy z moim zamówieniem jest wszystko w
porządku.
Co do rozdziału to mam nadzieję, że się spodobał i opinię umieścicie w komentarzu, który po moim powrocie potwierdzi, że jeszcze ktoś ze mną jest i czyta moje wypociny :))
Dobra dość gadania o mnie, szablonie, rozdziale itd. itp.
Pytanie:
JAK WAKACJE U WAS ?
ZJARAŁO WAS BARDZO ?
(jeżeli chcecie podzielcie się w komentarzach o przeżyciach chętnie poczytam co dzieje się
u moich kochanych czytelników)

Lov Ya <3

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ! :)


PS. Jak Wam się podoba BSE ? Mi baaardzo <33



5 komentarzy:

  1. wspaniały!!! zresztą cały ten blog.... no po prostu BAJKA!!! Czekam na newsa ze zniecierpliwieniem :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to co piszesz kocham kocham kocham..... i ciebię też. wakacje tak sobie ale to dobrze że u cb świetnie. @EachDayIsDrive

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to co piszesz kocham kocham kocham..... i ciebię też. wakacje tak sobie ale to dobrze że u cb świetnie. @EachDayIsDrive

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny i genialny. Czekam na nn<3 :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ten ROZDZIAŁ <3!
    przez chwile byłam smutna a przez chwilę się śmiałam:D Genialna scena z Zaynem i Liamem <33 Dobrze że z jej matką wszystko w porządku.. Haha lubie ten moment jak chłopaki wbijają podczas.. no nieważne :D Ale się JARAM jsdga *.* Jak zwykle świetnie! ;)
    Co do wakacji to jest świeetnie <3 Opalanie,rowery, rolki, tego brakowało mi w roku szkolnym ;))Ciesze sięże Twoje wakacje też udane! ;)
    Pozdr. :******** <3

    OdpowiedzUsuń