sobota, 7 września 2013

Chapter 26

   Proszę jeżeli przeczytasz rozdział zostaw po sobie komentarz. Naprawdę sprawi
mi to OGROMNĄ radość <3 + proszę o przeczytanie notki.   
     

      Kiedy obudziłam się nad ranem, leżałam na swoim łóżku przykryta kocem w dodatku we wczorajszych ciuchach. Widocznie zmęczona zasnęłam w objęciach matki. Przetarłam powieki i ułożyłam się w pozycji półleżącej, coś zaczęło uwierać mnie w tyłek dlatego uniosłam biodra i wyjęłam spod ud test ciążowy.
  -Jednak to nie był sen- pomyślałam.
      Wyjęłam ulotkę i zaczęłam jeszcze raz od początku do końca ją studiować. Kiedy wiedziałam już co i jak podniosłam się z łóżka. Jednak sygnał dzwoniącego telefonu przerwał mi wycieczkę do łazienki. Odebrałam go nie patrząc na wyświetlacz.
  -Słucham ?- odezwałam się jeszcze zaspanym głosem.
  -O ! Spałaś ?- po drugiej stronie usłyszałam Zayn'a.
  -Nie, właśnie wstałam..- na jego głos na moich ustach zagościł uśmiech, ale zaraz potem znikł.
  -Chciałem ci życzyć miłego dnia..- powiedział pogodnie.
      Na te słowa zaczęły nachodzić mnie myśli czy mu nie powiedzieć o ciąży. Chwila, chwila.. nie jestem w ciąży, więc co miałabym mu powiedzieć "Słuchaj prawdopodobnie będziemy mieli dziecko?". Nie to by było  głupie.
  -Dziękuje..- odezwałam się w końcu, gdy zauważyłam, że nie odzywam się już jakiś czas.
  -Coś się stało ?- spytał.
  -Emm.. nie, Zayn muszę kończyć !- próbowałam jakoś wybrnąć z sytuacji.
  -W porządku my właśnie jedziemy na lotnisko. Dobranoc ! Aha pamiętasz, że masz jutro po mnie przyjechać ?- powiedział rozbawiony.
      I tu mnie miał. Totalnie zapomniałam, że chłopcy mają teraz wolne. Oprócz wywiadów i premiery This Is Us. 
  -Hmm, tak jasne dobranoc kochanie !- okłamałam go po raz kolejny.
  -Pa kochanie !- usłyszałam cmoknięcie i charakterystyczny dźwięk oznajmującego koniec połączenia.
      Rzuciłam telefon na łóżko i podnosząc z niego pudełko ruszyłam do łazienki. Byłam cholernie zdenerwowana. Kiedy weszłam do łazienki rzuciłam test na kosz na brudne rzeczy i oparłam się o umywalkę. Odkręciłam kurek i obmyłam twarz zimną wodą.
  -Ogarnij się Fay, wszystko będzie dobrze..- mówiłam sama do siebie.
      Kiedy wyszłam z łazienki, a w ręce trzymałam test zobaczyłam siedzącą na moim łóżku Mię. Podeszłam do dziewczyny i ją przytuliłam.
  -I co jesteś w ciąży ?!- krzyknęła odrywając mnie od siebie.
  -Nie wiem ja już nic nie wiem Mia !- jęknęłam.
  -Jezu Chryste..daj to..- wzięła ode mnie test.- Fay, nie jesteś w ciąży !- krzyknęła.
  -Ale nadal nie mam pewności, czy dobrze zrobiłam test..- mruknęłam.
  -To zrób następny !- chwyciła kolejny test i podając mi go popchnęła w stronę łazienki.
      Po wykonaniu kolejnego testu wyszłam z łazienki i zobaczyłam tym razem także moją matkę.
  -Córeczko i co ?- spytała podchodząc do mnie.
      Pokiwałam przecząco głową i wtuliłam się w rodzicielkę. Nie wiem co było powodem mojego płaczu. Przecież nie byłam w ciąży powinnam się cieszyć, a nie rozczulać nas sobą. Może chciałam tego dziecka ? Lub przyczyną mojego płaczu była totalna dezorientacja. Skoro nie byłam w ciąży to co mi jest ?
  -Fay, pokaż test..- szepnęła moja matka.
     No tak nie pokazałam im go. Odchyliłam się lekko i podałam test mamie, która zmarszczyła czoło widząc negatywny wynik testu. Pokręciła głową, a zdziwiona Mia podbiegła do nas i wychyliła głowę przez ramię mojej rodzicielki.
  -Nie rozumiem. Skoro nie jesteś w ciąży to skąd te bóle i mdłości ?- spytała matka.
      Wzruszyłam ramionami i szurając nogami podeszłam do łóżka i usiadłam na brzegu. To samo uczyniła Mia, usiadła koło mnie i po prostu mnie przytuliła.
  -Pojedziemy jutro do ginekologa i dowiemy się co ci jest..- w końcu odezwała się rodzicielka.
      Pokiwałam głową, ale nagle uświadomiłam sobie, że muszę wrócić do Londynu, by pojechać na lotnisko po Zayn'a.
  -Nie mamo, jutro wyjeżdżam. Przylatuje Zayn i zapewne reszta chłopaków no i Lou. Muszę po nich jechać- powiedziałam wstając.
  -Fay, ale obiecaj, że zrobisz badania..- mama nie zamierzała odpuścić.
      Wcale te badania mi się nie uśmiechały. Teraz przyszło mi na myśl, że to może jakieś chwilowe bóle, które lada dzień ustąpią, ale nie chciałam martwić mamy, więc obiecałam jej, że zrobię te badania w Londynie.
  -Dobrze mamo, zrobię te badania..- szepnęłam.- A teraz chodźmy na śniadanie, bo jestem głodna..
      Otworzyłam drzwi i ruszyłam na dół. Chwilę nie słyszałam za mną kroków jednak, gdy znalazłam się w kuchni usłyszałam kroki na schodach.
  -Pa Fay, być może wpadnę później !- krzyknęła Mia i wyszła.
      Zaparzyłam sobie kawy i jak zawsze usiadłam na krzesełku. Zgarnęłam z blatu jakąś gazetę i zaczęłam ją bezcelowo przeglądać zastanawiając się nad tym co zjeść. W końcu wymyśliłam kanapki z nutellą. Zrobiłam sobie dwie i wróciłam na poprzednie miejsce. Przekładając kubek z kawą na inne miejsce, zauważyłam bardzo ciekawy artykuł w gazecie. Był o chłopakach, a dokładniej o after party, na którym rzekomo Zayn NIE bawił się długo. Jednak autor artykułu twierdził całkiem inaczej. Zamknęłam gazetę i upiłam łyk ciepłej cieczy. Nie mogłam wierzyć w to co mówią brukowce. Musiałam wierzyć swojemu chłopakowi, to jemu ufam. Po zjedzonym śniadaniu udałam się na górę, by odbyć codzienną toaletę. Ubrałam się w luźne ciuszki  i postanowiłam dzisiejszy dzień przeznaczyć na bieganie. Zabrałam swojego Iphone'a, słuchawki i zawiązując sportowe obuwie wyszłam z domu uprzednio uprzedzając o moim wybyciu. 
      Swój cel oznaczyłam jako polanę. Od razu ruszyłam w jej stronę, po drodze przemyślałam wiele rzeczy.
Mam wspaniałego chłopaka, który mnie kocha, wiem to. To naprawdę dziwne, żeby od nienawiści przejść do miłości. Martwię się jednak o naszą przyszłość, co z nam będzie za miesiąc dwa ? Powinnam myśleć o jakiejś pracy o tym, aby sama zarabiać na życie. Ciąża, to wszystko by mi utrudniła, mam jeszcze czas na macierzyństwo. W dodatku bałabym się reakcji Zayn'a na to, że mogłabym być w stanie błogosławionym.
      Przy tym całym rozmyślaniu nawet nie wiem kiedy dotarłam na polanę. Odetchnęłam chwilę i postanowiłam wracać do domu. Kiedy dotarłam i weszłam do domy zerknęłam na wyświetlacz telefonu w celu sprawdzenia godziny. Zauważyłam, że mam cztery nieodebrane połączenia od Colin'a, gdy miałam już oddzwaniać usłyszałam głośny śmiech Charles'a i mojej matki gdzieś w salonie. Oderwałam telefon od ucha i weszłam wgłąb pomieszczenia. Na kanapie siedziała moja rodzicielka i jej chłopak, o kurde jak to dziwnie brzmi, a na przeciwko w fotelach Colin i jego dziewczyna jak mniemam Jennifer.
  -Wreszcie wróciła !- krzyknął mój przyjaciel.
      Wywróciłam oczami i podchodząc do niego mocno go przytuliłam. 
  -Miło cię widzieć, ale idź się wykąp..- rzekł odrywając mnie od siebie i wymachując teatralnie rękoma przed nosem skrzywił się.
  -Bardzo miłe przywitanie, Colin !- oburzyłam się, a zaraz potem wybuchnęliśmy oboje śmiechem.
      Chłopak miał rację, powinnam iść wziąć prysznic, dlatego też od razu ruszyłam na górę. Zabrałam ubrania z walizki i weszłam do łazienki, gdzie na koszu leżało pudełko z testu ciążowego.Na mojej twarzy pojawił się od razu grymas, więc zgarnęłam pudełko i wyrzuciłam do kosza. Weszłam pod prysznic i odkręcając kurek z ciepłą wodą zaczęłam obmywać swoje ciało. Użyłam malinowego żelu pod prysznic i po opłukaniu się wyszłam spod prysznica. Wytarłam się i wysuszyłam włosy, a następnie włożyłam ciuchy. Rozwiesiłam ręcznik na ściance od prysznica i wyszłam z łazienki. Kiedy zobaczyłam siedzącego Colin'a na moim łóżku trzymającego mojego Iphone'a w ręce wzdrygnęłam się i przymknęłam oczy.
  -Jezy, Colin kiedyś przez ciebie zejdę na zawał !- warknęłam podchodząc do niego i próbując wyrwać mu mój telefon.
  -Nie przesadzaj !- odpowiedział spokojnie.- Aaa, aa ! Nie oddam, najpierw powiedz mi kto to jest ?- wskazał na wyświetlacz telefonu.
      Zmrużyłam oczy, by wyostrzyć wzrok i ujrzałam moją tapetę, czyli zdjęcie które Nialler zrobił, gdy ja i Zayn się przytulamy.
  -To mój chłopak- odpowiedziałam nadal wpatrując się w zdjęcie.
  -Ah, rozumiem..- odpowiedział ciężko oddychając.- Czekaj, czekaj czyli ty mnie zdradzasz ?- nagle oprzytomniał.
  -A ty to niby nie ?!- krzyknęłam rozbawiona wyrywając mu telefon.
      Chłopak w jednym momencie zamilkł, a ja wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem.
  -No i co powiesz, hę ?- powiedziałam łapiąc oddech.
  -Dobra dajmy spokój..- odpowiedział zrezygnowany i chwycił mnie za rękę.- Chodź musisz ją poznać- powiedział ciągnąc mnie na dół korytarzem.
      Na śmierć zapomniałam, że na dole w salonie siedzi jego dziewczyna. Kiedy weszliśmy do pomieszczenia uśmiechnęłam się promiennie, co dziewczyna odwzajemniła.
  -Cześć, Fay jestem- podałam jej rękę nadal się szczerząc.
  -Jennifer- odpowiedział i opadła z powrotem na fotel.
      Wcisnęłam się między rodziców i dziewczyna mojego przyjaciela zaczęła w moim ciele wywiercać dziurę swoim wzrokiem. W końcu odezwała się.
  -Skądś cię znam..
      Zmarszczyłam brwi i nagle oprzytomniałam. Przecież chodzę z chłopakiem ze znanego BoyBand'u.
  -Już wiem !- na jej krzyk wzdrygnęłam się.- Jesteś dziewczyną Zayn'a Malika ! O mamciu !- zaczęła się zachwycać, a ja byłam zażenowana.
      Do wieczora musiałam wysłuchiwać jej pytań, oraz głupich stwierdzeń. W niektórych momentach byłam wściekła, bo mówiła o Zaynie jak o wolnym chłopaku, tymczasem jego dziewczyna siedziała tuż koło niej.
Czy ta dziewczyna jest normalna ? Nie sądzę i zupełnie nie wiem co Colin w niej widzi. No niby urodą nie grzeszy i chyba w tym sęk. Mój przyjaciel od zawsze oceniał ludzi powierzchownie. 
      W końcu moje męki zostały skrócone, gdyż Jennifer musiała wracać do domu. Colin również się z nami pożegnał, ponieważ musiał ją odwieźć. Zmęczona dniem udałam się do pokoju. Z walizki wygrzebałam koszulkę Zayn'a i poszłam do łazienki. Tym razem postanowiłam się odprężyć. Odkręciłam ciepłą wodę i nalałam płynu. Po chwili całą wannę wypełniała piana i woda. Zanurzyłam stopę i momentalnie ją cofnęłam sycząc. Woda była naprawdę ciepła i powoli się z nią oswajałam. W końcu udało mi się całkowicie zanurzyć i odprężyć. Po półgodzinie kąpieli, wyszłam otuliłam się ręcznikiem którym osuszyłam ciało. Przez głowę przełożyłam koszulkę mojego chłopaka i niemal poczułam jakby oplatał mnie swoimi rękami. Czułam jego perfumy. Wróciłam do sypialni i zanurzyłam się pod kołderką. Po kilku minutach udało mi się zasnąć.



Wstawiam chociaż nie ma tych dziesięciu komentarzy, których swoją drogą mi brakuję :c I jest mi powiem szczerze smutno. Ale dziękuję bardzo za te siedem miłych + nominację. Dziękuję również za 13,125 wyświetleń jest mi naprawdę miło :) Niestety dziś krótki rozdział, ale nic na to nie poradzę piszę kiedy tylko znajdę czas i odpocznę po szkole :) Postaram się, aby rozdziały pojawiały się często.

Lov Ya :**


PS. Jak podoba się nazwa nowej płyty ? MIDNIGHT MEMORIES !
Mi bardzo :)

7 komentarzy:

  1. Aaa wkoncu nowy rozdzial... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ,czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny. Odetchnęłam z ulgą gdy przeczytałam, że Fay nie jest w ciąży, chodź z jednej strony byłam ciekawa reakcji Zayna :)
    Nie mogę się doczekać następnego :*

    A płyty już się nie mogę doczekać! *.*
    -Anita

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty jest ten blog:)
    Fajnie piszesz!
    Strasznie wciąga :D
    Fajne jest to,ze dodajesz te obrazki na koniec rozdziału:)
    Czekam na następny :D

    Ja chce już tą płytę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No, już myślałam, że seryjnie jest w ciąży a tu bum! Boże, a może ty chcesz dać jej jakąś chorobę i Bóg wie co jeszcze. A może chcesz ją uśmiercić?! Jezuśieńku, nie pozwalaj na to. Przysłowie mówi: "Nie czyń bliźniemu twemu co tobie nie miłe", więc ma być happy end ;DD
    Rozdział mimo, że krótki, ale bardzo fajny. Już myślałam, że Fay coś będzie kręcić z tym jej "przyjacielem" i jeszcze pogorszysz jej związek z Zaynem, ale mam nadzieję, że to się nigdy nie stanie xD
    Się rozpisałam, no ale warto było. Kocham cię kocie i mam nadzieję, że komentarzy ci przybędzie.
    Czekam na next i pozdrawiam :*****

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział <3 Kocham ten blog . Świetnie piszesz <3 . Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń