poniedziałek, 7 października 2013

Chapter 29

     Bardzo ważna notka pod spodem !


     Każdy człowiek nienawidzi, gdy po pobudce zobaczy za oknem okropną pogodę. Przynajmniej ja. Jęknęłam podpierając się na łokciach, widząc za oknem deszcz, z powrotem opadłam na poduszki. Zayn spał jak zabity, więc nie chciałam go ruszać. Postanowiłam wstać, bo najzwyczajniej w świecie nie miałam ochoty na dalszy sen. Dzisiaj zamierzałam w końcu wypakować wszystkie swoje rzeczy, skoro mam tutaj mieszkać to trzeba to zrobić. Póki co, jeszcze z walizki wyciągnęłam ciuszki i pomaszerowałam do łazienki, gdzie po odbytej codziennej toalecie, nałożyłam ciuchy i zbiegłam na dół do kuchni. Zaparzyłam kawę, którą po chwili sączyłam małymi łykami. Przygotowałam na śniadanie tosty z dżemem. Kiedy pochłonęłam posiłek i zażyłam leki, rozległ się sygnał mojego telefonu. Zerknęłam na wyświetlacz i uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam, że to El.
  -Słucham ?
  -Cześć Fay !- usłyszałam radosne przywitanie w stylu brunetki.
  -Co tam u ciebie słychać ?
  -Po staremu, studia, dom, nauka i tak w kółko...
  -Rozumiem, a jak z Louisem ?
  -Naprawdę świetnie ! Ale to nie o mnie chciałam gadać..- roześmiała się.- Moglibyśmy do was dziś wpaść ? Bo z tego co wiem przeprowadziłaś się do Zayn'a !
  -Jasne nie ma problemu, chyba nie mamy żadnych planów...- odpowiedziałam po chwili.
  -To świetnie bardzo się za tobą stęskniłam- wyznała.
  -Uwierz mi ja też... Musimy pogadać na temat Dan, dlaczego ja nic nie wiem ?!- oburzyłam się.
  -Wszystko ci opowiem jak przyjedziemy...- uspokoiła mnie przyjaciółka.
  -Mam taką nadzieję ! Do zobaczenia !
  -Papa !
     Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni. Nalałam kawy do drugiego kubka i postanowiłam pójść na górę obudzić mojego śpiocha. Wydrapałam się po schodach, ostrożnie niosąc kubek z ciepłym naparem. Nogą popchnęłam drzwi tak by się otworzyły i weszłam wgłąb pomieszczenia. Odłożyłam kubki na etażerkę i nachyliłam się nad Mulatem. Pogładziłam dłonią jego policzek, a następnie musnęłam swoimi ustami.
  -Zayn, pora wstawać...- wyszeptałam.
  -Jeszcze chwilę mamo...- wymamrotał nieprzytomnie i nakrył się lepiej kołdrą.
     Uśmiechnęłam się pod nosem i obeszłam dookoła łóżko, a następnie wdrapałam się na nie i po turecku usiadłam obok Zayn'a. 
  -Nie za chwilę, a już...- namawiałam go.
     Uchylił jedną powiekę, a następnie drugą i uśmiechnął się lekko. Nachyliłam się i musnęłam czule jego usta. 
  -Dzień dobry...- powiedziałam delikatnie i pochyliłam się tak, by sięgnąć po kubek z kawą.- Siadaj i trzymaj.
  -Mój anioł !- wychrypiał i powoli podciągnął się do pozycji siedzącej, opierając się o zagłówek.
     Upił łyk kawy i przymknął oczy.
  -El dzwoniła...- zaczęłam.
  -Po co ?- otworzył oczy i uważnie mnie obserwował.
  -Odwiedzą  nas dzisiaj z Louisem...- oznajmiłam.
  -W porządku, może zrobimy grilla ?
  -Dobry pomysł, ale nie wiadomo jak będzie z pogodą, a za nim przyjemność, pomożesz mi się rozpakować...- klasnęłam w dłonie entuzjastycznie, a Malik jęknął i odłożył do połowy opróżniony kubek na etażerkę.
  -To zacznijmy od razu od przyjemności...- mruknął i za nim się zorientowałam przygarnął mnie do siebie, tak że leżałam na nim i wpił się w moje usta.
     Dopiero po godzinie udało mi się wyciągnąć czarnowłosego z łóżka. Oczywiście musiałam mu przypominać o zakazie ginekologa. Kiedy spojrzałam na zegarek byłam przerażona. Było dobrze po pierwszej, a nic nie jest gotowe. 
  -Zayn zmiataj na dół coś zjeść, a ja zacznę coś robić z tymi walizkami...
  -Coś ? Czyli opierdalać się ?- zachichotał.
     Uderzyłam go w ramię, a ona jak debil zaczął udawać, że go to śmiertelnie boli. Na szczęście szybko się ogarnął i pokazał mi garderobę i wolne półki, gdzie mogę poukładać swoje rzeczy. Ulotnił się, a ja wróciłam do sypialni i przykucnęłam przy torbach. Odetchnęłam ciężko i powoli zaczęłam wyciągać wszystkie ciuchy i buty. Jakoś w połowie dołączył do mnie Mulat i zaczął mi pomagać/przeszkadzać. Co chwila mnie rozpraszał i albo lądowaliśmy na podłodze ze śmiechu, lub w sytuacjach jednoznacznych. Jednak po jakiejś godzinie udało nam się wszystko ogarnąć i zmęczeni opadliśmy na łóżko. Zarządziliśmy dwadzieścia minut odpoczynku, a potem odwiedzimy sklep. 
  -Co u Lettie ?- spytałam przerywając ciszę.
  -Wszystko dobrze, podobno ciąża przebiega spokojnie, a dziecko rozwija się bardzo dobrze. To już trzeci miesiąc...
  -Szybko zleciało...
  -Masz rację...- odpowiedział bawiąc się moimi włosami.- Zbieramy się ?
  -Mhmm..- wymamrotałam i wstałam, a za mną chłopak.
    Na szczęście pogoda się poprawiła, więc nasze plany były aktualne. Do torebki wrzuciłam portfel i telefon, a do ust włożyłam listek miętowej gumy. Zbiegłam na dół, gdzie w korytarzu na nogi wsunęłam białe converse. Poczekaliśmy chwilę na taksówkę i po chwili spokojnie zmierzaliśmy do supermarketu. Na szczęście nie zaskoczyli nas paparazzi, ani żadni fani, więc sprawnie poszły nam zakupy i nim się obejrzeliśmy z powrotem byliśmy w domu i przygotowywaliśmy wszystko na grilla. Około godziny szesnastej rozległ się dzwonek do drzwi, pędem przemierzyłam salon, gdzie razem z Zaynem zalegliśmy na kanapie i zamaszyście otworzyłam drzwi.
  -Heej !- zapiszczałyśmy na swój widok razem z brunetką i rzuciłyśmy się sobie w ramiona.
     Kątem oka zauważyłam jak Malik wita się z Louisem.
  -Jak się cieszę, że ciebie widzę !- krzyknęła El, odrywając się ode mnie.
  -Nawet na mój widok tak nie piszczysz...- mruknął brunet.
  -Oj przestań Lou...- podeszłam do niego i przytuliłam razem z El.
  -Ekhem...- usłyszałam chrząknięcie Zayna.
     Oderwałyśmy się od Louisa, ale nadal nas obejmował. Kiedy zobaczyłam minę mojego chłopaka myślałam, że się za powietrze ze śmiechu. Razem z Eleanor ruszyłyśmy do salonu nadal chichocząc zostawiając naszych facetów w osłupieniu. 
  -Chcesz kawy ?- spytałam.
  -Nie dzięki, ale może być sok jak masz.
  -Jasne...- nalałam nam soku i postanowiłyśmy wyjść na taras, gdzie wszystko stało przygotowane na dzisiejszego grilla.
  -Opowiadaj co u ciebie...Jak się mieszka z Zaynem ?- spytała poruszając zabawnie brwiami.
  -Jestem strasznie szczęśliwa, a jak się mieszka to dokładnie ci nie opowiem bo jestem tu od jakichś dwóch dni, więc...- zaśmiałam się.
  -Słyszałam, że masz jakieś problemy ze zdrowiem ?- spytała zmartwiona.
  -Skąd wiesz ?
  -Rozmawiałam z Louise...
  -A, no mam problemy z przydatkami, muszę zażywać antybiotyk i takie tam nic poważnego...- uspokoiłam brunetkę.
  -To dobrze...- widać, że odetchnęła.
  -Teraz gadaj jak tam u was ?- szturchnęłam ją lekko.
  -Jest naprawdę fantastycznie po premierze jedziemy na wakacje, aż boję się że za chwilę coś się stanie, bo to nie możliwe żeby, aż tak dobrze układał się nam związek...- jak szybko na jej twarzy pojawił się uśmiech tak szybko znikł.
  -Ej, ej nie można tak myśleć. Skoro układa wam się dobrze to trzeba mieć nadzieję, że będzie tylko lepiej i robić wszystko, by dalej wszystko było w porządku mimo zdarzającym się każdemu sprzeczek...
  -Tak myślisz ?- spytała.
     Pokiwałam twierdząco głową i upiłam łyk soku pomarańczowego.
  -Dziękuję, jesteś kochana...
     Momentalnie znalazłam się w objęciach brunetki. Nie wiem ile byśmy się tuliły gdyby nie chłopaki, którzy przynieśli przysmaki, które wylądują za chwilę na grillu. 
  -Wariatki...- stwierdził Louis.
  -I wzajemnie !- krzyknęłyśmy równocześnie z Eleanor, a następnie roześmiałyśmy się.
  -Że co ? Jestem wariatką ?- oburzył się Louis.
     Na jego stwierdzenie o mal nie wylądowałyśmy na podłodze ze śmiechu. Kiedy się ogarnęłyśmy zapadła cisza słychać było tylko cichą rozmowę chłopaków przy grillu. Wtedy przypomniałam sobie o co miałam spytać Calder.
  -El miałyśmy pogadać o wiesz...- popatrzyłam na nią znacząco.
  -Ah, chodź !- pociągnęła mnie za rękę w stronę domu.- Zaraz wrócimy !- krzyknęła przechodząc obok chłopaków.
     Popatrzyli się na nas podejrzanie, a my tylko uśmiechnęłyśmy się głupio i zniknęłyśmy za drzwiami. Kiedy znalazłyśmy się w sypialni z dala od Zayna i Louisa, zaczęłyśmy rozmowę.
  -Więc co się stało z Danielle ?- spytałam.
  -Nie wiem dokładnie o co poszło, ale Dan przez jakiś czas była strasznie przybita, wiem też że to nie była żadna kłótnia rozeszli się w dobrych stosunkach...
  -Chociaż tyle...-odetchnęłam z ulgą.- Dziwi mnie jedynie fakt, że Liam mi nic nie mówił...
  -Tak samo byłam wszystkim zaskoczona !
  -Dziwne wydawałoby się, że są nie rozłączni i nic ich nie rozdzieli, a tu masz...- westchnęłam wydęłam dolną wargę.
  -Dokładnie...A ta Sophia jest jakaś dziwna, w ogóle jej nie rozumiem- skrzywiła się El.
  -Rozmawiałaś z nią ?!- ożywiłam się.
  -Taa...
  -Kiedy ? Jak ? Co ?
  -Na afterparty po Teen Choice Awards, była z Liam'em... Tak samo Perrie mnie zagadnęła, ugh nienawidzę jej...
  -Była tam ?- spytałam zdziwiona.
  -Taak z całym zespołem Little Mix...- wymamrotała śmiesznie gestykulując rękoma.
  -Ah, rozumiem...- zaczęłam nerwowo bawiłam się palcami.
  -Co jest ?- spytała El widząc moje zdenerwowanie.
  -Jak długo Zayn był na imprezie ?- spytałam zagryzając wargę i nie podnosząc wzroku na brunetkę.
  -Prawie, że do samego końca...- oznajmiła.
     Okłamał mnie.
  -Ah, zabawne...- zaśmiałam się nerwowo.- Zayn powiedział mi zupełnie co innego...- uśmiechnęłam się krzywo.
  -O, nie martw się może miał jakiś powód...Nie chciał cię może zasmucić ?
  -Nie wiem, ale to teraz nie ważne... Powiedz mi lepiej jak wygląda Sophia !
     I wtedy zaczęła się cała zabawa. Miałyśmy ubaw z każdego słowa, dosłownie zaraz potem jak El pokazała mi nową dziewczynę mojego przyjaciela, dostałyśmy okropnej głupawki. Kiedy zeszłyśmy na dół do chłopaków, nie mogli nas uspokoić. Robiłyśmy sobie zdjęcia i wygłupiałyśmy się w najlepsze. Jedno z nich dodałam na twittera. Po mile spędzonym dniu, pożegnaliśmy się z Tomlinsonami. Sprzątaliśmy w kompletnej ciszy. Zupełnie nie rozumiałam kłamstwa Zayna, ale na razie nie miałam zamiaru robić mu za to bury. W spokoju podreptałam na górę, gdzie wzięłam kąpiel, a następnie zakopałam się w kołdrze. Po jakichś dwudziestu minutach dołączył do mnie Mulat i dopiero wtedy oddałam się w ręce Morfeusza.
     Następny dzień wyglądał podobnie. Wstaliśmy dosyć późno, zjedliśmy śniadanie i leniliśmy się cały dzień, aż nadszedł wtorek czyli oficjalna premiera This Is Us. Od rana Zayn chodził bardzo tym wszystkim przejęty. Musieliśmy wcześnie wstać by jechać do domu Louise, gdzie czekała na nich razem z Caroline kolejną stylistką chłopców. Na miejscu było takie zamieszanie, więc usiadłam na kanapie w salonie i zajęłam się Lux, którą niemal wciśnięto mi do rąk. Obserwowałam jak wszyscy biegają wkoło podenerwowani i całkowicie nakręceni na jeden cel, mianowicie wystroić chłopaków. Kiedy w końcu byli gotowi usiedli na kanapie obok mnie i każdy zajął się swoim telefonem. Zapewne w ruch wszedł twitter. Z uśmiechem na twarzy obserwowałam jak Zayn zabawia Lux, która siedziała mi na kolanach. W pewnym momencie na kanapę opadła zmęczona Lou.
  -Nie mam siły, a jeszcze ja muszę się przygotować...
  -Spokojnie masz jeszcze czas- uspokoiłam ją.
  -O Matko to ty jeszcze nie gotowa ?!- wydarła się gdy zobaczyła, że siedzę w starych powyciąganych dresach i koszulce Ramonese.
  -Ja nigdzie nie idę !- podniosłam ręce do góry.
  -Idziesz, idziesz !- krzyknęli wszyscy chórem.
  -Serio wy też przeciwko mnie ? Zaaaayn ?- zaczęłam marudzić.
  -Tak ty kochanie też !- postanowił czarnowłosy.
  -No już wstawaj, wstawaj !- moja siostra stała nade mną z wyciągniętą ręką.
     Wydałam z siebie bliżej nieokreślony jęk i podniosłam tyłek do góry, podając Lux Zayn'owi i podreptałam na górę za Lou.
  -Ale ja nie mam sukienki !- krzyknęłam za nią.
  -Spokojnie ja się wszystkim zajmę !- krzyknęła gdzieś z głębi garderoby.
     Usiadłam na brzegu łóżka mojej siostry i nerwowo skubałam poduszkę, którą złapałam do ręki.
  -Będziesz wyglądać wspaniale !- krzyknęła moja siostra.
     Wywróciłam oczami i opadłam na łóżko.
  -Ta daa !
     Podniosłam się do pozycji siedzącej i doznałam szoku. Sukienka była prześliczna. Co prawda była bardzo krótka, ale była cudowna. Do tego w drugiej dłoni Louise trzymała złote sandałki.
  -I jak ?- spytała.
  -Dawaj !- krzyknęłam i niemal wyrwałam jej stylizację z ręki.
     Pognałam do łazienki, gdzie włożyłam na siebie czarną kreację, a na nogi wsunęłam szpilki. Kiedy wyszłam Louise była już gotowa, miała na sobie czarno białą sukienkę we wzory, a na nogi były zakryte przez masywne, czarne glany. Cała Lou.
  -No nie mogę wyglądasz lepiej ode mnie !- oburzyła się.
     Zaśmiałam się nerwowo.
  -Naprawdę jest dobrze ?- spytałam cicho.
  -Fay jest prześlicznie !- rzuciła się na mnie.
  -Dziękuję...- wyszeptałam jej we włosy.
  -Jeszcze nie dziękuj, chodź zrobimy Ci fryzurę...
     Siostra pociągnęła mnie w stronę łazienki, gdzie prostownicą zakręciła mi delikatne loki.
  -Najładniej ci w rozpuszczonych...- uśmiechnęła się.
     Kiedy już skończyłyśmy zeszłyśmy na dół. Myślałam, że chłopakom wyjdą oczy z orbit. Uśmiechnęłam się nieśmiało, bo nie wiedziałam co to oznacza, było aż tak źle ? Louise !
  -Wyglądasz przepięknie...- powiedział Zayn, gdy do mnie podchodził.
  -Dziękuję...
     Złapał mnie za rękę i musnął w policzek.
  -Zbieramy się !- oznajmił Paul.- Fay wyglądasz pięknie !- sprzedał mi komplement i uśmiechnął się ciepło.
  -Dziękuję Paul...- wyminęłam go i wyszłam przed dom.
     Każdy jechał osobno. Byłam okropnie zdenerwowana i potrzebowałam przy sobie tylko jednej osoby, Zayna. Niestety jechał z chłopakami w osobnej limuzynie. Natomiast ja Louise i Tom w czarnym wanie. Dojechaliśmy pierwsi na miejsce, byłam w szoku ilu było tam fanów. Przez to jeszcze bardziej zaczęłam się denerwować. Po czerwonym dywanie przechadzało się pełno dziennikarzy, oraz osobistości.
  -Zabierzcie mnie stąd, albo nawieję przy najbliższej okazji !- wrzeszczałam w myślach.
     Na szczęście w tłumie dostrzegłam Trishie. Ona również mnie zauważyła i uśmiechnęła się ciepło co odwzajemniłam i ruszyłam w jej stronę.
  -Dzień dobry Trishio !- przywitałam się.
  -Witaj Fay ! Wyglądasz prześlicznie !- pochwaliła moja stylizację mierząc mnie od góry do dołu.
  -Ty również masz niesamowitą kreację...- uśmiech nie schodził mi z twarzy.
  -Cieszę się, że pojawiłaś się na premierze. Dodasz trochę otuchy mojemu synowi...
     Odpowiedziałam jej szerokim uśmiechem i wtedy rozległ się głos jednego z prowadzących, który oznajmił, iż chłopcy właśnie przyjechali. Postanowiłyśmy czekać na nich w miejscu, w którym stoimy. Na szczęście Zayn od razu nas wypatrzył.
  -Cześć mamo !- ucałował ją w policzek i przytulił mocno.- Świetnie wyglądasz !
  -Dziękuję ty również !- przez ten hałas musieliśmy krzyczeć.
      Fotoreporterzy prosili nas o kilka zdjęć, więc oczywiście nie wypadało odmówić. W pewnym momencie mignęła mi znajoma twarz. Mimo, że nie miałam okazji poznać jej osobiście wiedziałam jak wygląda. Perrie Edwards wraz z zespołem Little Mix stały i pozowały do zdjęć.
  -Co one tu robią ?- spytałam Zayna szturchając go lekko w ramię.
  -Spokojnie... Mają tego samego managera co my, to normalne...- uspokoił mnie, a następnie ucałował w czoło.
     Mimo tego co powiedział mi Zayn byłam niespokojna. Po dłuższej chwili przechadzania się po czerwonym dywanie, w końcu mogliśmy się udać do sali kinowej. Przy samym wejściu ktoś mnie szturchnął.
  -Oh, przepraszam nie chciałam !- odezwał się głos za mną.
  -Nic się nie sta...- nie dokończyłam, gdy obejrzałam się za siebie.
    Stała tam wyszczerzona Perrie, przystanęłam na chwilę, a Zayn który trzymał mnie za rękę zdziwił się i odwrócił w moją stronę.
  -Cześć Zayn...- powiedziała.
  -Perrie- wymamrotał.
  -Miło cię widzieć !
  -Spieszymy się...- chłopak starał się wymigać.
  -Rozumiem, do zobaczenia !- ponownie wyszczerzyła się i nim się obejrzałam zostałam pociągnięta do środka.
     Przez cały seans czułam na sobie kogoś wzrok, dosłownie jakby mnie wypalał. Czułam się dziwnie i mimo, iż odwracałam się wielokrotnie, nie wiem kto był tego sprawcą. Za każdym razem mocniej ściskałam dłoń Mulata, aż spojrzał na mnie zdziwiony. Poluźniłam uścisk i uśmiechnęłam się do niego lekko. Film był fenomenalny, ale cóż się dziwić, miał świetnych "aktorów". Wyszliśmy z sali kinowej i prosto ruszyliśmy na after party. Było już późno, ale mimo to wszędzie było pełno paparazzi i fanów. Przemknęliśmy szybko do kolejnego budynku, gdzie miała odbyć się impreza.



Boże, jak to zleciało ! Normalnie czuję się jakbym dopiero co zaczynała, a tu przedostatni rozdział ! Dziwnie się z tym czuje naprawdę :c Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim, szkoda tylko że było ich tak mało. Nie wiem czy to ja tak beznadziejnie piszę, że spadła liczba komentujących czy jest jakaś inna tego przyczyna. Jeżeli to ta pierwsza to nie martwcie się, jeszcze jeden rozdział i koniec. To nie jest żadna groźba taka jest prawda dobrnęliśmy prawie do końca pierwszej części. Jeżeli będziecie chcieć to będzie kolejna, druga, ale to naprawdę zależy od Was. Dobra nie będę się, aż tak rozpisywać w końcu to nie ostatni rozdział tego opowiadania :) Naprawdę mam nadzieję na więcej komentarzy, jeżeli to się nie stanie najwyraźniej na nie, nie zasługuje :) Tyle mojej głupiej paplaniny do następnego kochani :*

LOV YA <3


PS. Nialler to biedaczek jednak chyba nie umie posługiwać się tak skomplikowanym
sprzętem jakim jest piłka xd




13 komentarzy:

  1. Hej x
    Rozdział jest boski! Zdziwiło mnie to czemu Zayn okłamał Fay i czy to ma jakiś związek z Perrie. No ale cóż :)
    Oczywiście, że chcemy drugą część!
    GIF JEST ZAJEBISTY! XDDDD
    Nita :*

    http://forbidden-love-melanie-niall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem!
    Moje kochanie, cóż rzec ja mogę... Talentu do fajnych komentarzy nie mam, a jeśli wyjdzie długi to za sprawą wszelkich mych przeprosin kierowanych w twoja stronę. xD
    Wybacz mi tak wielkie zaległości w twoim cuuuudownym opowiadaniu.
    Cieszę się, że sprawa z chorobą Fay się wyjaśniła.
    Mam nadzieję, że Zayn miał NA PRAWDĘ ważny powód, że okłamał swoja dziewczynę bo jeśli nie to spotka go wielka kara z mojej strony. Uduszę, zakopię, odkopię, poćwiartuję i zakopię jeszcze raz hahaha ;DDD
    El i Fay hahaha nie no wariatki, ale bardziej podoba mi się zakaz ginekologa heheszki
    Ciekawi mnie końcówka, ale mam nadzieję, że wyjaśnisz ją w kolejnym rozdziale.

    NO I NAWET NIC NIE MÓWIĘ O 2 SERII BO PRZECIEŻ TO PEWNE NA 10000000000%, ŻE MUSISZ JĄ DLA MNIE ZROBIC BO UMRĘ! TYLE WAŻNYCH WĄTKÓW TRZEBA WYJAŚNIĆ I CO BĘDZIE Z DZIDZIUSIEM ZAYNA, KTÓRY JESZCZE SIĘ NIE URODZIŁ?!

    No, kocie czekam na nexta i drugą serię ;*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciez wiesz, ze wybaczylam Ci wszystko :* dziekuje Ci za tak wspanialy komentarz , bo nawet do tego masz talent :)

      Usuń
  3. Jak to "przedostatni rozdział"? Przecież jeszcze tyle rzeczy jest niewyjaśnionych! Poza tym to opowiadanie jest zdecydowanie zbyt dobre, by kończyć je tak szybko. Mam nadzieję, że myślisz nad kontynuacją, druga część byłaby genialna.
    Nie wiem dlaczego Zayn okłamał Fay, naprawdę. Może to przez Perrie? Już chcę kolejny rozdział, w którym (mam nadzieję) znajdę odpowiedzi na swoje pytania. Co tu więcej mówić? Piszesz świetnie no i czekam na ten ostatni rozdział z niecierpliwością. <3
    Gif z Niall'em znów najlepszy, haha. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omg ! Naprawde ciesze sie, ze sie podoba :) ale notki prosze czytac uwaznie bo wyraznie jest napisane, ze jezli beda chetni na druga czesc to ja zrobie, a obiecuje nie bedzie nudno ! :*

      Usuń
    2. Wybacz, tego musiałam nie zauważyć. Bardzo się cieszę, bo oczywiście chcę, żeby druga część powstała! <3

      Plus - u mnie pojawił się kolejny rozdział, gdybyś była zainteresowana. :)
      http://drive-harry-fanfiction.blogspot.com/

      Usuń
    3. Spoko :) ciesze sie jasne ze jestem !

      Usuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAAA !!!
    Moja reakcja po przeczytaniu rozdziału była taka sama :D
    Kurde jakie to jest zajebiste! Masz tak cholernie dużo talentu. Załamka totalna. Czemu Zayn okłamał Fay? ;c Jejciu ile mam czekać na nexta bejb? Xd
    Mam nadzieję, że dodasz go baaaaardzo szybko ;*

    my-world-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie za nie dlugo powinien sie pojawic :) dziekuje :*

      Usuń
  5. Świetny !
    Zayn okłamał Fay....jest źle :/
    Dziewczyny są genialne ! :)
    Skąd ty bierzesz tyle pomysłów ? Ja nie wiem ;)
    Masz ogromny talent (tak wiem powtarzam się, ale to prawda)
    Masz talent ! Masz talent ! Masz talent ! Masz talent ! I koooonieeeeec ! :)
    Dlaczego już koniec ? :'(
    Podsumowując............Boska jesteś !!!!!!!
    Buziakiii - Lilly :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejciu dziekuje, ale naprawde nie ma talentu po prostu lubie to robic :* ale dziekuje :)

      Usuń