czwartek, 19 września 2013

Chapter 27 cz. 2

      PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM !

      Starałam się skupić tylko na Nim, na jego ustach które wędrowały po mojej szyi, aż po mój brzuch. Zatoczył kółko językiem wokół mojego pępka, a następnie oderwał się ode mnie na sekundę by zdjąć koszulkę, która po chwili wylądowała gdzieś po drugiej stronie pokoju. Do oczu od razu rzuciły mi się jego nowe tatuaże. Przejechałam po nich opuszkami palców, a Malik przypatrywał mi się z zaciekawieniem.
  -Podobają ci się ?- mruknął, patrząc w moje niebieskie tęczówki.
  -Bardzo..- złapałam go za kark i wpiłam się w jego usta.
      Obróciłam się w taki sposób, że to ja siedziałam okrakiem na nim. Momentalnie pozbawił mnie bluzki, w duchu odetchnęłam, że założyłam "lepszą" bieliznę. Z powrotem przewrócił mnie na plecy i okrył swoim ciepłym ciałem, dosłownie wisiał nade mną trzymając ręce po obu stronach mojej twarzy. Kolejne ubrania lądowały po kątach sypialni, kiedy sięgnął by rozpiąć mój stanik, rozległ się sygnał dzwonka do drzwi. Widziałam w jego oczach złość.
  -Cholera..- warknął, odrywając swoje usta od moich.- Zaraz wrócę..- powiedział wsuwając na biodra czarne rurki.
      Usiadłam na łóżku i postanowiłam na niego poczekać. Miałam przynajmniej okazję by rozejrzeć się po pokoju. Po bokach łóżka stały szklane etażerki, a nieco dalej po prawo znajdowały się drzwi prawdopodobnie na taras. Na białych ścianach wisiało kilka obrazów, a w kącie stał jakiś liściasty kwiat w doniczce. Podłoga nie była ciemna jak niemalże prawie w każdym pokoju, tylko biała. Spojrzałam w górę na sufit, gdzie zobaczyłam piękny biły żyrandol. Po lewej stronie łóżka wzdłuż całej ściany rozciągały się półki z różnymi szpargałami.
      Zorientowałam się, że Zayn'a nie ma już chwilę, więc postanowiłam pójść i sprawdzić co się dzieje. Narzuciłam jego białą koszulkę na siebie i na placach wyszłam z pokoju. Było mi chłodno w stopy dlatego przeskakiwałam ze stopy na stopę, tym sposobem szybko znalazłam się przy schodach. Zbiegłam po nich, ale nikogo nie usłyszałam. Przeszłam przez salon i weszłam do olbrzymiego korytarza, stamtąd ponownie wróciłam do salonu. Wydrapałam się po schodach i gdy odwróciłam twarz w drugą stronę Zayn wyskoczył z zakrętu.
  -Buu !- krzyknął.
      Byłam na tyle przerażona, że zamachnęłam się ręką, by uderzyć "włamywacza", ale Malik skutecznie mi to uniemożliwił, unieruchamiając mój nadgarstek. Ścisnął go na tyle mocno, że syknęłam z bólu.
  -Zayn, to boli..- powiedziałam patrząc w jego ciemne oczy.
     Dopiero wtedy Mulat poluźnił uścisk na moim nadgarstku i puścił go, a następnie spuścił wzrok. Kompletnie nie wiedziałam co oznacza ten odcień jego tęczówek, takich jeszcze u niego nie wiedziałam.
  -Pójdę się przebrać, przecież nie będę tak paradować..- uśmiechnęłam się nikle i wyminęłam go.
      Musiałam coś wymyślić, by wyjść z tej niezręcznej sytuacji, więc od razu z sypialni weszłam do łazienki i podłożyłam dłoń pod kran, aby ochłodzić ją zimną wodą. Owszem ból się trochę zmniejszył, ale na moim nadgarstku pojawiły się sine pręgi. Nie spodziewałam się, że może się stać coś takiego, niby to było pod wpływem impulsu, ale wiedział że to ja. Może myślał, że naprawdę chcę go uderzyć ? Usiadłam na brzegu wanny, musiałam chwilę pobyć sama. Kiedy masowałam rękę i rozmyślałam nad zachowaniem Zayn'a, usłyszałam ciche pukanie i jego głos.
  -Kochanie wszystko w porządku ?
  -Tak, już już..- odpowiedziałam pospiesznie.
      Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Malika siedzącego na brzegu łóżka, a obok niego leżały nasze walizki.
  -Przecież nasze walizki, leżały cały czas w korytarzu..- szepnął nie podnosząc wzroku.
      Domyślił się, że kłamałam. Podeszłam do niego i ukucnęłam przed nim, chwyciłam jego twarz w dłonie i spojrzałam wprost w jego oczy. Jego tęczówki złagodniały i stały się nieco jaśniejsze, ale zauważyłam, że się świeciły jakby lada moment miał z nich wypłynąć miliony łez.
  -Przepraszam..- szepnęłam i oparłam swoje czoło na jego.
  -Ty przepraszasz ? Za co ?!- poderwał się, a ja znowu się przeraziłam.- Zrobiłem ci krzywdę !- krzyknął podnosząc się do góry.
      Również się wyprostowałam i obserwowałam każdy ruch Zayn'a. Chodził w kółko po sypialni, aż w końcu się do mnie zbliżył. Zrobiłam krok w tył. Zdezorientowany chłopak uniósł brwi, a następnie złapał się za kark obiema dłońmi i patrząc w sufit wypuścił powietrze ze świstem.
  -Ty się mnie boisz..- powiedział cicho, niemal szeptem i usiadł na łóżku, chowając twarz w dłonie.
      Stałam jak słup, dosłownie jakby mnie ktoś wyłączył z życia. Dopiero, gdy zorientowałam się co powiedział podbiegłam do niego i oplotłam jego głowę rękami tak, że wtulił się w mój brzuch. Płakał.
  -Zayn nic się nie stało, nie spodziewałeś się takiej reakcji, byłam przestraszona bo myślałam, że to jakiś włamywacz czy coś..-dostałam słowotoku.- Siniaki znikną..- powiedziałam po chwili ciszy.
      On jednak nic nie odpowiedział tylko nadal szlochał w "moją" koszulkę. Odsunęłam lekko jego twarz i wtedy zobaczyłam jego zapłakane i opuchnięte oczy, musnęłam jego usta i podeszłam do walizki, by wyjąć ciuchy na przebranie. Pozbierałam także te porozrzucane po pokoju i włożyłam je do walizki. Opuściłam sypialnie i ponownie zaszyłam się w łazience, gdzie postanowiłam wziąć kąpiel. Zapomniałam o mojej kosmetyczce, więc krzyknęłam.
  -Zayn ! Przyniesiesz moje kosmetyki ?!
      Po chwili Malik pojawił się w drzwiach, nadal ze smutnym wyrazem twarzy. Położył kosmetyczkę na szafce, podszedł do mnie, pochylił się nad wanną i cmoknął mnie w czoło, a następnie wyszedł bez słowa. Nie mogłam na niego patrzeć jak chodził taki przybity, moje serce momentalnie kuło i bolało, gdy widziałam jego zapłakane, smutne oczy. Postanowiłam sobie, że porozmawiam z nim jak tylko wyjdę z łazienki. Tymczasem muszę posiedzieć chwilę sama i odprężyć się w cieple. Zapach malinowego płynu do kąpieli rozchodził się po całej łazience, a ciepła woda ogrzewająca moje ciało działała kojąco. Potrzebowałam takiej chwili. Oparłam głowę o specjalny zagłówek i zamknęłam oczy. Przypomniałam sobie, że obiecałam mamie zrobić badania. Dlaczego teraz przyszło mi to do głowy ? Może dlatego, że dręczy mnie poczucie winy ? Zayn na razie nic nie wie o moich problemach. Może czas mu powiedzieć ?
      Posiedziałam jeszcze chwilę w wannie i w końcu wyszłam. Wytarłam ciało i założyłam ciuchy, włosy wytarłam ręcznikiem i zostawiłam je, aby wyschły same. Wyszłam z łazienki, ale w sypialni nie zastałam Mulata. Natomiast na łóżku zauważyłam biała kartkę.

  " Musiałem się przejść i wszystko przemyśleć...  Z. "

      Czyli muszę przełożyć naszą rozmowę na później. Wygrzebałam z torby telefon i postanowiłam zadzwonić do Mii i przeprosić za to, że się z nią nie pożegnałam. Po kilku sygnałach odebrała.
  -Hej Fay !- usłyszałam jej radosny głos.
      Może nie jest zła ?
  -Cześć Mia..Wiesz dzwonię, bo chciałam cię przeprosić za to, że się z tobą nie pożegnałam. Byłam tak przejęta przylotem Zayn'a, że kompletnie zapomniałam do ciebie przyjść..- znowu słowotok.
  -Fay !- przerwała mi.- Nie jestem na ciebie zła, przecież cię rozumiem..- powiedziała łagodnie.
  -To się cieszę, ale nadal nie czuje się za dobrze, bo zachowałam się strasznie głupio..
  -Przestań ! Lepiej opowiadaj co Malcolm od ciebie chciał !- krzyknęła przejęta.
      Na wspomnienie o tym bałwanie momentalnie mój humor jeszcze bardziej się pogorszył. Odpowiedzią na pytanie Mii była głucha cisza.
  -Fay, czy coś się stało ?- spytała.
  -Po prostu..- nie wiedziałam jak to ująć.- To trochę głupia sytuacja, bo posprzeczałam się z Zayn'em i.. nie skończyło się to za dobrze..- trudno mi było o tym mówić.
  -Zrobił ci coś ?!- krzyknęła przerażona.
  -Nie, nie !- zaprzeczyłam szybko, by jej nie przestraszyć, a jeszcze mogłaby podkablować mojej mamie.
  -Uff !- usłyszałam jak wypuszcza powietrze z płuc.- Jakby ci coś zrobił powyrywałabym mu nogi z tyłka !- krzyknęła wściekła, a ja wywróciłam oczami.
  -No to nie wyrwiesz, bo nic mi nie zrobił..Tylko teraz wyszedł się przejść
  -Zaraz wróci i na pewno wszystko będzie w porządku !- ona to zawsze ma optymistyczne spojrzenie na świat.
  -Mam taką nadzieję..- powiedziałam ledwo słyszalnie.
  -Ty wiesz co ? Ja tu sobie myślę, że zadzwonisz do mnie opowiesz mi o powitalnym numerku, a tu BUM ! Nastrój jak na pogrzebie babci..- i za to kocham Mię.
      Zaśmiałam się cicho.
  -Mia, a skąd ty wiesz co działo się przed naszą kłótnią co ?- spytałam podstępnie.
  -Aaa, no chyba, że taak !- zaśmiała się.- Serio, doszło do czegoś ?- spytała szybko.
  -Nie Mia, ugaszę twój zapał seksualny..- chichrałam się jak głupia choć nie powinnam, choćby z tego powodu, że mój chłopak szlaja się Bóg wie gdzie.
  -Ehh, co za nudziarze z was..- wymamrotała.
  -Mia, Mia ty nic nie wiesz..- pokręciłam głową, choć i tak wiem, że tego nie widzi.
       Usłyszałam tylko jej głośny śmiech. Wtedy na dole rozległ się dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi.
  -Muszę kończyć, Zayn chyba wrócił..- rozłączyłam się za nim cokolwiek zdążyła odpowiedzieć.
      Rzuciłam telefon na łóżko i wybiegłam z pokoju. Niemal zeskoczyłam ze schodów i popędziłam w stronę korytarza. Kiedy zobaczyłam Zayn'a z wielkim bukietem czerwonych róż, zamarłam. W moich oczach stanęły łzy, musiałam chwycić się dłonią za usta, by nie krzyknąć.
  -Fay, przepraszam za wszystko. Przepraszam, że jestem takim dupkiem..- zaczął się tłumaczyć.
  -Zamknij się !- krzyknęłam i podbiegłam do niego.
      Malik szybko odłożył bukiet i chwycił mnie, ponieważ wyskoczyłam na niego i oplotłam go nogami.
  -Czy to oznacza, że mi wybaczasz ?- spytał.
  -Już dawno to zrobiłam !- odchyliłam się, by zobaczyć jego twarz.
      Byłam pewna, że gości na niej ogromny uśmiech i nie myliłam się. Momentalnie mój uśmiech powiększył się jeszcze bardziej. Chwyciłam dłońmi jego twarz i pocałowałam namiętnie kilka razy, przy ostatnim przygryzłam jego dolną wargę i pociągnęłam w swoją stronę. Położyłam głowę na jego ramieniu i wtuliłam się w niego jak w dużą maskotkę.
  -Jestem głodna..- wymamrotałam i zamknęłam oczy.
  -Tak, więc kierunek kuchnia !- krzyknął i zaczął kierować się w jej stronę ze mną na rękach.
  -Zayn ?
  -Taaak ?
  -Masz coś w ogóle w lodówce ?- spytałam otwierając oczy i odchylając się, by popatrzeć na niego.
  -Gosposia uzupełniła zapasy..- wyszczerzył się i posadził mnie na blacie, wtedy zorientowałam się, że jesteśmy już w kuchni.
  -To co mi Pan zaserwuje ?- spytałam machając nogami nad podłogą.
  -Co Pani powie na na naleśniki ?
  -Mniam !- krzyknęłam i zeskoczyłam z blatu.
      Podbiegłam do lodówki i wyciągnęłam najpotrzebniejsze rzeczy. Biegałam po kuchni szukając reszty, a Zayn obserwował mnie opierając się o szafki z założonymi rękami.
  -Ekhem ! A książe to będzie tak stał i czekał ?- uniosłam brwi do góry.
  -Na takie zwinne kocie ruchy, zawsze !- krzyknął i podbiegając do mnie złapał mnie w talii i przerzucił mnie sobie przez ramię.
      Zaczęłam piszczeć, śmiać się i wierzgać nogami, gdy kręcił się ze mną wkoło.
  -Zayn, niedobrze mi !- krzyknęłam.
      Podziałało, bo postawił mnie na podłodze i po odzyskaniu równowagi z pomocą Zayn'a, puściłam się biegiem do łazienki. Na szczęście zdążyłam zamknąć ją na klucz, bo Malik stał pod nią i krzyczał.
  -Wszystko w porządku ?!
      Nie miałam jak mu odpowiedzieć, ponieważ z moim brzuchem działo się to co działo. Kiedy stwierdziłam, że zwymiotowałam to co miałam zwymiotować, wypłukałam usta, odetchnęłam ciężko i powoli wyszłam z łazienki. Momentalnie mój chłopak złapał mnie.
  -Co ci jest ?- spytał z troską.
  -Nic, chyba się czymś zatrułam..- próbowałam wybrnąć z sytuacji.
  -Nie nabiorę się na to..- wymamrotał.
  -Zayn daj spokój, nic mi nie jest..- kłamałam.
      Wyprostował się i oparł dłonie na biodrach, wypuścił powietrze z ust i pokręcił głową. Chyba napędziłam mu stracha.
  -Naprawdę wszystko w porządku..- szepnęłam, trąc dłonią ramię.
  -Nie wierzę ci, ale chyba nie zdołam nic z ciebie wycisnąć..- spojrzał w moje oczy.
  -Wróćmy do robienia naleśników, ok ?- spytałam i wyminęłam go.
      Po znalezieniu wszystkich potrzebnych rzeczy, zabrałam się do robienia ciasta na naleśniki. Po chwili dołączył do mnie Zayn, postanowiłam jakoś rozluźnić atmosferę i cisnęłam mąką prosto w niego. Chłopak zmrużył oczy i zastygł. Następnie na jego ustach pojawił się nikły uśmieszek.
  -W tej sytuacji nie mam ochoty na wygłupy..- powiedział ze śmiertelną "powagą".
  -Och, przepraszam..- odpowiedziałam teatralnie.
      Wróciłam do poprzedniej czynności, schyliłam się by wyciągną miskę z szafki i gdy się odwróciłam otrzymałam porządną dawkę mąki, prosto w twarz.
  -Ohoohoo !- zaczęłam się śmiać.- Nie masz ochoty na wygłupy ?- rozbawiona uniosłam brew do góry.
      Zayn śmiał się w najlepsze, a ja wykorzystując jego chwilę nie uwagi, rozbiłam mu jajko na głowie. Momentalnie przestał się śmiać i ja też. Wiedziałam co zrobiłam, przecież włosy to jego czuły punkt ! Złapałam się za usta, gdy Mulat wyprostował się, a białko spływało mu po twarzy. Nie mogłam powstrzymać śmiechu i wybuchłam.
  -Masz dwie sekundy na ucieczkę !- krzyknął.
      Zrozumiałam i zaczęłam uciekać ile sił w nogach. Biegłam przez korytarz, a następnie wbiegłam do salonu Zayn gonił mnie wokół kanapy, a ja sprytnie uciekłam po schodach, złapał mnie za nogę, ale zaczęłam nią tak wierzgać, że w końcu ją puścił. Śmiałam się jak szaleniec, ale nie lepiej jak Zayn.
  -Zaraz cię dopadnę !- krzyknął.
      Nie byłabym tego taka pewna, wbiegłam do łazienki i szybko je zamknęłam.
  -Będziesz musiała kiedyś wyjść.
  -Niedoczekanie !- odkrzyknęłam i  zaśmiałam się.
      Musiałam uregulować oddech, więc usiadłam na podłodze i oparłam się o szafkę, podkurczyłam nogi pod klatkę piersiową i objęłam je rękami. Wstałam i opłukałam twarz z mąki.
  -Pożałujesz tego kochanie !- usłyszałam jego krzyk gdzieś w oddali.
      Zapewne poszedł umyć włosy do drugiej łazienki. Odczekałam kilka minut, aż w końcu postanowiłam wyjść. To był błąd. Gdy rzuciłam się do ucieczki, wpadłam na nagi tors Zayn'a. Pewnie tyle co wrócił z łazienki, ale nadal miał lekko brudne włosy. Cholera. Chłopak był na tyle zdezorientowany, że nie utrzymał równowagi i runęliśmy na ziemię. Zaczęliśmy się śmiać z naszej głupoty, Malik próbował chyba coś powiedzieć, ale wychodził z tego tylko jakiś bełkot. Kiedy próbowałam wstać, chłopak zatrzymał mnie trzymając na moich biodrach ręce.
  -Puszczaj !- zaczęłam się wiercić.
      Niespodziewanie z jego ust wydobył się jęk. Przez chwile w ogóle nie rozumiałam dlaczego, ale po chwili zorientowałam się, że siedzę na nim OKRAKIEM dotykając tyłkiem jego męskości. Zaśmiałam się cicho i wykorzystując moment jego słabości, wyswobodziłam się z jego rąk i pognałam na dół do kuchni. Zabrałam się za ponowne przygotowywanie obiadu. W pewnym momencie poczułam ciepłe dłonie na biodrach i usta na szyi. Przechyliłam głowę na znak, aby przestał.
  -Może skończymy to co zaczęliśmy wcześniej ?- wymruczał mi do ucha.
  -Może skończymy robić obiad ?- naśladowałam jego głos i odwróciłam się przodem do niego.
      Miałam ograniczone ruchy, bo Zayn przygwoździł mnie do szafek, więc zarzuciłam mu ręce na szyję. Momentalnie pochylił się nade mną i cmoknął mnie w usta, następnie przejechał językiem po moich wargach prosząc o dostęp, który dostał. Językiem przejechał po moim podniebieniu, a następnie przygryzł lekko moją moją dolną wargę. Nie mogłam mu pozwolić na dalsze pieszczoty, ponieważ mogłoby się to skończyć jednoznaczne, dlatego też położyłam dłonie na jego klatce i odepchnęłam go lekko. Zdziwiony otworzył oczy i o mało, że nie wpadł na szafki. Zaczęłam się z niego śmiać, ale gdy zobaczyłam jego gromiący wzrok dokończyłam ciasto na naleśniki i rozgrzałam patelnię. W końcu razem usmażyliśmy posiłek i zabraliśmy talerz z pysznościami do salonu. Mulat nalał do dwóch szklane soku i podążył za mną. Położyłam talerz na stoliku i usiadłam na kanapie, a obok mnie on. Pałaszowaliśmy naleśniki z nutellą, ale po trzech miałam zwyczajnie dość.
  -Już nie mogę, dojedz resztę..- jęknęłam i położyłam się kładąc nogi na udach Zayn'a.
  -Zjedź jeszcze jednego..Muszę cię dokarmiać..- prosił trzymając widelec z kawałkiem naleśnika nade mną.
  -Nie już nie chcę..- odpowiedziałam.
      Nie dał za wygraną i pochylił się nade mną. Zaczęłam się wykręcać i śmiać z jego rymowanek, które miały mnie skłonić do zjedzenia. W pewnym momencie usłyszeliśmy chrząknięcie. Podnieśliśmy się oboje do pozycji siedzącej i popatrzyliśmy w stronę z której dochodził ten dźwięk. Ku mojemu zdziwieniu w drzwiach do salonu stała kobieta, bardzo podobna do mojego chłopaka.
  -Cześć mamo..- powiedział zmieszany Zayn.
  -Dzień dobry synku..- uśmiechnęła się.
     Mulat oprzytomniał, wstał, a ja z nim.
  -Mamo to moja dziewczyna, Fay..- przygarnął mnie ręką do siebie.
  -Dzień dobry..- odpowiedziałam nieśmiało i podchodząc do niej podałam jej rękę.
      Idealne poznanie teściowej, kurna jakiej teściowej to tylko matka mojego chłopaka. Tak czy inaczej chyba nikt nie chciałby, aby teściowa poznała was w takiej sytuacji, nie ? Mimo wszystko chyba zrobiłam na niej dobre wrażenie, bo obdarzyła mnie ciepłym uśmiechem.
  -Emm.. to ja pójdę się ubrać..aa potem zrobię herbaty..- powiedział zmieszany, bo chyba przypomniał sobie, że jest w samych dresach.
      Zayn wyskoczył po schodkach i zniknął za zakrętem. No i co ja mam teraz robić ?
  -Usiądź kochanie..- powiedziała łagodnie i wskazała miejsce obok mnie.
      Podeszłam do kanapy i zajęłam wskazane przez nią miejsce.
  -Przepraszam za mały bałagan, ale właśnie jedliśmy..- powiedziałam widząc talerze i szklanki na stoliku.
  -Nic się nie stało- odpowiedziała pospiesznie i zaśmiała się cicho zapewne na wspomnienie tego co widziała przed chwilą.
      Zapadła głucha cisza i zrobiło mi się naprawdę głupio, rozglądałam się po pomieszczeniu bawiąc się nerwowo palcami. Cały czas czułam jej wzrok na sobie, zupełnie jakby mnie obserwowała.
  -Długo jesteście razem ?- spytała w końcu.
  -Dobre pytanie..- zaśmiałam się.- To chyba już będzie drugi miesiąc..
  -Zayn opowiadał mi o tobie..- zaczęła, ale gdy zobaczyła moja zdziwioną minę sprostowała.- Jak rozmawialiśmy na skype, oczywiście !- zaśmiała się, a ja z nią z mojej głupoty.
  -Mam nadzieję, że mówił o mnie same dobre rzeczy !- krzyknęłam tak, aby Zayn to usłyszał.
  -Oczywiście kochanie !- usłyszałam jego krzyk gdzieś z kuchni.
      Czyli usłyszał. Na naszą wymianę zdań mama Zayn'a roześmiała się.
  -Nie masz się czym martwić, wysłuchiwałam same pochwały..- nachyliła się ku mnie kładąc rękę na moim ramieniu.
     W tym momencie do salonu, już ubrany z tacą wszedł czarnowłosy.
  -No ładnie nie ma mnie pięć minut i już mnie obgadujecie ?- spytał oburzony i kładąc tacę na ławie, usiadł koło mnie.
  -Chyba mam prawo dowiedzieć się czegoś o tobie od kobiety, która cię wychowała ?- zwróciłam się do niego, a on splótł nasze palce.
     Rozmowa toczyła się w bardzo miłej atmosferze co chwila salon wybuchał śmiechem, gdy Tricia, bo tak ma na imię pani Malik opowiadała o śmiesznych sytuacjach z dzieciństwa małego Zayn'a. Biedny siedział na fotelu i co chwila z jego ust padało.
  -Maaamo !
      Lub.
  -Mamo przestań !
      Siedział jak naburmuszone dziecko, ale my "wredne" nic sobie z tego nie robiłyśmy w końcu chyba się na nas obraził, bo wziął telefon i wyszedł do ogrodu.
  -Chyba przesadziłam..- powiedziała Tricia, kiedy unormowałyśmy nasze oddechy po męczącym napadzie śmiechu.
  -Może pójdę do niego ?- zaproponowałam i powoli dźwigałam swój tyłek.
  -Nie, zostaw go pewnie wyszedł zapalić, zaraz wróci- zatrzymała mnie ręką.
  -No dobrze..- odpowiedziałam lekko zdziwiona.
      Wróciłyśmy do naszej rozmowy i wywnioskowałam, że mama Zayn'a jest naprawdę świetną matką, sama chciałabym być taka w przyszłości. Dowiedziałam się wielu rzeczy o Nim o których wcześniej nie miałabym pojęcia, bo zapewne mój królewicz nie wspomniałby o tym ani słowem. Wiedziałam, że ma wielkie serce, chłopcy to cały czas powtarzali, a jego matka tylko to potwierdziła. Zayn kupił jego siostrom i Tricii dom. To naprawdę wspaniałe z jego strony.
  -Chyba będę się zbierać- powiedziała, gdy dopiła ostatni łyk herbaty.
  -Może jeszcze pani zostanie ?- spytałam i momentalnie zostałam skarcona wzrokiem.- To znaczy Tricia..- uśmiechnęłam się szeroko.
  -Nie, naprawdę muszę się już zbierać. Mam nadzieję, że zobaczymy się na premierze filmu chłopców ?- spytała podnosząc się z kanapy.
  -Nie wiem czy Zayn mnie zabierze..- odpowiedziałam lekko zakłopotana.
  -Gdzie cię zabiorę ?- usłyszałam głos Zayn'a, który wszedł drzwiami prowadzącymi do ogrodu.
  -Na premierę..- wyprzedziła mnie Tricia.
  -Oczywiście, jeżeli Fay tylko będzie chciała..- oznajmił oplatając mnie ręką w talii.
     Spojrzałam na twarz Zayn'a. Na jego ustach malował się ogromny uśmiech i nie było ani śladu złości.
  -Mamo przepraszam za moje zachowanie..- skruszony objął matkę.
  -Oh Zayniee, przecież nic się nie stało..- jęknęła.- Prawda Fay ?- spojrzała w moim kierunku.
  -To prawda- posłałam im uśmiech.
      Pożegnałam się z panią Malik i zaczęłam sprzątać brudne naczynia, w tym czasie Zayn poszedł odprowadzić Tricie. Włożyłam szklanki, talerz do zmywarki i wyjęłam telefon z kieszonki. Wybrałam numer do Lou, ponieważ od rana z nią nie rozmawiałam. Zayn wszedł do kuchni, ale gdy zobaczył że jestem zajęta cofnął się. Po kilku sygnałach siostra odebrała.
  -Tak Fay ?- usłyszałam jej głos.
  -Cześć siostrzyczko !- uśmiechnęłam się, gdy usłyszałam śmiech w tle.- Już rozpakowane ?
  -Prawie, Lux co chwila mnie rozbraja..- zachichotała.
  -Cóż takiego wymyśliła ?- spytałam ciekawa wybrykom małej.
  -Jak to Lux chce się bawić, więc Tom gania z nią po domu bawiąc się w berka...- znów krzyki w tle.
  -To zabawnie macie- zaśmiałam się, gdy wyobraziłam sobie tą sytuacje.
  -A u was jak ?- zmieniła temat.
  -W porządku, poznałam Tricie mamę Zayn'a..
  -Ah tak znam ją, w porządku babka !- stwierdziła.
  -Przekonałam się..
      Po krótkiej rozmowie rozłączyłam się i podreptałam do salonu, gdzie siedział Zayn widać było, że jest wymęczony, doskonale go rozumiem. Kiedy podeszłam widziałam, że prawie śpi, więc szturchnęłam go lekko.
  -Zayn chodźmy spać..- wymamrotałam równie zmęczona dniem.
  -Mhmm..- wygramolił się z kanapy.
      Chwyciłam go za dłoń i pociągnęłam w stronę sypialni. Po takiej wędrówce ożywił się nieco.
  -Idę się myć..- oznajmił.
  -Ej, ja chciałam iść !- krzyknęłam, a on wytknął mi język.
      Założyłam ręce i stanęłam jak małe dziecko.
  -Nie rób tych swoich oczek, bo i tak na mnie w tej chwili nie działają..- krzyknął z głębi łazienki.
      Wydałam z siebie bliżej nieokreślony jęk i mimo, że w tym domu jest więcej łazienek nie chciało mi się ruszyć tyłka. Wygrzebałam z walizki piżamę w postaci jakiegoś luźnego podkoszulka Zayn'a, oraz krótkich szarych spodenek i usiadłam ba brzegu łóżka. Po chwili usłyszałam szum wody, oraz śpiew Malika, wywróciłam oczami i zaczęłam się śmiać.
  -Co cię tak śmieszy ?!- usłyszałam krzyk z łazienki.
      W odpowiedzi usłyszał mój donośny rechot. Otarłam łzy z policzka i wyprostowałam się, gdy mój królewicz opuścił łazienkę. Miał na sobie tylko czarne dresy, nisko opuszczone na biodrach. Z jeszcze mokrych, czarnych włosów kapały krople wody i wędrowały po jego klatce piersiowej, aż po tors, a także po plecach chłopaka. Zagryzłam wargę patrząc w jego ciemne tęczówki. Wycierał kark ręcznikiem, gdy wyrwał mnie z transu.
  -Ładny widok ?
      Chrząknęłam głośno.
  -Może być..- uśmiechnęłam się chytrze.
      Wyminęłam go i niemal wbiegłam do łazienki, a z sypialni usłyszałam gardłowy śmiech. Jak to możliwe widziałam go nago wiele razy, ale dopiero teraz poczułam się jakoś tak dziwnie. Zrobiło mi się gorąco, ale to zapewne z powodu zaparowanej łazienki. Rozebrałam się i weszłam po prysznic, nie zamierzałam tam długo przebywać, więc szybko wyszłam osuszyłam się ręcznikiem, nasmarowałam balsamem i przebrałam się w piżamę. Brudne rzeczy wrzuciłam do kosza na pranie i otworzyłam drzwi do łazienki.
  -Idziesz już kochanie ?- usłyszałam z sypialni.
  -Taak !
      Kiedy wyszłam Zayn leżał już w łóżku, podpięłam telefon do ładowarki i wpełzłam pod kołdrę. Łóżko było naprawdę ogromne, ale Mulat szybko oplótł mnie ręką w talii i przysunął do siebie. Po chwili usłyszałam ciche chrapanie, mi jednak nie dane było zasnąć. Skurcze z minuty na minutę robiły się co raz silniejsze..



Oddaje kolejny w wasze łapki :) Jestem cholernie zmęczona osiem godzin o samego rana to naprawdę męczarnia. Ostatnie dni miałam kompletnie zawalone, a przyszły tydzień również nie jest lepszy (trzy sprawdziany). Dodatkowo miałam dziś trening, ponieważ co niedziele mam zawody.. Wszystko mnie boli, a trzeba się zabrać do nauki, więc szybko dodaje rozdział i zmykam. Na szczęście mam kilka rozdziałów napisanych naprzód, chociaż tyle :) Teraz coś odnośnie nazwy bloga, która ostatnio uległa zmianie. Stało się to dlatego, gdyż albowiem tamta nie miała kompletnego sensu.. Tak przyznaje, a dodatkowo gdybym chciała lub Wy byście chciały drugą część mojego bloga to ta nazwa dokładnie odnosi się do moich planów na nią :)
PYTANIE . CHCECIE DRUGĄ CZĘŚĆ ?

LOV YA ♥


CZYTASZ=KOMENTUJESZ=SPRAWIASZ MI OGROMNĄ RADOŚĆ :)

12 komentarzy:

  1. Jeszcze się pytasz czy chcemy drugą część? Jasne że tak!
    Oksnds! Jacy oni są słodcy razeem! Jak się to czyta to aż się chce płakać nad swoim życie haha szkoła, dom, treningi, korepetycje.. Ja też chce takiego Zayna! <3 Dzięki za rozdział ;* W tm opowiadaniu Fay to najszczęśliwsza osoba na świecie! Jestem ciekawa co będzie dalej i czy coś stanie na przeszkodzie ich związkowi czego Ci nie daruję! Hahah <3

    Aaa! Bardzo Cię proszę o to abyś zajrzała na mojego nowego bloga. Jest już prolog i potrzebuję się rozkręcić. Zapraszam! <3

    http://letmebeyourreasontosmile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah :) zobaczymy czy bedzie drugsa czesc :* dziekuje :)

      Usuń
  2. No hej ! :)
    Przeczytałam rozdział wczoraj, ale nie miałam możliwości skomentowania, bo z komórki się nie da :( Ale wreszcie po długim i wyczerpującym dniu w szkole mogę skomentować to cudeńko :)
    Jesteś genialna...jak ty to robisz ? :D
    No po prostu przeszłaś samą siebie :)
    DRUGA CZĘŚĆ ! :)Prooooszeee :D
    Czekam na nn ;*
    Weny ♥
    Lilly :****

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już się przestraszyłam, że usunęłaś bloga >.<
    Ale zobaczyłam informacje i się ucieszyłam.
    Rozdział jest boski, jestem ciekawa co to za skurcze!
    Czeeekam! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaa z ciebie to geniusz nad geniusze! *o*
    Mówisz, że to ja mam talent ale czytając twoje dzieła aż płakać mi się chce. Serio ja nigdy nie osiągnę takiej perfekcji w pisaniu ;c
    Rozdział genialny! ;*
    Potrafisz z najzwyklejszej czynności jaką jest robienie naleśników stworzyć ciekawą całość, która rozkocha w sobie czytelnika :)
    Kurcze co się dzieje Fay? Skurcze, wymioty.. Tylko jedno przychodzi mi na myśl - ciąża. Co z tego, że robiła test ciążowy? Czasem i one się mylą xd
    Pozostaje mi czekać na nexta ;*

    Kocham i pozdrawiam ^^

    my-world-and-one-direction.blogspot.com

    (sorki za błęty telefon mi się psuje ;x )

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem że ci już skomentowałam ale muszę Ci powiedzieć że masz piękny szablon! <3 Taki inny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Heeeej! Cudowny rozdział, każdy jest cudowny i będę to powtarzać w kółko i w kółko :D
    Masz talent, więc go nie zmarnuj! hihihi
    jestem całkowicie za tym, żeby powstała druga część asdsakdjaskldjas
    życzę ci duuużo weny i czasu
    do następnego :)
    muah muah!

    OdpowiedzUsuń
  7. OMOMOM *_____________*
    Cóż rzec można? AGDHAGDHASDGDFHDFSAGDFSAGSDAHAGDFDFSGSHS! No coś mniej więcej takiego.
    Za teraz po polsku.
    Jak można przeszkodzić w takim momencie?! Ja tu już taka mrow a tu nagle dzwonek. Normalnie cieszę się, że mój w domu właśnie się posól i nikt mi i Zaynowi nie przeszkodzi xD (tsa wiem, że jęstę idiotę)
    Ja tu żądam wyjaśnień kto był tym co przeszkodził!
    Duuuuży plusik dla mamuski ;P
    To całe zamieszanie z tym nadgarstkiem... proszę cię ja cię no cię bardzo. Nie rób już tego never ever ok? ;D
    A to z jajkiem buahahaha MEGA no ale widok pół nagiego Malika i to takiego jeszcze seksownie mokrego. Auuu aż mam dreszcze jak sobie wyobrażę *_____*
    Tylko co to do mrówki nędznej znaczy: "Skurcze z minuty na minutę robiły się co raz silniejsze.." Wyjaśniaj to szybko bo ja tu umieram.
    Piszę z grobu, AMEN :******

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezuś zapomniałam!
      NOO OCZYWIŚCIE, ZE MA BYĆ DRUGA CZĘŚĆ BO JA SOBIE NIE WYOBRAŻAM KOŃCA TEGO OPOWIADANIA. JA ZROBIŁAM TO I TY MUSISZ. TAK, TO JEST WŁAŚNIE SZANTAŻ ;****

      Usuń
    2. Wiesz jak ja kocham Twoje komentarze chyba bardziej od Nutelli a to juz naprawde wielka milosc :* mrowki nedznej hhahahahahah xd no przepraszam no ze im przerwalam ale wiesz ze jestem zua xd ! Pozdrawiam kocie <3

      Usuń